Raport Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa w Polsce za rok 2023 r. wzbudził prawdziwą euforię. Okazało się, że Polacy czytają coraz więcej – zanotowano wzrost aż o 9 pkt proc. Co więcej, badanie dokumentuje wzrost zainteresowania książkami wśród młodych ludzi. W grupie wiekowej 15–18 lat czytelnikami było 72 proc. nastolatków (w 2021 r. było ich tylko 60 proc.), a za intensywnych czytelników, deklarujących przeczytanie siedmiu lub więcej książek w ciągu roku, uważa się 18 proc. z nich (w porównaniu z jedynie 5 proc. w 2021 r.).
Czytaj więcej
Aż o 9 punktów procentowych wzrosło czytelnictwo książek w porównaniu z ostatnimi latami. To jednocześnie najwyższy poziom od 10 lat - wynika z raportu Biblioteki Narodowej.
Raport Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa: najpopularniejsze książki wśród Polaków
Wszyscy odtrąbili sukces, a radości nie było końca. Oddechy ulgi słyszano wszędzie, bo ten problem był zawsze solą w oku intelektualistów, komentatorów i ludzi kultury. Polacy nareszcie zaczęli czytać, więc można zająć się innymi sprawami. Dobry nastrój może nam jednak zepsuć bardziej wnikliwe wczytanie się w raport Biblioteki Narodowej. Wynika bowiem z niego, że owszem, czytamy, ale przede wszystkim książki Remigiusza Mroza. Natomiast wychwalani młodzi czytelnicy pochłaniają głównie „Rodzinę Monet” Weroniki Marczak.
O ile pierwszego autora można uznać za reprezentanta prozy przyjemnej, acz mało ambitnej, to cykl powieści drugiej autorki trzeba już zaliczyć do treści znajdujących się na tym samym poziomie co gazetki z supermarketów. Tyle że takie gazetki pod względem językowym są jednak zdecydowanie bardziej sprawne niż perypetie „Rodziny Monet”. Być może i etykiety detergentów stojących w naszych łazienkach warto zacząć wliczać do statystyk czytelnictwa w Polsce – wtedy wyjdzie, że Polacy czytają nawet codziennie.
No, ale książka to książka! Twór wyróżniony i nacechowany wspaniałymi właściwościami. Wystarczy, żeby wszyscy czytali, i już wszystko będzie dobrze. Niestety czytanie dla samego czytania nie przynosi żadnych korzyści. Liczy się to, abyśmy czytali znakomite tytuły, a nie zadowalali się tym, że ogarniamy wzrokiem byle jak skonstruowane zdania. Większość z tych, którzy naiwnie cieszą się z tego, że młodzi zamiast TikToka wybierają książki, nie ma za bardzo pojęcia, jak właściwie przedstawia się ta kwestia.