Robert Rynkun-Werner: Prokuratorska zsyłka

Jeśli w prokuraturach są braki kadrowe, to dlaczego nie dostały delegatów z tego samego województwa?

Aktualizacja: 06.02.2021 07:32 Publikacja: 06.02.2021 00:01

Toga prokuratora

Toga prokuratora

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Działania prokuratury zadziwiają. O, przepraszam, ściślej mówiąc, kierownictwa prokuratury. Trudno się oprzeć wrażeniu, że pierwowzór ostatnich wydarzeń znalazło u naszego wschodniego sąsiada czy też w innych niekoniecznie demokratycznych organizacjach. Otwarte pozostaje pytanie, po co podejmuje się działania, które tak naprawdę nikomu nie służą. Przede wszystkim zaś nie służą społeczeństwu.

Nie prawicowy, tylko bolszewicki

Z jednej strony oddelegowany i niewygodny dla władzy prokurator musi w ciągu kilkunastu godzin przemodelować swoje życie zawodowe, a co ważniejsze – prywatne. Często na tyle skomplikowane, że tę sytuację można przyrównać jedynie do trzęsienia ziemi.

Czytaj także: Dalekie delegacje prokuratorów pod lupą inspekcji pracy?

Z drugiej strony kierownictwo prokuratury, chcąc wywołać efekt mrożący, nie odniesie żadnego pozytywnego skutku politycznego, który mógłby się przełożyć na wzrost poparcia społecznego. Wprost przeciwnie. Działaniami rodem z bolszewickiej Rosji nikomu w XXI w., w dobie internetu i mediów społecznościowych nie zamknie się ust. Prezentując taki sposób myślenia, kierownictwo prokuratury pokazuje, iż mentalnie bliżej im do epoki komunizmu niż do demokracji czy też republikańskiej formy rządów. Tak nie postępuje żaden prawicowy rząd, którym tak często mianują się przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy.

„Oddelegowanie" prokuratorów na kilkaset kilometrów od ich miejsc zamieszkania, ponadto w dobie pandemii, jawi się jako oczywista represja wobec tych wszystkich, którzy swoje obowiązki chcieliby wykonywać w sposób merytoryczny, a nie polityczny. Każdy z „oddelegowanych" prokuratorów pracował w dużych, liczących się prokuraturach, które z racji swoich właściwości nie narzekają na brak pracy (wpływu spraw).

Powszechnie wiadomo, że ich macierzyste jednostki, jak zresztą większość prokuratur w Polsce, nie nadążają z rozpoznawaniem spraw w rozsądnym terminie. Jednak wydane przez Prokuraturę Krajową oświadczenie, że takie decyzje mają usprawnić pracę innych prokuratur, i to w innych województwach, jest po prostu skandaliczne i irracjonalne.

Skoro bowiem w prokuraturach są braki kadrowe, to co robi Ministerstwo Sprawiedliwości, aby to zmienić? Dlaczego nie oddelegowało prokuratorów z tego samego województwa?

I czy jest dziełem przypadku, że „oddelegowani" to członkowie jednego ze stowarzyszeń prokuratorskich negatywnie oceniających działania kierownictwa prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości?

Po co to komu

W konsekwencji powyższe metody działania, które nie bez powodu zostały zawarte w ustawie –Prawo o prokuraturze z 2016 r., jawią się jako oczywista represja. To także destrukcja działania organu państwowego odpowiedzialnego za ściganie przestępstw, będącego również strażnikiem praworządności. O braku humanitaryzmu nie wspominając.

Nikt w oddalonych o setki kilometrów prokuraturach rejonowych nie czeka również z otwartymi rękami na „pomoc" delegatów. Miejsce docelowej zsyłki stanie się bowiem bez wątpienia obiektem zainteresowania mediów w Polsce i na świecie. Z praktyki wiadomo, że nie chce tego żaden szef prokuratury. Niestety, na razie ani szefowie prokuratur rejonowych, ani tym bardziej zesłani prokuratorzy nie mogą się w żaden sposób temu przeciwstawić.Prokuratura działa bowiem na zasadzie hierarchicznego podporządkowania. Prokurator jest obowiązany wykonywać zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego.

Kilka pytań

W myśl przepisów prawa o prokuraturze prokurator powszechnej jednostki prokuratury może być oddelegowany przez prokuratora generalnego na okres do sześciu miesięcy do innej jednostki. Co istotne, nie jest do tego potrzebna zgoda delegowanego. Zapewne dopiero za kilka lat w wyniku licznych procesów przed sądami krajowymi czy też przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka zesłani prokuratorzy odnajdą swoje prawo i swoją sprawiedliwość.

Czy właśnie o to chodziło politycznym „reformatorom"?

Czy taki był prawdziwy cel reform wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania?

Dlaczego zamiast naprawiać i reformować źle funkcjonujący system tak ważnym organem państwa zarządza się przez konflikt?

To nie jest propaństwowe. To budzi społeczny sprzeciw i jest po prostu nieludzkie.

Autor jest adwokatem.

Działania prokuratury zadziwiają. O, przepraszam, ściślej mówiąc, kierownictwa prokuratury. Trudno się oprzeć wrażeniu, że pierwowzór ostatnich wydarzeń znalazło u naszego wschodniego sąsiada czy też w innych niekoniecznie demokratycznych organizacjach. Otwarte pozostaje pytanie, po co podejmuje się działania, które tak naprawdę nikomu nie służą. Przede wszystkim zaś nie służą społeczeństwu.

Nie prawicowy, tylko bolszewicki

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Powódź wzmocni zjawisko patroli obywatelskich? Budzą się demony
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Może prezydentowi ręka zadrży