Maciej Strzembosz: Po co Polsce lewica? I kiedy powstanie w końcu partia Dwie Lewe Ręce

Drodzy razemkowie, wyrzućcie już wreszcie Paulinę Matysiak, bo sama nie chce odejść z partii, którą współtworzyła. Wyrzucona nie będzie miała już wyjścia i zostanie pierwszym posłem DLR w Sejmie.

Publikacja: 09.11.2024 15:35

Lider partii Razem Adrian Zandberg i Paulina Matysiak, posłanka z Kutna.

Lider partii Razem Adrian Zandberg i Paulina Matysiak, posłanka z Kutna.

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Dawno temu, niesłusznie zapomniany PRL-owski aforysta Jacek Wejroch, napisał: „Dochód narodowy nie rozmnaża się przez podział”. Ta zaskakująca dla komunistów myśl znowu brzmi jak aktualna krytyka polityczna, bo nie tylko rządy zajmują się bardziej dzieleniem, niż rozmnażaniem, ale jeszcze rozmaite partie co i rusz usiłują sfalsyfikować tę tezę i rozmnożyć się nie tyle przez podział, co nawet przez rozczłonkowanie. Szczególnie zabawne jest to chwilowo po lewej stronie, ale prawica też ma w tej dziedzinie wybitne i nieodległe osiągnięcia, a za chwilę przebije je rozpad PiS, który niechybnie nastąpi, bo biologii nie oszukasz. Na razie jednak PiS trwa i trwa mać, bo rząd bez wroga musiałby się zająć potrzebami Polaków, a one są rozmaite i coraz bardziej ambitne, więc patent z odesłaniem społeczeństwa na grilla już nie przejdzie.

Rozpad Razem, rozpad lewicy

Za to na lewicy się dzieje. Połowa parlamentarzystów Razem, notabene same kobiety z wicemarszałek Senatu Magdaleną Biejat na czele, postanowiły opuścić partię, ponieważ najwyraźniej Włodzimierz Czarzasty wydaje się im bardziej perspektywicznym samcem alfa niż Adrian Zandberg. Może dlatego, że Czarzastego znają słabo, a Zandberga dobrze. Ja natomiast Czarzastego znam dobrze, a Zandberga słabo, więc wyciągam z tej schizmy dwa następujące wnioski. Po pierwsze, co trzeba mieć w głowie, by sądzić, że Czarzasty jest bardziej przyszłościowy i lewicowy niż Zandberg? Zapewne lelum polelum pomieszane z pomrocznością jasną. A po drugie, Zandberg nie powinien ponownie kandydować w nadchodzących wyborach partii Razem na przewodniczącego, bo co to za przewodniczący, który większość kobiet w swoim otoczeniu doprowadza do szaleństwa?

Czytaj więcej

Przemysław Prekiel: Lewica na rozdrożu

Jednocześnie niedawny kongres Razem zobowiązał uchwałą wszystkich parlamentarzystów tej partii, by opuścili klub koalicyjny i przystąpili do opozycyjnego koła Razem. Dotyczy to także posłanki Pauliny Matysiak, zawieszonej tak bardzo, że nawet nie dopuszczono jej do obrad kongresu. Ale obowiązek dołączenia do koła ma. Gdy się dopytywałem, jak to możliwe, dowiedziałem się, że posłanka Matysiak jest co prawda zawieszona w prawach członka, ale nie w obowiązkach. To wzbudziło mój głęboki szacunek, bo oznacza, że partia Razem weszła w stan dojrzałości partyjnej po polsku, bo w naszym pięknym kraju wszyscy szeregowi członkowie wszystkich partii nie mają żadnych praw, tylko same obowiązki. Są za to sowicie wynagradzani z naszych, czyli podatników pieniędzy, ba, nawet członkowie ich rodzin i znajomi ze szkoły otrzymują szczególny rodzaj odszkodowania moralnego w postaci posad w spółkach kontrolowanych przez państwo.

Dlaczego Adrian Zandberg nie nadaje się na twarz partii Razem

Paulina Matysiak zresztą nadal jest zawieszona, bo prowadząc szeroką działalność na rzecz wyborców, a nie partyjnych czynowników, zyskała pewną niesłuszną popularność, a w Razem zbliżają się wybory władz, więc zawieszenie musi potrwać aż do zakończenia wyborów, aby nie mogła w nich wystartować. Potem się ją odwiesi i nadal będzie oskarżać o planowane przejście do PiS, co byłoby znacznie trudniejsze, gdyby np. została współprzewodniczącą Razem. To się jednak nie zdarzy i dla Razem jest to zła wiadomość, bo Paulina Matysiak jako jedyna w partii rozumie pierwsze prawo polityki demokratycznej, że wybory wygrywa się dzięki wyborcom. Zaś Adrian Zandberg jest politycznym potomkiem Jana Olszewskiego, który tak bardzo wierzył w teorię logosfery prof. Krzysztofa Rutkowskiego, że uważał, iż jeśli przegadał temat w wąskim i zaufanym gronie, to klamka zapadła – rzeczywistość nie ma innego wyboru niż się dostosować. Więc dla Razem byłoby lepiej, gdyby szefową i twarzą partii była biedna z domu i urodzona na prowincji Paulina Matysiak, budząca powszechne zaufanie wśród zwykłych ludzi, niż Adrian Zandberg z domu bogaty i urodzony w Danii, który na twarz partii prowincjonalno-ludowej się nie nadaje, natomiast byłby fantastycznym szefem think tanku.

