Każda z jego powieści ma swój popkulturowy klucz. „Ślepnąc od świateł" nosiło taki sam tytuł jak hiphopowy utwór Mike'a Skinnera. Zarówno w brytyjskim „Blinded by the Light", jak i powieści Żulczyka historia dotyczyła długów, narkotyków i dilerów, a w tle migotały światła miasta. Z kolei kluczem do wydanego właśnie „Wzgórza psów" jest postać komiksowego Punishera, do którego wielokrotnie odwołuje się główny bohater. Punisher to mściciel, który bierze odwet na bandytach. Nie zdradzając za wiele z fabuły, cofnijmy się na moment w przeszłość.
To niełatwy moment w karierze 33-letniego Jakuba Żulczyka. Trzeba przyznać, że zawrotnej, jak na standardy polskiego pisarstwa. Przez ostatnie cztery lata napisał dwie powieści i trzy scenariusze. W rewelacyjnym „Ślepnąc od świateł" (2014) udowodnił, że powieść sensacyjna to także literatura, która może być infantylna albo znakomita. W 2015 r. wspólnie z Moniką Powalisz skupił się na pisaniu scenariusza do serialu „Belfer" dla stacji Canal+. „Belfer" był hitem telewizji, głośno komentowanym w mediach tradycyjnych i społecznościowych. „No dobra, to kto?" – pytał o tożsamość zabójcy Robert Lewandowski na swoim Twitterze przed emisją ostatniego odcinka.
Wygląda na to, że w 2017 r. Żulczyk zaliczy dublet, bo właśnie dobiegają końca prace nad serialem opartym na jego „Ślepnąc od świateł", który produkuje polskie HBO. Premiera zapowiadana jest na przełom jesieni i zimy. A już teraz do księgarń trafiła najnowsza powieść pisarza „Wzgórze psów". Wielkie oczekiwania i wysoko zawieszona poprzeczka. Jaki wynik? Trzymając się lekkoatletycznej metafory: doskoczył, jednak opadając, strącił poprzeczkę.
Mazurska klątwa
We „Wzgórzu psów" pisarz opowiada o współczesnej Polsce, a dokładniej o Mazurach i małym miasteczku określanym w powieści jako Zybork. Google podpowiada, że tak brzmi dawna poniemiecka nazwa wsi Jeziorany w powiecie olsztyńskim. To zabawne, że Zybork u Żulczyka jest mrocznym rewersem sympatycznych Jezioran z radiowego słuchowiska.
Bohaterami i jednocześnie narratorami powieści są Mikołaj i Justyna, młode małżeństwo. On – nieudany pisarz, autor jednego bestselleru sprzed dekady. Cudem wygrzebał się z narkotyków, a to za sprawą Justyny, z którą wziął ślub. Jest ona dziennikarką śledczą, dopiero co zwolnioną z redakcji ogólnopolskiego dziennika. Mają kredyt na mieszkanie, a nie bardzo jest z czego spłacać. By wygrzebać się z długów, decydują się wynająć mieszkanie i chwilowo przeprowadzić się do rodzinnego domu Mikołaja w Zyborku. Wyjazdowi towarzyszy poczucie upokorzenia i klęski. Nakłada się na to jeszcze kryzys w związku. Justyna przyznała się Mikołajowi do romansu z właścicielem gazety. Ciągle na siebie warczą, ale wkrótce dramatyczne wydarzenia sprawią, że znów się zbliżą.