„Hustle As Usual EP": Spowiedź wesołka po odwyku

W ciągu kilku lat głośnej kariery 29-letni raper Belmondo dorobił się miana nieświętego szaleńca.

Publikacja: 15.09.2021 21:45

Okładka płyty

Okładka płyty

Foto: materiały prasowe

Syn znanej stylistki Wiganny Papiny, grający w dzieciństwie w teledysku do „Makumby" Big Cyca, elektryzował błyskotliwością i barwnością języka solowo, ale też w duecie z Kazem Bałagane i w składzie Mobbyn. Teraz jeden z największych oryginałów w historii polskich rymów i bitów powrócił w chwale po zawirowaniach w sferze osobistej.

Na koncie miał m.in. niepojawianie się na własnych koncertach czy toczenie na oczach fanów konfliktów z kolegami po fachu. Jego kariera stanęła pod znakiem zapytania pod koniec 2019 roku, kiedy to wypłynęło do sieci jego nagie zdjęcie w wannie kontrowersyjnej Rafalali. Skutkiem tego było wyrzucenie go z grupy, którą sam założył. Później raper szukał za pomocą Instagrama sprawdzonego ośrodka leczenia uzależnień, a dalszą aktywnością internetową potwierdzał, że daleko mu do stabilności psychicznej.

Dlatego pomimo włączenia się w sprawę poważnej wytwórni Asfalt Records trudno było uwierzyć w premierę „Hustle As Usual EP". Autor przecież regularnie zawodził przychylnych mu ludzi, a przy okazji nigdy nie zdradzał talentu organizacyjnego. Znany był raczej z wypuszczania nie zawsze dopracowanych, lotnych projektów oraz kupowania uwagi odbiorców nagłymi wrzutkami pod postacią niestandardowych singli, skrzących się od oryginalnych zabiegów formalnych. W kryzysowym momencie postawił jednak na zwarty, rzetelnie poprowadzony materiał, który spokojnie możemy nazwać rodzajem spowiedzi.

Młodemu artyście udało się wyeksponować to, co najlepsze w jego stylu, czyli ciekawe żenienie pozornie niezwiązanych ze sobą słów i bogactwo odniesień popkulturowych, a zarazem sprawić, by zalety warsztatowe nie funkcjonowały jako sztuka dla sztuki. W skupieniu, z niespotykaną dla siebie precyzją i szczerością, rozpracowuje kolejne trudne tematy: niespokojne dzieciństwo, zawodzący przyjaciele, nałogi, trzęsienia ziemi w życiu osobistym czy niepewna przyszłość. Szalone stare „ja" odzywa się tu rzadko, lecz wyraźnie, chociażby w „Z.K.C.K.", czyli kawałku o wysyłaniu koszulek, oraz memowym „Poppyn Universe".

Belmondziak nawet w najpoważniejszych partiach zostawia na ogół sporo miejsca na interpretację, ale są wyjątki – „Wte i wewte" to czysty, niepozostawiający wątpliwości ekshibicjonizm. Trzeba mieć w sobie dużo odwagi, by tak emocjonalnie mówić o cierpieniu po śmierci przyjaciół, o myślach samobójczych i braku sensu, gdy świat uporczywie traktuje cię jak odklejonego od rzeczywistości wesołka.

Konfesyjna liryka koresponduje zarówno ze spokojnym podawaniem kolejnych wersów, jak i entourage'em muzycznym. Za ten ostatni odpowiada głównie dopiero przedstawiający się szerszej publiczności EXPO 2000. Jego zamiłowanie do melodyjnych bitów, które suną miarowo z wyrazistym basem, pozwala gospodarzowi poczuć się pewnie i rapować z przekonaniem, że nie zostanie zakrzyczany. No, chyba że sam będzie tego chciał, jak np. w szalonym, powyginanym skicie „Agnihotra" czy wspomnianym już odrealnionym i rozedrganym „Poppyn Universe". Dwaj inni producenci doprawiają EP-kę niczym pieprz i cukier. Znany z duetu Syny twórca o pseudonimie 1988 zmienił pierwotnie rozleniwione, włoskie „Pappardelle all'arrabbiata" w ciemną, przemysłową halę, za to DJ Eprom osłodził „P.S.W.I.S.", wpuszczając sporo światła i nadziei.

Wisienką na torcie, podkreślającą wagę wydawnictwa i samej postaci Belmonda, jest zaś gościnna zwrotka w utworze „Followup" Dizkreta, od lat nieaktywnego rapera związanego niegdyś z kultowym Starym Miastem. Pozostaje mieć nadzieję, że Belmondo wrócił już na właściwe tory. Szkoda by było, żeby tak wielki talent poszedł na zmarnowanie.

„Hustle As Usual EP", Belmondawg, dystr. Asfalt

Syn znanej stylistki Wiganny Papiny, grający w dzieciństwie w teledysku do „Makumby" Big Cyca, elektryzował błyskotliwością i barwnością języka solowo, ale też w duecie z Kazem Bałagane i w składzie Mobbyn. Teraz jeden z największych oryginałów w historii polskich rymów i bitów powrócił w chwale po zawirowaniach w sferze osobistej.

Na koncie miał m.in. niepojawianie się na własnych koncertach czy toczenie na oczach fanów konfliktów z kolegami po fachu. Jego kariera stanęła pod znakiem zapytania pod koniec 2019 roku, kiedy to wypłynęło do sieci jego nagie zdjęcie w wannie kontrowersyjnej Rafalali. Skutkiem tego było wyrzucenie go z grupy, którą sam założył. Później raper szukał za pomocą Instagrama sprawdzonego ośrodka leczenia uzależnień, a dalszą aktywnością internetową potwierdzał, że daleko mu do stabilności psychicznej.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi