Pociąg do rap’n’b

Ostatnio widać w Polsce coraz więcej artystek decydujących się na podróż ze stacji Pop do stacji Rap. Trudno się dziwić. Bo czyż nie pragmatyczna wydaje się ucieczka z przeładowanego ekosystemu muzycznego do tego, który notuje wzrosty, kusi zarobkami, a ponadto sygnalizuje zapotrzebowanie na kolejne twórczynie? W wagonie miejscówek nie brakuje, ale warto zająć sobie jak najlepszą.

Publikacja: 17.12.2021 16:00

Pociąg do rap’n’b

Foto: materiały prasowe

Sęk w tym, że niejeden taki wypad odbywa się na gapę, ze skserowanym biletem i podejściem: jakoś to będzie. Choć kontrolerzy są zdecydowanie bardziej wyrozumiali dla swoich. Dlatego gdyby Sarze Jaroszyk zamarzyła się wolta stylistyczna, najpewniej zostałaby powitana w środowisku rapowym z otwartymi ramionami. W końcu wspomagała wokalnie hiphopowe duety: Mięthę i Rasmentalism. Jest też członkinią P. Unity, wielogatunkowego kolektywu, który nie stroni od rymowania. Ona sama na razie jednak wykazuje się podzielnością uwagi. Patrzy w kierunku r'n'b, ale zerka też w stronę rapu.

Czytaj więcej

Czesio. Filmowy bohater, literacki koniec

Na rynku zdominowanym przez gładkie płyty-produkty jej nowy krążek „Neowise" jawi się jako cichy triumf nieskrępowanej, wolnej od kalkulacji idei. Jest w niej miejsce na warsztatowe popisy łączące partie rapowane z tymi zmysłowo wyśpiewanymi. Jest miejsce na barowe rzucanie mięsem i romantyczne uniesienia, sumienne realizowanie konceptów i pozostawianie pola na wariacje. Kluczowa okazała się chemia z AWGS-em, producentem odpowiedzialnym za lwią część muzyki na płycie. Kompozycje hipnotyzują, zdradzając ciągotki względem kobiecej odsłony hybrydowego rap'n'b. Nie brak w tych dźwiękach cyknięć, klaśnięć, stuknięć, no i przede wszystkim powietrza.

Czytaj więcej

Brylski kontra Gliński. Złowróżbny konflikt

Niespełna 34-minutowy materiał dostał nazwę od komety, która była widoczna na niebie w 2020 roku. Najwyższy czas, by w przyszłym więcej osób dostrzegło „Neowise" Sary. Nie godzi się, żeby taki talent znajdował się na bocznym torze.

Sęk w tym, że niejeden taki wypad odbywa się na gapę, ze skserowanym biletem i podejściem: jakoś to będzie. Choć kontrolerzy są zdecydowanie bardziej wyrozumiali dla swoich. Dlatego gdyby Sarze Jaroszyk zamarzyła się wolta stylistyczna, najpewniej zostałaby powitana w środowisku rapowym z otwartymi ramionami. W końcu wspomagała wokalnie hiphopowe duety: Mięthę i Rasmentalism. Jest też członkinią P. Unity, wielogatunkowego kolektywu, który nie stroni od rymowania. Ona sama na razie jednak wykazuje się podzielnością uwagi. Patrzy w kierunku r'n'b, ale zerka też w stronę rapu.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi