Opuszczenie przez Magdalenę Biejat i czterech innych parlamentarzystek Lewicy Razem to z pewnością wyraz braku zgody na dotychczasową strategię tej partii, która przyjęła sobie rolę kontestatora poczynań rządu, mimo że głosowała za jego powołaniem. Ten rozłam może stanowić początek końca projektu Adriana Zandberga, który nie potrafił sformułować spójnego przekazu.
Wicemarszałek Sejmu Magdalena Biejat, która w kwietniu 2024 r. zdobyła świetny wynik w wyborach na prezydenta Warszawy (12,86 proc., blisko 100 tys. głosów), zadeklarowała wraz z pozostałymi działaczkami, iż pozostaje w klubie sejmowym Lewicy. To oznacza, iż chcą one realnie walczyć o lewicowe postulaty tu i teraz, bez czekania na rewolucję, która nie nadejdzie. Ten gest na kilka dni przed kongresem Razem to czerwona kartka dla strategii, którą przyjął Adrian Zandberg – bycia za, a nawet przeciw rządowi Donalda Tuska.
Lewica to najsłabszy podmiot w koalicji, a Zandberg gra, jakby chciał mieć wszystko
Rok po wygranych przez koalicję 15 października wyborach politycy Razem świętowali rocznicę zwycięstwa nad PiS, ale się nie cieszyli. Dało się wyczuć dystans wobec poczynań rządu Tuska, który w oczach Zandberga i towarzyszy nie spełnił oczekiwań wyborców. Lider Razem mówił, iż projekt budżetu jest rozczarowujący i niezgodny z tym, co szeroko rozumiana lewica obiecywała wyborcom. Zapomniał chyba dodać, że lewicowe ugrupowania przystąpiły do rządu koalicyjnego, a w takiej sytuacji czasem trzeba ustąpić. Na dodatek ich pozycja jest nominalnie najsłabsza, bo ich lista zdobyła w 2023 r. mniej głosów niż Koalicji Obywatelskiej oraz Trzeciej Drogi i w związku z tym są trzecim – najsłabszym – podmiotem w tym układzie.
Czytaj więcej
Jeśli nie uda się wygrać wyborów prezydenckich, to koalicji może grozić rozpad – mówi Anna Maria Żukowska, szefowa Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy.
Mimo to przez rok funkcjonowania rządu polityczkom i politykom lewicy, którzy znaleźli się w rządzie, udało się zrobić całkiem sporo. Bez ich obecności nie byłoby m.in. renty wdowiej, zabezpieczenia środków dla samorządów na budowę tanich mieszkań na wynajem, programu „Aktywny rodzic”, którego twarzą jest najjaśniejsza gwiazda lewicy w rządzie, czyli Agnieszka Dziemianowicz-Bak, minister pracy, rodziny i polityki społecznej. Lewica miała także udział w podwyżce dla pracowników socjalnych, odblokowaniu w Unii Europejskiej środków z KPO i wielu innych.