Prawie cztery lata temu miał pan zawał.
Nie lubię o tym mówić, ale raz mogę opowiedzieć. To była bardzo poważna niewydolność serca.
Jak poważna?
Serce było wydolne na poziomie 23 proc.
Trzeba sobie na to zapracować?
Aktualizacja: 02.05.2019 01:37 Publikacja: 03.05.2019 09:30
Foto: Fotorzepa/ Darek Golik
Prawie cztery lata temu miał pan zawał.
Nie lubię o tym mówić, ale raz mogę opowiedzieć. To była bardzo poważna niewydolność serca.
Jak poważna?
Serce było wydolne na poziomie 23 proc.
Trzeba sobie na to zapracować?
To było spowodowane wieloma czynnikami, które się spotkały w jednym miejscu o jednej godzinie i sprawiły, że przewróciłem się na placu Unii Lubelskiej. To było związane z migotaniem przedsionków i tym wszystkim, co może się zdarzyć, gdy się pali papierochy czy czasem pije alkohol. Na pewno też stres. Każdy mówi, że nie ma stresu, ale on jest i u mnie skumulował się w sercu.
Stres? Pan raczej nie chodzi skulony z nerwów, tylko, jak mówi młodzież, jedzie z tematem.
To prawda: jadę z tematem. Mam umiejętności podejmowania decyzji i brania za nie odpowiedzialności. To nie znaczy, że one są zawsze miłe i fajne. Pewnie w każdym się to jakoś odkłada. Mnie się to odłożyło w sercu. To był początek kampanii wyborczej Zjednoczonej Lewicy.
Której pan był szefem.
Byłem szefem sztabu w pierwszej części. Do 6 września, bo potem leżałem w szpitalu. Przejęli to za mnie Dariusz Joński z Barbarą Nowacką.
Myślał pan wtedy o rzeczach ostatecznych? Wierzy pan w Boga?
Każdy się boi śmierci. Wraz z wiekiem można się z nią oswajać. Obserwuję zresztą mojego tatę, który ma 96 lat – duchem jest młody, ale z ciałem ma problem. Nie lubię rozmawiać na temat swojej wiary i niewiary. Uważam, że nie powinno się człowieka pytać o to, w co wierzy i z kim śpi. Nie wchodzę w te dyskusje.
Zastanawiam się, co było w tamtym czasie oparciem dla pana.
Był lekarz, który musiał na chwilę wstrzymać bicie serca, a potem je wzbudzić, by zaczęło normalnie funkcjonować. Widzi pan, że pana usypiają i albo się uda, albo nie. Jak się nie uda, to jest problem. Uważam, że medycyna i nauka wygrają ze wszystkim. Patrzę na doktrynę Kościoła, która się zmienia bez przyzwolenia polskiego Episkopatu. Lubię sięgać do przykładów Leonarda da Vinci i Michała Anioła. Gdzie byłaby dziś medycyna, gdyby przestrzegali zakazu Kościoła odnośnie do sekcji zwłok. Tak samo myślę, że będzie z in vitro. Przed postępem związanym z nauką nie ucieknie żadna doktryna.
Ten naukowy postęp też ma swoje ciemne oblicze. W Chinach zaczynają modyfikować ludzkie geny i nikt nie wie, gdzie się zatrzymają. Pytań o etykę w nauce nie da się tak prosto zbyć.
Ja bym nie łączył etyki z wiarą. To są dylematy, przed którymi będzie stała ludzkość. Były podejmowane różne kroki, które nie były etyczne, a dawały cywilizacji postęp. Zakładam, że Michał Anioł nie szedł spokojnie spać po sekcji zwłok. Przeszczepy były kiedyś niedopuszczalne, ale cywilizacja do nich dorosła. Czasem mnie pytają: czemu SLD czegoś nie zrobiło? Nie zrobiło, bo nie było wtedy tego na agendzie.