Gdy powstawało Stowarzyszenie Tak dla Rozwoju Matysiak i Horały, wszyscy założyli, że Matysiak chce do PiS, a tymczasem z tego co słyszę tu i ówdzie, coraz więcej wyborców PiS chce do Matysiak

Co więcej, Paulina Matysiak lepiej rozumie realia działania politycznego małej partii, której jedyną szansą na odegranie istotnej roli jest zdolność manewrowa między większymi podmiotami i otwartość pozwalająca przyciągać zwykłych ludzi, a nie tylko sekciarzy.

W PiS jest znacznie więcej lewicowych i prowincjonalnych wyborców niż w całej lewicy

Gdy powstawało Stowarzyszenie Tak dla Rozwoju Matysiak i Horały, wszyscy założyli, że Matysiak chce do PiS, a tymczasem z tego co słyszę tu i ówdzie, coraz więcej wyborców PiS chce do Matysiak. Bo w PiS jest znacznie więcej lewicowych i prowincjonalnych wyborców niż w całej lewicy, o Razem nie wspominając.

Czytaj więcej

Paulina Matysiak: Lewica nie musi być przyspawana do liberałów

Teoretycznie cała koalicja rządowa powinna więc Matysiak kibicować, bo przyspiesza rozpad PiS, no ale jak już wcześniej wspomniałem, dla obecnego rządu to by była katastrofa, bo bez zewnętrznego wroga trzeba by zacząć odpowiadać na trudne pytania o bliskie związki trzeciego stopnia z deweloperami, branżą beauty i amerykańskimi korporacjami, które piszą w tej chwili ustawy pod siebie, korzystając z zatrudnionych w ministerstwach lobbystów.

Kluby DLR, czyli Dwie Lewe Ręce. Jak Marcin Giełzak i Jakub Dymek wskrzeszają lewicę patriotyczną

Co więcej, Donald Tusk i Jarosław Kaczyński wspólnie przekonują, że Polska żadnej lewicy nie potrzebuje, bo nikt nigdy tyle nie rozda co prawica i liberałowie. W Polsce oczywiście. Do tego dochodzi nasza polityczna liczba pi, czyli stały wskaźnik nieudolności z pogranicza instynktu samozagłady. Ale pisząc serio, lewica wcale nie jest tak martwa jak sumienie Czarzastego i powaga Biedronia. Jak grzyby po deszczu powstają kluby DLR, czyli inicjatywy Dwie Lewe Ręce Marcina Giełzaka i Jakuba Dymka, którzy starają się wskrzesić w Polsce dziedzictwo młodego Piłsudskiego – lewicę patriotyczną. A silna lewica patriotyczna absolutnie leży w interesie Polski, bo pozwoliłaby wyjąć sprawy bezpieczeństwa państwa poza nawias bieżącego sporu politycznego.

Niestety jest to wśród licznych odłamów polskiej lewicy jedyny, który nie ma reprezentacji w Sejmie. Mam więc nieproszony postulat przyspieszający emeryturę Czarzastego i jednocześnie przyspieszający odrodzenie porządnej lewicy: drodzy razemkowie, wyrzućcie już wreszcie Paulinę Matysiak, bo sama nie chce odejść z partii, którą współtworzyła. Wyrzucona nie będzie miała już wyjścia i zostanie pierwszym posłem DLR w Sejmie. Będzie to zgodne z interesem lewicy i interesem Polski.

Autor

Maciej Strzembosz

Publicysta, producent filmowy i scenarzysta

Dawno temu, niesłusznie zapomniany PRL-owski aforysta Jacek Wejroch, napisał: „Dochód narodowy nie rozmnaża się przez podział”. Ta zaskakująca dla komunistów myśl znowu brzmi jak aktualna krytyka polityczna, bo nie tylko rządy zajmują się bardziej dzieleniem, niż rozmnażaniem, ale jeszcze rozmaite partie co i rusz usiłują sfalsyfikować tę tezę i rozmnożyć się nie tyle przez podział, co nawet przez rozczłonkowanie. Szczególnie zabawne jest to chwilowo po lewej stronie, ale prawica też ma w tej dziedzinie wybitne i nieodległe osiągnięcia, a za chwilę przebije je rozpad PiS, który niechybnie nastąpi, bo biologii nie oszukasz. Na razie jednak PiS trwa i trwa mać, bo rząd bez wroga musiałby się zająć potrzebami Polaków, a one są rozmaite i coraz bardziej ambitne, więc patent z odesłaniem społeczeństwa na grilla już nie przejdzie.

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę