Ogólnonarodowa kwarantanna to dla koncernu Levi Strauss ciężki czas. Producent dżinsów nie może się pochwalić dobrymi wynikami, gdyż jego sprzedaż w drugim kwartale spadła aż o 62 procent. Zakupy, których klienci dokonywali online nie były w stanie skompensować faktu, że zamknięto sklepy.
Czytaj także: Koronawirus: Michael Kors ma kłopoty. Drastyczny spadek sprzedaży
Do tego konsumenci w czasie siedzenia w domu przerzucili się w większości z ciasnych spodni i dżinsów na wygodne, luźne spodnie elastyczne w pasie. Takie spodnie są zdecydowanie bardziej komfortowe do noszenia w domu.
W związku z tym Levi Strauss ogłosił, że będzie musiał zwolnić 15 proc. swoich pracowników na całym świecie, czyli około 700 osób. Ten ruch ma przynieść firmie około 100 mln dolarów oszczędności w ciągu roku.
- Pomimo faktu, że zaczynają pojawiać się dobre znaki, musimy pozostać ostrożni – pisał w wewnętrznym komunikacie, do którego dotarł serwis CNBC, szef firmy Chip Bergh.