Najczęściej było, tylko spasowywaliście albo nie dawaliście rady.
Są takie tematy, których nie dotykano, bo nie były wcale ważne społecznie.
A ja myślę, że aparat SLD był o wiele bardziej konserwatywny niż wyborcy waszej partii. To była prawdziwa blokada.
Mogę się z tym częściowo zgodzić, ale proszę pamiętać, że to SLD dwa razy przeprowadził przez Sejm liberalizację prawa do przerywania ciąży. Jak pan patrzy na ten konserwatywny aparat, to proszę pamiętać, że w czasach PZPR z aborcją nie było problemu. Przyjmijmy, że aparat w jednych kwestiach był konserwatywny, a w innych nie.
Dlatego dobry działacz najpierw szedł do kościoła, a potem na zebranie partii.
Jestem przekonany, że Andrzej Leder miał całkowicie rację w swojej „Prześnionej rewolucji". W Polsce zadziało się bardzo wiele i sam jestem tego przykładem. Historia mojej rodziny to historia awansu chłopskiej rodziny. Gdyby nie te przemiany, które się wydarzyły po II wojnie światowej, wieś byłaby moim miejscem zamieszkania do teraz.
Ale wróćmy do września 2015 r. i zatrzymania akcji serca. Co to w panu zmieniło?
Dało mi dystans. Nauczyłem się tego, by cieszyć się z rzeczy, które się miało i się zdobyło. By człowiek był spełniony, nie musi zostać premierem albo prezydentem. Życie jest wieloaspektowe i trzeba te różne aspekty doceniać. Zaczynając od rodziny, kończąc na realizacji swoich zainteresowań. Muszę panu powiedzieć, że jednym z wariantów, który bardzo poważnie biorę pod uwagę...
...jest zajęcie się tylko obserwacją ptaków.
Jak wprowadzę SLD do Sejmu, to mogę się poważnie zająć obserwowaniem ptaków i czytaniem na ten temat. Żeby poobserwować te ptaki, trzeba trochę pojeździć po świecie, a on jest duży. Moją pasją pozostaje wciąż wydawanie książek.
W wydawaniu książek, myślę, pan jest akurat spełniony.
Kiedy tworzyłem wraz z przyjaciółmi wydawnictwo, robiłem to, by wydawać książki, które potem sam czytałem. Myślę, że mogę sobie wpisać w życiorys drugą falę zainteresowania literaturą iberoamerykańską w Polsce. Uważam, że można robić sporo rzeczy, które dają poczucie spełnienia.
Można budować lewicową formację, która namiesza.
Właśnie trochę się boję tego namieszania. Każdy ma swój czas. Moją misją jest wprowadzenie SLD do Sejmu.
A pamięta pan moment bezpośrednio po operacji?
Lekarze mi wcześniej powiedzieli, że zatrzymają akcję serca, a potem ją przywrócą.
Pan tak o tym swobodnie mówi.
Bo się udało i przywrócili. Nie było lepszej metody, by zlikwidować to migotanie. Jak już mówiłem, są dwa wyjścia: albo będzie dobrze, albo źle. Mnie się udało.
Trzeba było zmienić tryb życia.
Jestem w tym, po chłopsku, bardzo solidny. Od 6 września nie zapaliłem żadnego papierosa i nie wypiłem ani grama alkoholu. Papierosy były problemem, więc musiałem je odstawić. To drugie by pewnie uszło, ale lekarze powiedzieli: jak pan nie musi, to niech pan nie pije. Nie muszę.
Przecież to pan swego czasu powiedział: „biorę zapasową wątrobę i jadę w teren odbudować SLD". Jak pan sobie teraz radzi wśród działaczy?
Jeżdżę w teren, ale nie piję.
A to się w ogóle da?
Upijam słuchaczy słowem.
Jak przeprowadzić „wicie, rozumicie" bez flaszki.
