W „zdobywaniu Kosmosu” w ubiegłym stuleciu ścigały się zaciekle dwa globalne mocarstwa: USA i ZSRR, a każde osiągnięcie – obok wartości technicznej („oto pokonano kolejną barierę!”) i korzyści naukowej (często nieproporcjonalnie małej) – miało ogromny wymiar propagandowy. Odnotowując w historii te sukcesy i przypominając je z okazji rozmaitych rocznic, zapominamy, że za każdym sukcesem stał konkretny człowiek. Jeśli był tym pierwszym – spadała na niego ogromna sława. Ale co, gdy był tym drugim? Najczęściej popadał w zapomnienie zaraz po tym, jak dokonał swojego wyczynu – wcale nie mniejszego niż ten, który przypadł w udziale temu pierwszemu… W dzisiejszym felietonie chcę napisać o kilku takich, którym przypadło owo drugie miejsce. Należy im się to!
Pierwszy i drugi kosmonauta
Odbyty 12 kwietnia 1961 r. lot kosmiczny pierwszego człowieka był wydarzeniem bardzo doniosłym. Cały świat dowiedział się, że jako pionier i odkrywca wkroczył w Kosmos Jurij Gagarin. Ten lot był naprawdę wielkim wydarzeniem, które na zawsze zapisało się (wraz z nazwiskiem kosmonauty) w historii ludzkości.
Czytaj więcej
W tym roku przypada 50-lecie lądowania człowieka na Księżycu. Popełniono przy tym tyle błędów, że program księżycowy nieraz chwiał się w posadach.
Nikt jednak nie zwracał uwagi, że – jak zawsze przy lotach kosmicznych – Gagarin miał dublera. Był to człowiek równie dobrze wyszkolony i gotowy odbyć lot, gdyby jakakolwiek przeszkoda zatrzymała Gagarina. Tym dublerem był Gierman Titow. Plotki głoszą, że nie został wybrany do pierwszego lotu, bo miał niewłaściwe pochodzenie. Jego rodzice byli nauczycielami, był zatem potomkiem inteligencji, podczas gdy Gagarin – wzorcowym dzieckiem klasy pracującej. Zachowało się zdjęcie z posiedzenia Komisji Państwowej, która 10 kwietnia 1961 r. podjęła tę decyzję. Obok wyprężonego radośnie Gagarina siedzi Titow z nisko zwieszoną głową. On w tej chwili stracił wszystko, na co pracował latami!
Titow jednak też się doczekał swojego lotu. 6 sierpnia 1961 r. wystartował statek kosmiczny Wostok 2. Gierman Titow na pokładzie tego statku dokonywał rzeczy niezwykłych. Po pierwsze: przebywał w Kosmosie ponad jedną dobę (dokładnie 1 dzień, 1 godzinę i 18 minut) i przeżył w Kosmosie 17 wschodów i zachodów słońca. Jego lot był na bieżąco obserwowany z Ziemi, bo w odróżnieniu od lotu Gagarina, o którym poinformowano dopiero po lądowaniu, o locie Titowa powiadomiono, gdy krążył on jeszcze w Kosmosie. Po drugie: jako pierwszy człowiek na świecie ręcznie sterował statkiem kosmicznym w próżni za pomocą pomocniczych silników sterujących, zdobywając bezcenne doświadczenia dla wszystkich kolejnych lotów kosmicznych. Po trzecie: jadł w warunkach nieważkości różne posiłki, co także było w przyszłości bardzo ważne. Po czwarte: jako pierwszy spał w Kosmosie (i nawet zaspał o 35 minut w stosunku do programu lotu), dowodząc naprawdę stalowych nerwów. Po piąte: jako pierwszy filmował z Kosmosu Ziemię (10 minut filmu). Po szóste: przeżył pierwszą awarię w Kosmosie – zepsuł się system ogrzewania i temperatura w kabinie Wostoka spadła do 6 stopni. Na zewnątrz był kosmiczny mróz, minus 200 stopni, było to więc niebezpieczne, ale usterkę usunięto.