Cisza jest źródłem wielkiej siły, mawiał Lao Tzu. Być może stosunkowo małe zainteresowanie wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 16 marca br. (C-6/22) i towarzysząca temu cisza z czasem stanie się „siłą” racjonalnie porządkującą tzw. sprawy frankowe w Polsce. A może to tylko pobożne życzenie, bo nikt już uważnie wyroków z Luksemburga nie chce czytać.
Przełomowy wyrok
Wyrok TSUE w sprawie C-6/22 zdaje się być przełomowym z paru powodów. Po pierwsze, jednoznacznie potwierdza właściwość prawa krajowego w zakresie rozliczeń stron po unieważnieniu umowy kredytu (motywy 18, 22 i 33). Po drugie, formułuje ogólną zasadę rozliczenia roszczeń stron (konsument nie może być w gorszej „sytuacji prawnej i faktycznej” niż w przypadku pozostawania od samego początku w sytuacji „nieabuzywnej” (motywy 29 i 33). No i po trzecie, gdyby konsument miał ponieść połowę „strat” wynikających z unieważnienia, to podważałoby to „ochronę przyznaną (mu) przez dyrektywę” (motywy 27 i 28).
Przekładając przywołane tezy wyroku z 16 marca br. na prozę życia, zasadna jest myśl, że po unieważnieniu umowy kredytu walutowego strony mogą na podstawie polskich przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (świadczeniach nienależnych) zgłaszać swoje roszczenia (w tym roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału), a następnie sąd powinien zestawić te wyliczenia z kosztami hipotetycznego kredytu złotowego zaciągniętego w tym samym czasie na ten sam cel, gdyż taki kredyt ponad wszelką wątpliwość mieści się w pojęciu nieabuzywnej sytuacji.
Po zestawieniu rozliczeń stron związanych z unieważnioną umową z kosztami kredytu hipotetycznego dla konsumenta sąd – w zgodzie z wyrokiem w sprawie C-6/22 – uwzględnić winien roszczenia banku, o ile nie przekraczają tego, co wynikałoby dla banku z kredytu hipotetycznego. Pamiętając na koniec, by upewnić się, że konsument nie ponosi połowy (lub więcej) „straty wynikającej z unieważnienia”.
Sędziowie z Luksemburga, niezależnie od tego, jak to zaskakująco brzmi, w istocie namawiają sędziów polskich, aby po unieważnieniu umowy kredytu walutowego do rozliczenia stron zastosowali te same założenia, na których opiera się schemat przedstawiony w grudniu 2020 r. przez przewodniczącego KNF.