Przede wszystkim skończyły się czasy: wicie rozumicie. Jedzie pan w teren i przedstawia, co by pan chciał zrobić, jak będzie w Sejmie. To trwa zwykle godzinę i przychodzi sporo ludzi. Nie chcę się tu ścigać z Biedroniem, bo ja byłem w 200 powiatach. W jego przypadku to jest nowe zjawisko, więc ludzie przychodzą z ciekawości. Z czasem to spowszednieje.
Chyba że zrobi się z tego masowe zjawisko.
Nie zrobi się, bo jakby się miało zrobić, to już by się zrobiło. Trzymam za niego kciuki, ale widzę, że o trzymanie tych kciuków będę musiał poprosić jeszcze kilku znajomych, żeby to było trwałe zjawisko.
Wracając do picia.
Jeżeli panu mówią, że niepicie daje większe prawdopodobieństwo długiego życia, to pan nie pije.
To jest wbrew polskiej tradycji.
To się na szczęście zmienia, choć ostatnio wyszły jakieś badania, że pije się w Polsce więcej. Na szczęście ja nie biorę w tym udziału. Żeby była jasność: ja nikomu nie zakazuję i bardzo lubię polewać. Każdy ma swój rozum i powinien z niego korzystać. Ja się przestraszyłem.
I nie korci. Taka zimna wódka...
Jest bardzo smaczna. Zresztą piłem ją całe życie. Tylko przychodzi moment, gdy trzeba wybrać, czy chce się żyć dłużej, czy krócej. Ja wybrałem i nie mam z tego powodu żadnych problemów. Podjąłem decyzję i nie rozpatruję tego w takich kategoriach: jest lepiej albo gorzej. Po prostu nie piję i nie palę. Jak mi powiedzą, żebym robił przez godzinę tysiąc przysiadów, to będę je robił.
A nie kazali się panu teraz więcej ruszać?
Nie rozmawia pan z otłuszczonym wielkim brzuchem, który potrafi tylko dyszeć.
To ile pan zrzucił?
Tak ze 20 kilogramów. Trzymam swoją wagę, a minęło już kilka lat. Żeby serce dobrze pracowało, musi obsługiwać mniej masy ciała. Trzeba brać lekarstwa i uważać, by nie być grubym. I nawet staram się chodzić wcześniej spać. Czuję się z tym dobrze.
To jeszcze co z tym stresem? Rozumiem, że najwięcej nerwów było za czasów afery Rywina. Pan wyszedł politycznie z historii, z której nie miał prawa pan wyjść.
Politycy nie doceniają funkcji historii. Czas mija. Tłumaczenie i racjonalizacja. Gdyby w tej aferze było coś naprawdę, to bym już dawno siedział w więzieniu. Miałem w tych czasach 56 spraw prokuratorskich. Wszystkie zostały umorzone, a bardzo fajnym ministrem sprawiedliwości był wtedy Zbigniew Ziobro.
Może jakieś wydawnictwo, na przykład Muza, wyda pana podręcznik coachingowy: jak wychodzić z afer i kryzysów politycznych nie do wyjścia.
Przede wszystkim to nie mogą się potwierdzić zarzuty. Nikt by z tamtej afery nie wyszedł, gdyby tam się rzeczywiście pojawiły pieniądze.
Mało jest ludzi zniszczonych przez historie, które potem nie miały swojego finału w sądzie?
Mnie się udało. Mówiło się, że byłem przed tą komisją (do spraw afery Rywina – red.) bardzo arogancki.
Był pan.
To prawda. To nie było piarowsko mądre, ale wtedy się o takiej mądrości nie myśli. Wiedziałem, że jestem niewinny, ale forma zostawiała wiele do życzenia. Dziś zachowywałbym się zupełnie inaczej, ale jestem starszy o prawie 20 lat. Nie ma co ukrywać tego, że w moim życiu był też czas totalnej bufonady i arogancji. Dostałem za to po nosie.
