Szukam tej metody, żeby była elementarna matematyczna zgodność z faktami” – mówił premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie z Bogusławem Chrabotą („Nie będzie testu przedsiębiorców”, 6 września, „Rzeczpospolita”). To odpowiedź na pytanie o przerzucanie kosztów na samorządy i o ewentualne poszukiwania podstawowej i właściwej współpracy z nimi. Następnie premier po raz kolejny przytacza „dane” o wzroście wpływów samorządów z PIT i CIT. Za rządów Platformy „ok. 12 mld zł”, oraz w trakcie czterech lat rządów PiS – „ok. 22 mld”: „Około, bo jeszcze nie skończył się 2019 r.” – dodaje premier.
Weryfikacja
Skoro premier odwołuje się do „zgodności z faktami”, pokusiłem się o weryfikację liczb przez niego przytoczonych. Jeśli chodzi o wzrost wpływów z PIT i CIT w latach 2007–2015, to faktycznie było to niewiele ponad 12 mld zł. Jeśli zaś chodzi o cztery lata rządów PiS, mamy jednak problem, o którym wspomina premier. Rok 2019 ciągle trwa. Trzeba więc posłużyć się kwotą zaplanowaną w ustawie budżetowej. Co prawda w 2018 r. wpływy z PIT na koniec roku były wyższe od zakładanych w ustawie, ale po pierwsze wykonanie wpływów z PIT na lipiec 2019 (ostatnie dostępne dane) jest niższe, niż powinno być proporcjonalnie do liczby miesięcy, a po drugie w trakcie obecnego roku budżetowego wejdą w życie obniżki PIT. Przy takim założeniu w latach 2015–2019 samorządy otrzymają 19,5 mld zł, a nie, jak twierdzi premier, ok. 22 mld zł.
Premier Morawiecki stwierdza dalej: „co najmniej trzykrotnie więcej środków wpływa do samorządów dzięki efektywności podatkowej państwa”. Nie będę się szerzej odnosił do faktu, że wzrost płac powodujący wzrost wpływów z PIT ma niewiele wspólnego z „efektywnością podatkową państwa”. Pozostaje kwestia matematyki. W 2015 r. samorządy otrzymały z PIT i CIT 41,18 mld zł, w 2019 będzie to zapewne ok. 64,7 mld zł. Czyli jedynie ok. 30 proc. więcej, a owo „trzykrotnie” to byłoby przecież 300 proc. więcej... Podejrzewam, że pan premier, próbując porównać tempo wzrostu, podzielił kwotę wzrostu z czasów rządów PO przez dwa – z uwagi na dwukrotnie dłuższy okres – i zestawił ją z kwotą wzrostu za PiS. Taka matematyka nie wydaje mi się jednak ani „elementarna”, ani „zgodna z faktami”, ponieważ w żadnym razie do samorządów nie wpływa trzy razy więcej pieniędzy.
Obniżenie stawek PIT
Na zakończenie tych analiz matematycznych wywodów premiera pozwolę sobie zwrócić uwagę na dwa fakty. Wzrost wpływów z PIT w ostatnich latach jest faktem, należy jednak zdać sobie sprawę, że wynika on głównie ze wzrostu płac. Samorządy są wielkim pracodawcą, zatrudniają ok. 2 mln pracowników, a więc ich wydatki na wynagrodzenia bardzo się zwiększyły. Wzrost płac przekłada się też na wzrost kosztów materiałów i usług, jakie kupujemy na rynku. Według danych publikowanych przez GUS i Ministerstwo Finansów, łączny wzrost wydatków na wynagrodzenia oraz zakup usług i materiałów wyniósł 19,16 mld zł w latach 2015–2018 (danymi za 2019 r. oczywiście jeszcze nie dysponujmy). Podczas gdy wzrost dochodów z PIT i CIT w tym okresie to 15,43 mld zł. Z „elementarnej matematyki” wynika więc, że jesteśmy 3,73 mld zł na minusie.