Koszty, optymalizacja, oszczędności – te pojęcia towarzyszą właścicielom nieruchomości komercyjnych i najemcom – a jakie to wyzwania z punktu widzenia zarządzających budynkami?
Sytuacja jest wielowymiarowa, mamy wielu uczestników rynku i ścierające się interesy. Z jednej strony są właściciele nieruchomości, którzy zainwestowali potężne pieniądze i oczekują określonych zwrotów, nie chcąc ich nawet przejściowo pomniejszać. Z drugiej strony mamy użytkowników budynków, najemców, którzy w skrajnych przypadkach walczą o przetrwanie. Oczywiście dużo zależy od rodzaju najemcy i klasy nieruchomości – np. w biurowcach, gdzie mieszczą się siedziby główne firm, tam, gdzie rezyduje prezes i osoby decyzyjne, trochę inaczej się postrzega koszty.
My jako zarządcy jesteśmy trochę między młotem a kowadłem. Jednym z głównych naszych obowiązków jest dbanie o najemców w budynkach, z drugiej strony właściciele nieruchomości oczekują, że będziemy konsekwentnie ściągać czynsze i naliczać opłaty eksploatacyjne.
Przygotowaliśmy budżety eksploatacji na ten rok w oparciu o naszą najlepszą wiedzę, starając się przewidzieć, jak mogą się pozmieniać koszty operacyjne, koszty funkcjonowania. W zależności od rodzaju nieruchomości i najemców stwarza to wyzwania mniejsze lub większe, ale nie oznacza to, że nic się nie da zrobić albo że dopiero teraz zwracamy uwagę na optymalizację.
Przykładowo, płaca minimalna co roku rośnie, staramy się automatyzować pewne usługi związane z ochroną czy sprzątaniem. Działania optymalizacyjne zintensyfikowaliśmy w zeszłym roku, w reakcji na wysoką inflację i zamieszanie na rynkach po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Renegocjujemy kontrakty, sprawdzamy zasadność ponoszenia kosztów. Dobrą szkołę, jeśli chodzi o optymalizację, przeszliśmy w trakcie pandemii i lockdownów, szczególnie w centrach handlowych, które były zamknięte i nie generowały przychodów.