Jak się jest grupą trzymającą władzę, to można i być aroganckim.
To się brało wszystko z głupoty i zachłyśnięcia się tym, że wszystko można – bo tak się wtedy wydawało. Zachłysnąłem się popularnością i pozorną władzą. Człowiek jest młody i myśli, że jest Bogiem, a to nieprawda. W tamtym czasie patrzyło się na okładkę „Polityki", a na niej ja i Kwiatkowski (Robert; były prezes Telewizji Polskiej – red.) jako przyszłość lewicy. Jak człowiek nie jest przygotowany emocjonalnie i szybko awansuje, to głupieje. Wie pan, na czym polega moja umiejętność w tej chwili? Że potrafię o tym mówić bez żadnego stresu. Byłem arogancki, w wielu sprawach zarozumiały. Potem nadeszło walnięcie łbem o beton, którym była afera Rywina, i bardzo mi to dobrze zrobiło. Złapałem dystans.
Pan był wtedy po sukcesie w biznesie. Nie myślał pan o tym, by rzucić tę politykę? Na rynku wydawniczym można przecież zrobić kilka naprawdę fajnych rzeczy.
Polityka jest narkotykiem. Jest ciekawa dlatego, że nieprzewidywalna. Zmusza mnie do myślenia. Gram w szachy i brydża. Po prostu lubię robić rzeczy, które zmuszają do myślenia. Najbardziej na świecie boję się głupoty. Zła się nie boję, bo z nim można walczyć, gdy jest już nazwane. Głupota jest nieprzewidywalna.
A po co nam SLD w tym przyszłym Sejmie?
Po masę rzeczy. Chciałbym zmienić cały system dotyczący emerytur i rent. Tu znajdziemy wspólny mianownik z PSL. Oni mówią, że powinny być bez podatku, a ja mówię, że powinny być skorelowane z najniższą pensją. Jeśli chodzi o gotówkę dla tych grup najmniej uposażonych, skończy się tym samym. Wiele jest do zrobienia w sprawie np. renty wdowiej. Pomysł Anny Bańkowskiej (była prezes ZUS, była posłanka m.in. SLD – red.) jest bardzo prosty: jedno umiera, a drugie dostaje 80 proc. emerytury partnera lub swoją i 50 proc. nieżyjącego partnera. Trzeba zreformować system emerytalny i dać możność wyboru: 40 lat pracy dla mężczyzny i 35 dla kobiety. Jestem też za reformą całego systemu podatkowego. Uważam, że bogatsi powinni płacić większe podatki. Proponujemy pięć stawek. Mówię o tym dlatego, że Polska jest teraz zalewana przez falę populizmu. To jest populizm PiS-owski i progresywny Biedronia. Dawanie ludziom tego wszystkiego, co by chcieli mieć, i niewskazywanie źródła finansowania.
A pan podwyższy podatki?
Mówię o tym jasno i wyraźnie.
Jeszcze pan wróci kiedyś do wydawnictwa i będzie musiał te większe podatki płacić.
Ja mam określone poglądy. To nie jest kwestia jednego czy drugiego człowieka, tylko tego, jak powinien wyglądać system. Ostatnia stawka to będzie 40 proc. od wynagrodzenia rocznego powyżej 200 tys. zł. Następne rzeczy do zrobienia to likwidacja umów śmieciowych i wprowadzenie ubezpieczenia pielęgnacyjnego, którego nie ma. Obserwuję to codziennie, bo tata ma, jak wspominałem, 96 lat, a mama 89. Cała powszechna opieka geriatryczna jest w Polsce minimalna.
Nic pan o sprawach światopoglądowych nie mówi?
Szlag mnie trafia, jak przy lewicy zaczyna się od razu mówić o związkach partnerskich.
Ale to ma pan pretensje do dziennikarzy czy do polityków lewicy, którzy potrafią mówić tylko o sprawach światopoglądowych?
