Kataryna: Panie Jacku, pan się nie boi

Anna Maria Żukowska: „Nie wiem, co prezydent Sutryk miał w głowie, że podjął się tego typu działalności. Jeśli oczywiście te zarzuty się potwierdzą, bo mamy domniemanie niewinności, ale łapię się za głowę”.

Publikacja: 22.11.2024 12:50

Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska

Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Jako że sprawa dotyczy polityka koalicji rządzącej, jego koleżeństwo przypomniało sobie o domniemaniu niewinności nieobowiązującym wobec polityków opozycji, nawet tych, którym w tej samej sprawie ta sama prokuratura stawia te same zarzuty. „Tyle jeździł, że teraz czas posiedzieć. Ryszard Czarnecki zatrzymany przez CBA” – dworował sobie kilka tygodni temu Dariusz Joński, a politycy i zwolennicy władzy mieli pretensje wyłącznie o to, że Czarneckiego po złożeniu wyjaśnień wypuszczono, zamiast wsadzić na miesiące do aresztu wydobywczego. Ale nie od dziś wiemy, że jedną z niewielu zasad pielęgnowanych przez każdą polityczną opcję jest „doktryna Halbera” ujęta w zgrabnym „chwała nam i naszym kolegom, precz z siepactwem”.

Czytaj więcej

Kataryna: Przechwałki politycznych impotentów

W służbach i prokuraturze funkcjonuje zakonspirowane państwo PiS. Odważna hipoteza

O ile więc Czarnecki został zatrzymany słusznie i skandalem było wypuszczenie go, o tyle już zatrzymanie Sutryka z pewnością ma jakieś drugie lub trzecie dno. Po jego odkryciu objawi się ostatecznie jako osoba krystalicznie uczciwa, która padła ofiarą politycznej intrygi. Pojawiła się nawet odważna hipoteza, że w służbach i prokuraturze funkcjonuje równolegle głęboko zakonspirowane państwo PiS, które do tej pory sabotowało rozliczanie poprzedniej władzy, a teraz zabrało się też do prześladowania obecnej. Nie ma na to oczywiście żadnych dowodów, ale w polityce dowodów nikt nie żąda, jeśli tylko dostanie wystarczająco uspokajającą teorię spiskową.

Anna Maria Żukowska zastanawia się, „co prezydent miał w głowie”, choć przecież to zostało ustalone przez dziennikarzy na długo przed tym, zanim zajęła się tym prokuratura.

Jacek Sutryk i „spółdzielnia” prezydentów. Anna Maria Żukowska może przestać udawać, że nie rozumie

Anna Maria Żukowska zastanawia się, „co prezydent miał w głowie”, choć przecież to zostało ustalone przez dziennikarzy na długo przed tym, zanim zajęła się tym prokuratura. Jacek Sutryk był członkiem „spółdzielni” prezydentów, którzy nawzajem zatrudniali się w radach nadzorczych swoich miejskich spółek, dzięki czemu dorabiali na boku dziesiątki tysięcy złotych, nie przemęczając się. A jak się komuś spieszyło do tej kasy, musiał sobie załatwić dyplom, dziękując przy okazji PiS, za otworzenie takiej furtki do koryta dla osób bez państwowych egzaminów. Pieniądz, jedyna wartość, która łączy ponad podziałami. Poseł Żukowska, znana przecież z ostrych sądów, może przestać udawać, że nie rozumie.

„Ryszard Czarnecki zatrzymany przez CBA. Państwo działa. Działa sprawnie i rozlicza winnych afer. Nie ma już kasty bezkarnych” – napisał dwa miesiące temu poseł KO Zbigniew Konwiński, kiedy jeszcze wydawało się, że to działające i rozliczające państwo zatrzyma się na aferzystach z opozycji. Dzisiaj miarą sprawności państwa jest reakcja rządzących na sprawę Jacka Sutryka. Premier Donald Tusk, który zwolnił jednego wiceministra tylko za to, że ten był w delegacji i nie głosował za aborcją, jakoś nie wzywa do dymisji prezydenta Wrocławia. I to mówi (prawie) wszystko o nowej jakości.

Jako że sprawa dotyczy polityka koalicji rządzącej, jego koleżeństwo przypomniało sobie o domniemaniu niewinności nieobowiązującym wobec polityków opozycji, nawet tych, którym w tej samej sprawie ta sama prokuratura stawia te same zarzuty. „Tyle jeździł, że teraz czas posiedzieć. Ryszard Czarnecki zatrzymany przez CBA” – dworował sobie kilka tygodni temu Dariusz Joński, a politycy i zwolennicy władzy mieli pretensje wyłącznie o to, że Czarneckiego po złożeniu wyjaśnień wypuszczono, zamiast wsadzić na miesiące do aresztu wydobywczego. Ale nie od dziś wiemy, że jedną z niewielu zasad pielęgnowanych przez każdą polityczną opcję jest „doktryna Halbera” ujęta w zgrabnym „chwała nam i naszym kolegom, precz z siepactwem”.

Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Tomasz Stawiszyński: Hochsztaplerzy i szaman