Do własnych polityków. Żeby była jasność, nie wejdę w żadną koalicję, jeśli nie będą naprawione sprawy z odebraniem praw nabytych dla służb mundurowych. Mówię o tym jasno. Mnie taka koalicja nie interesuje.
I co na to Grzegorz Schetyna?
W tej koalicji jest pięć partii i ja nie do końca jestem zainteresowany tym, co myśli aktualnie Grzegorz Schetyna. Jeżeli chce tworzyć rząd, musimy wspólnie znaleźć takie rozwiązanie, żeby te sprawy były załatwione.
I to jest pana warunek sine qua non?
Nie wejdę do żadnego rządu, który nie zwróci zabranych praw nabytych. Teraz jest kwestia elastyczności. Ja postawię tych spraw 200. Nie wierzę, że w sprawach socjalnych nie dogadam się z PSL. Nie wierzę, że w sprawach wolnościowych nie dogadam się z Nowoczesną. W sprawach podatkowych i starszego pokolenia też się dogadam z PSL.
A w czym się pan porozumie z Platformą?
W tym, na czym najbardziej będzie zależało Schetynie. Przed Polską są dwie wielkie reformy i od tego nie uciekniemy. Trzeba się będzie porozumieć w ramach partii, które będą tworzyć rząd. To są reforma służby zdrowia i to, jak ma wyglądać polskie szkolnictwo.
A reforma emerytalna? Obecny system zaraz się zacznie sypać.
Nie będę się skupiał wyłącznie na sprawach światopoglądowych czy społecznych. Jest masa sfer do załatwienia. Tak, jak problem mieszkalnictwa. Co by było, gdybyśmy mieli te 40 mld zł, które właśnie wydaje rząd. To jest 10 proc. budżetu i moglibyśmy mieć koło zamachowe, by rozwiązać problem mieszkań. Brakuje miliona mieszkań na rynku pierwotnym i miliona na wtórnym. To jest do zrobienia. Jest tyle spraw do załatwienia, że można być spokojnym o to, czym będzie się zajmować przyszły rząd.
Wracając do pana serca. Lekarz kazał odpoczywać, a pan był ostatnio na jakimś urlopie?
Właśnie nie byłem od 1,5 roku. Czekam na te wybory do Sejmu, by po nich w końcu iść. Jak to przeczyta mój lekarz prowadzący, to mnie opierdzieli.
rozmawiał Piotr Witwicki, dziennikarz Polsat News
Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:
tel. 800 12 01 95
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Plus Minus
Prawie cztery lata temu miał pan zawał.
Nie lubię o tym mówić, ale raz mogę opowiedzieć. To była bardzo poważna niewydolność serca.
Ostatnio pisałam swój felieton post factum. Teraz piszę, gdy powódź jeszcze trwa i nie wiadomo, kiedy ani jak się zakończy.
Najważniejsze europejskie rozgrywki w piłce klubowej zmieniają formułę i będą bliższe wymyślonej przez bogaczy Superlidze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, choć organizatorzy sami się do tego nie przyznają.
Kiedy przyjechał do Londynu z wizytą minister Radosław Sikorski, byłem dyrektorem Museum of London. Wydałem kolację na 250 osób. Każda płaciła datek na muzeum - mówi Jack Lohman, specjalista w zarządzaniu instytucjami muzealnymi.
Amerykańskie firmy odgrywają ważną rolę w rozwoju polskiej gospodarki, nie tylko poprzez wielomiliardowe inwestycje, ale także wsparcie lokalnych przedsiębiorców, tworząc miejsca pracy i promując innowacyjne technologie.
Klasa średnia już w samej swojej nazwie zawiera przeciętność. A jednak niemal każdemu z jej członków wydaje się, że jest wyjątkowy.
Lewica w trakcie konwencji w Krakowie postawiła na sprawy dotyczące mieszkalnictwa. Tuż przed pierwszym po wakacjach posiedzeniem Sejmu jej liderzy podkreślali, że są przeciwni dopłatom do kredytów. I zapowiedzieli kolejne, własne rozwiązania.
- Nie wiem, co pan premier miał na myśli. Rozumiem, że sobie ma powakacyjne przemyślenia - powiedział wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, pytany w Polsat News o zapowiedź "spowiedzi" ministrów, która padła z ust Donalda Tuska. Lider Nowej Lewicy odniósł się też do tematu rekonstrukcji rządu.
"Czy Pani/Pana zdaniem marszałek Sejmu Szymon Hołownia powinien w połowie kadencji Sejmu ustąpić ze stanowiska na rzecz Włodzimierza Czarzastego?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
Reakcja uczestników Campusu Polska na pojawienie się wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza dość dobrze obrazuje napięcia, jakie panują obecnie w rządzie. PSL musi jednak zachować swoją wyrazistość, jeśli obecna koalicja chce utrzymać większość.
Wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński podał się do dymisji. Lewica gasi pożar wywołany publikacją Wirtualnej Polski dotyczącą wakacyjnej podróży wiceministra. W tle przymiarki do nowego sezonu politycznego.
Lewica postanowiła wzorcowo zareagować na wyłudzenie publicznych pieniędzy, którego dopuścił się jej działacz Bartłomiej Ciążyński, i na zwołanej konferencji w Sejmie, przed kamerami, ramię w ramię z osobiście podającym się do dymisji wiceministrem, stanął lider partii Włodzimierz Czarzasty. Ale kto naprawdę ponosi odpowiedzialność za aferę Ciążyńskiego?
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski cieszy się największym zaufaniem Polaków – wynika z rankingu zaufania, który przygotował IBRiS dla Onetu. Dotychczasowy lider rankingu, prezydent Andrzej Duda znalazł się dopiero na trzecim miejscu.
Lider Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że Lewica ponownie złoży projekt ustawy o depenalizacji aborcji w Sejmie. Projekt ma mieć taki sam kształt jak ten, który w piątek został odrzucony większością trzech głosów.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy z 19 na 20 sierpnia Ukraina była celem ataku dronów. Eksplozje rozlegały się w miastach Równe i Chmielnicki, w Iwano-Frankiwsku aktywna była obrona przeciwlotnicza.
W Rotterdamie doszło w czwartek wieczorem do ataku nożownika, w którym zginęła jedna osoba, a dwie - w tym napastnik - zostały ranne.
W nocy doszło do przesiąku na wale Janówek-Pracze we Wrocławiu. W uszczelnianiu przeciekającego wału brali udział mieszkańcy, straż miejska, straż pożarna, policja i ok. 300 żołnierzy WOT. Stan wody na Odrze, według informacji podanej rano przez prezydenta Jacka Sutryka, wynosi obecnie 632 cm (stan alarmowy to 450 cm). Stany alarmowe przekraczają też nadal Bystrzyca, Oława i Ślęza.
- W tej decyzji chodzi o większe wsparcie dla samorządu - mówił w czasie piątkowego posiedzenia sztabu kryzysowego szef MSWiA, Tomasz Siemoniak, informując o wyznaczeniu dwóch pełnomocników dla Głuchołazów i Lewina Brzeskiego.
Dobrze byłoby, żebyśmy się skupili na tych informacjach, które są niezbędne, by zrozumieć jaki jest stan rzeczy i co trzeba zrobić - mówił w czasie posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier, Donald Tusk.
Przez Brzeg Dolny w województwie dolnośląskim przechodzi fala kulminacyjna. Stan Odry osiągnął tam 942 cm, o ponad trzy metry więcej niż wynosi stan alarmowy (630 cm).
Nowy rok szkolny przyniósł pytania dotyczące standardów ochrony osób małoletnich. Wątpliwości pojawiają się m.in. w kontekście udziału rodziców w wycieczkach szkolnych. Ministerstwo Edukacji Narodowej precyzuje kwestię zaświadczeń o niekaralności.
Najpewniej na początku października zostanie zawarta umowa na sprzedaż amunicji krążącej Grupy WB do Korei Południowej. Wartość kontraktu wyniesie co najmniej 100 mln zł.
Najwyższy budynek na świecie znajduje się w Dubaju. To Burdż Chalifa, biurowiec, który ma 829,8 metra wysokości. Teraz w jego sąsiedztwie powstaje kolejna wieża – ma być wprawdzie niższa, ale i tak na tyle wysoka, że zyska tytuł drugiego najwyższego drapacza chmur na świecie.
Od ponad roku skierowania do sanatorium co do zasady wystawiane są tylko w formie elektronicznej. Od tej reguły są jednak wyjątki. Jeden z nich właśnie znika. Od 20 września br. zmieniają się zasady wystawiania skierowań dla pewnej grupy pracowników. O kim mowa?
Pojedyncze przypadki szabrownictwa i zalew dezinformacji w sieci to obraz po powodzi. Policja sprawdza wszystkie doniesienia o kradzieżach.
Niezbędna jest praktyka szybkiej i automatycznej synchronizacji polityki budowlanej samorządów z najświeższymi danymi o ryzyku powodziowym; natychmiastowe korekty planów i obowiązkowe konsultacje z Wodami Polskimi tam, gdzie planów nie ma. Czy to możliwe?
Samorządy nie brały pod uwagę zastrzeżeń Wód Polskich co do zagospodarowania terenów zalewowych. Ale także same Wody zwykle zgadzały się na prowadzenie tam inwestycji, twierdzi NIK.
22 września już po raz kolejny obchodzić będziemy Dzień bez Samochodu, w czasie którego propaguje się podróże komunikacją miejską lub rowerem. W wielu miastach w Polsce z tej okazji będzie można podróżować za darmo.
Na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się 5 listopada, Kamala Harris i Donald Trump notują zbliżone poparcie - wynika z najnowszego sondażu.
Od końca 2024 roku Dodge Durango nie będzie już oferowany z silnikami Hemi V8. Na pożegnanie przygotowano wersje specjalne. Jedna z nich nazywa się Dodge Durango SRT Hellcat Hammerhead.
Trwają wypłaty czternastej emerytury. Wielu seniorów dostało już dodatkowe świadczenie. Niektórzy jednak będą musieli je zwrócić. Jak informuje ZUS, część seniorów mogła otrzymać "czternastkę" nie mając do tego uprawnień.
Nowy wariant Covid-19, oznaczony jako XEC, już wkrótce może stać się dominujący. Gdzie zanotowano jego obecność i czy dotarł już do Polski? Jakie ma objawy i jak chronić się przed jego skutkami?
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W przyszłym tygodniu dojdzie prawdopodobnie do spotkania Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem w USA.
Ustawa nowelizująca system kaucyjny utknęła w KPRM. Branża spodziewała się, że trafi do Sejmu we wrześniu, ale powódź pochłonęła uwagę rządu. Uczestnicy spotkania w sprawie ROP (Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta) musieli obiecać milczenie pod groźbą wykluczenia z przyszłych spotkań.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej negocjuje z liniami lotniczymi nowe stawki, które mają obowiązywać w latach 2025–2029.
Spółka musi opodatkować pracowników, którym przyznała nagrody za osiągnięcia zawodowe.
Wartość sprzedanej w Polsce muzyki w pierwszej połowie 2024 r. przekroczyła u nas 392 mln zł i wzrosła prawie o 32 proc. Rośnie pozycja polskich artystów. Najpopularniejszy był polski rap i Chivas.
Z początkiem sierpnia 2024 r. wszedł w życie Akt w sprawie sztucznej inteligencji (AI), który nakłada na podmioty wprowadzające do obrotu lub oddające do użytku pod własną firmą system AI szereg obowiązków.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas