Rak głowy i szyi. To realne zagrożenie

Nowotwory głowy i szyi atakują skrycie. Dają objawy podobne do zwykłej infekcji, ale bardzo szybko się rozwijają. Ich wczesne wykrycie daje szansę na całkowite wyzdrowienie – mówi prof. Wojciech Golusiński, onkolog.

Publikacja: 17.09.2024 04:30

Prof. dr hab. n. med. Wojciech Golusiński jest specjalistą otolaryngologii oraz otorynolaryngologii

Prof. dr hab. n. med. Wojciech Golusiński jest specjalistą otolaryngologii oraz otorynolaryngologii dziecięcej. Jest uznanym w Polsce i Europie autorytetem w zakresie otolaryngologii oraz chirurgii głowy i szyi. Wojciech Golusiński jest kierownikiem Katedry i Kliniki Chirurgii Głowy, Szyi i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Jako jeden z pierwszych w Polsce wprowadził techniki endoskopowe w diagnostyce oraz leczeniu chorób nosa i zatok przynosowych, a także chirurgię robotową i rekonstrukcyjną w nowotworach głowy i szyi. Prof. Golusiński jest wykładowcą na polskich i zagranicznych uniwersytetach oraz prezesem Polskiego Towarzystwa Nowotworów Głowy Szyi. Past prezydent European Head and Neck Society. Wojciech Golusiński to także członek wielu towarzystw naukowych zagranicznych i krajowych oraz autor ponad 300 publikacji z zakresu nowotworów głowy i szyi. Pełni także rolę współwydawcy międzynarodowego czasopisma medycznego – „Oral Oncology”.

Foto: mat. pras.

Panie profesorze, 16 września br. rozpoczął się 12. Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi „Make Sense Campaign”. Proszę nam przybliżyć założenia tego wydarzenia.

Celem tej kampanii jest zwiększenie świadomości na temat wczesnych objawów nowotworów głowy i szyi. Ma to podstawowe znaczenie w szybkim rozpoznaniu i leczeniu raka głowy i szyi. Flagowe przesłanie kampanii to motto „Jeden przez trzy“, wypracowane przez wiodących ekspertów z dziedziny nowotworów głowy i szyi w Europie. Lekarz pierwszego kontaktu powinien skierować pacjenta do laryngologa, jeżeli u chorego wystąpi którykolwiek z poniższych objawów i trwa dłużej niż trzy tygodnie: pieczenie języka, niegojące się owrzodzenie i/lub białe lub czerwone plamy w jamie ustnej, ból gardła, przewlekła chrypka, ból i/lub trudności przy przełykaniu, guz na szyi, jednostronna niedrożność nosa i/lub krwawienie z nosa.

Dlaczego akurat trzy tygodnie?

Bo zwykła infekcja trwa do trzech tygodni. Objawy utrzymujące się powyżej tego okresu są alarmującym sygnałem o rozwijającym się nowotworze.

Czytaj więcej

Jassem, Hofmarcher: Trzeba ujednolicić sposób leczenia raka płuca

Co rozumiemy pod pojęciem nowotworów głowy i szyi?

Nowotwory głowy i szyi są zlokalizowane w obszarze od obojczyka w górę, z wyjątkiem gałki ocznej i ośrodkowego układu nerwowego, czyli mózgu. Zwykle zaczynają swój rozwój w komórkach nabłonka błon śluzowych wyściełających górny odcinek przewodu oddechowo-pokarmowego. Rak głowy i szyi może się rozwinąć w ponad 30 lokalizacjach anatomicznych tego regionu. Najczęstsze nowotwory głowy i szyi to: rak wargi, jamy ustnej – a więc rak języka, dna jamy ustnej, wyrostów zębodołowych, rak podniebienia. Do raków gardła zaliczamy: rak migdałka podniebiennego i nasady języka, rak gardła dolnego i krtani. Dodatkowo – rak masywu szczękowo-sitowego obejmujący jamę nosową i zatoki przynosowe oraz podstawę czaszki. Wyróżniamy także nowotwory ucha. Na szyi najczęstszym nowotworem jest rak tarczycy oraz rak węzłów chłonnych. W obszarze głowy i szyi mamy pięć narządów zmysłu: słuch, równowagę, węch, smak i wzrok oraz zdolności kojarzenia. Utrata jakiegokolwiek z tych zmysłów to kalectwo dla pacjentów. Dlatego tak bardzo zależy mi na profilaktyce, która pozwala na podjęcie skutecznego leczenia we wczesnym okresie rozwoju choroby nowotworowej.

Kto najczęściej choruje na nowotwory głowy i szyi?

Mamy dwie grupy chorych z nowotworami głowy i szyi. Pierwsza z nich to osoby w piątej–szóstej dekadzie życia nadużywające tytoniu i alkoholu, osoby unikające leczenia dentystycznego, czego konsekwencją jest przewlekły stan zapalny przyzębia, który wytwarza określony mikrobiom – bakterie stymulujące rozwój nowotworów. Są to pacjenci trudni w opiece onkologicznej, ponieważ wielu z nich w trakcie i po leczeniu nie chce zrezygnować z używek, co znacząco obniża szansę na wyleczenie i zachowanie dobrej jakości życia. Nawrót choroby jest w takich przypadkach kwestią czasu, a wtedy możliwości wyleczenia – bardzo małe.

Druga grupa chorych to osoby młode, bez nałogów, dobrze wyedukowane, u których podłożem nowotworu jest wirus brodawczaka ludzkiego HPV: jest on dość powszechny, jednakże tylko dwa typy wirusa – 16 i 18 – mają znaczenie w rozwoju nowotworów. Na świecie szacuje się, że spośród wszystkich pacjentów chorych na raka głowy i szyi HPV jest odpowiedzialny, w zależności od regionu świata, od 40 do 60 proc. zachorowań. Rozróżniamy raki głowy i szyi HPV-zależne i HPV-niezależne. HPV-zależne lepiej rokują. W leczeniu nowotworów HPV-zależnych największą rolę odgrywa, jak zawsze w onkologii, interdyscyplinarne podejście do każdego indywidualnego chorego. Leczeniem z wyboru jest chirurgia i radiochemioterapia. Właściwa decyzja, która metoda i kiedy jest wdrożona, decyduje o powodzeniu leczenia.

Czy dzisiaj mamy możliwość zapobiegania infekcji onkogennym typem wirusa HPV?

Oczywiście, że tak, recepta jest bardzo prosta – należy się szczepić, szczepienia są bezpłatne dla dzieci i młodzieży od 9. do 14. roku życia, gwarantowane przez Ministerstwo Zdrowia. Niestety, stopień wyszczepienia w Polsce jest jednym z najniższych w Europie, co powoduje, że skala nowych zachorowań jest bardzo duża.

Dane epidemiologiczne z całego świata wskazują, że z roku na rok rośnie zachorowalność na nowotwory głowy i szyi. To nowotwory trochę niechciane, przez dekady ludzie niewiele o nich wiedzieli. Cieszę się, że po 12 latach naszej ciężkiej pracy w zakresie profilaktyki świadomość w społeczeństwie wzrasta.

Czytaj więcej

Jacek Jassem: Terapia celowana to przełom w onkologii

Jakie szanse na powrót do zdrowia ma pacjent z nowotworem głowy i szyi?

Pierwszy i drugi stopień zaawansowania tych nowotworów daje 75 proc. całkowitego wyleczenia. Trzeci i czwarty to 50 proc. lub mniej szans na wyleczenie. 60 proc. osób zdiagnozowanych w zaawansowanym stopniu choroby umiera w ciągu pięciu lat. Dlatego tak ważne jest wczesne rozpoznanie. Kampania „Zrozumieć nowotwory głowy i szyi” to unikalna i bardzo ważna inicjatywa Europejskiego Towarzystwa Głowy i Szyi (EHNS). EHNS to zespół wielodyscyplinarnych ekspertów reprezentujących różne dziedziny medycyny: laryngolodzy, radioterapeuci, onkolodzy kliniczni, radiolodzy i patolodzy, pielęgniarki onkologiczne, psycholodzy, fizjoterapeuci, dietetycy, pracownicy socjalni, stowarzyszenia naukowe i stowarzyszenia pacjentów zajmujące się onkologią głowy i szyi.

Kampania „Make Sense Campaign” w ramach Europejskiego Tygodnia Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi ma uświadamiać, pokazywać, jak ważne jest wczesne rozpoznanie. Tylko diagnoza postawiona przez specjalistów i dobór odpowiedniego leczenia we wczesnym stadium choroby dają szanse na wyleczenie. Jednym z filarów programu, za który jestem odpowiedzialny na poziomie europejskim, jest edukacja. Edukacja pracowników ochrony zdrowia na każdym etapie: od rejestratorki medycznej, przez pielęgniarkę, po lekarza pierwszego kontaktu, specjalistę. Każda z tych osób powinna odpowiednio pokierować chorego i zapewnić mu właściwą, fachową pomoc. Ubolewam nad tym, że edukacji w Polsce jest wciąż za mało.

Jak zatem poprawić te niekorzystne prognozy?

W Polsce brakuje też wysokospecjalistycznych ośrodków, które by leczyły nowotwory głowy i szyi. Lekarz, który zajmuje się leczeniem tego typu nowotworów, musi mieć zapewnione kształcenie w doskonałym ośrodku w zakresie chirurgii, radioterapii, onkologii klinicznej, immunoterapii, rehabilitacji. Dopiero wtedy możemy mówić o interdyscyplinarnym, kompleksowym leczeniu nowotworów. Chirurgia w obrębie głowy i szyi jest niezwykle precyzyjna, bo trzeba tak zoperować pacjenta, żeby nie uszkodzić funkcji życiowych, takich jak oddychanie, połykanie czy emisja głosu. Nowe technologie stworzyły nam fantastyczne warunki dla chirurgii, ale tylko we wczesnych stadiach choroby. Mowa tutaj o mikrochirurgii, chirurgii laserowej. Metody te pozwalają nam na dojście operacyjne przez tzw. otwory naturalne, jakimi są nos, jama ustna, dzięki czemu operacje są minimalnie inwazyjne. Wiąże się to z szybkim powrotem pacjenta do normalnego życia. Ale technologie są skuteczne i pozwalają uniknąć konsekwencji rozległych operacji zewnętrznych, tylko jeśli są we właściwych rękach. Ma to szczególne znaczenie w przypadku chirurgii robotowej.

Panie profesorze, ostatnio było głośno o wykorzystaniu chirurgii robotowej Da Vinci przy operacji raka tarczycy.

Chirurgia robotowa w nowotworach głowy i szyi to nowe możliwości rozwijające się od dziesięciu lat. W naszym ośrodku wykonaliśmy już ponad 200 operacji robotowych w leczeniu raka gardła i krtani. Nowym wyzwaniem było i jest zastosowanie tej wyjątkowej technologii w leczeniu raka tarczycy. Jednym z najlepszych operatorów w zakresie chirurgii robotowej w Europie jest mój przyjaciel profesor Patrick Aidan, który wykonał ponad 1800 operacji raka tarczycy. To u niego szkoliliśmy się wraz z całym zespołem. Zaprosiłem go do Poznania, gdzie otworzyliśmy nowy rozdział w chirurgii onkologicznej głowy i szyi.

Czytaj więcej

Rusza nowy program w szkołach. Minister edukacji i minister zdrowia apelują

Nasz polsko-francuski zespół przeprowadził pierwszą w naszym kraju innowacyjną operację raka tarczycy z użyciem właśnie robota. Kwalifikacja chorych do tego typu operacji musi być bardzo precyzyjna, wtedy efekt leczenia jest spektakularny. Dwie operowane przez nas pacjentki po dwóch dniach, czując się doskonale, wyszły do domu. Dla całego naszego zespołu było to największą rekompensatą podjętego trudu. Jest to niesamowity przełom w leczeniu raka tarczycy. Chirurgia robotowa w leczeniu raka tarczycy jest bardzo trudna i wymaga dużej precyzji. Tym bardziej cieszę się, że profesor Aidan przyjechał do Wielkopolskiego Centrum Onkologii i mogliśmy tę operację wykonać tutaj. Technologia robotowa daje możliwości usunięcia guza w czystości onkologicznej z zaoszczędzeniem nerwów i narządów, które sprawiają, że jakość życia pozostaje ta sama. Te operacje będą oczywiście kontynuowane.

Jakie cele stawia pan sobie na przyszłość? Czy ma pan jakieś zawodowe marzenia?

Nowym zadaniem, które stoi przede mną, jest stworzenie unitów interdyscyplinarnego leczenia nowotworów głowy i szyi, na wzór breast unit. Wspólnie ze środowiskiem onkologów klinicznych, radioterapeutów i Ministerstwem Zdrowia tworzymy projekt, który otworzy nowy rozdział w historii leczenia nowotworów głowy i szyi w Polsce, zapewniając kompleksowość, bezpieczeństwo i jakość leczenia i życia naszym chorym.

Panie profesorze, 16 września br. rozpoczął się 12. Europejski Tydzień Profilaktyki Nowotworów Głowy i Szyi „Make Sense Campaign”. Proszę nam przybliżyć założenia tego wydarzenia.

Celem tej kampanii jest zwiększenie świadomości na temat wczesnych objawów nowotworów głowy i szyi. Ma to podstawowe znaczenie w szybkim rozpoznaniu i leczeniu raka głowy i szyi. Flagowe przesłanie kampanii to motto „Jeden przez trzy“, wypracowane przez wiodących ekspertów z dziedziny nowotworów głowy i szyi w Europie. Lekarz pierwszego kontaktu powinien skierować pacjenta do laryngologa, jeżeli u chorego wystąpi którykolwiek z poniższych objawów i trwa dłużej niż trzy tygodnie: pieczenie języka, niegojące się owrzodzenie i/lub białe lub czerwone plamy w jamie ustnej, ból gardła, przewlekła chrypka, ból i/lub trudności przy przełykaniu, guz na szyi, jednostronna niedrożność nosa i/lub krwawienie z nosa.

Pozostało 90% artykułu
Społeczeństwo
Michał K. i Paweł Szopa chcą listów żelaznych. Ten drugi jest w Ameryce Południowej?
Społeczeństwo
W części kraju wrócą burze i deszcz. Najnowsza prognoza pogody na najbliższe dni
Społeczeństwo
Powódź pokazuje prawdziwy obraz naszego państwa i społeczeństwa. I on daje nadzieje
Społeczeństwo
Zmiana czasu na zimowy 2024: Kiedy przestawiamy zegarki? Czy to już ostatni raz?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Społeczeństwo
Anatol Diaczyński: Parodia repatriacji. Dlaczego Kościół i MSZ nie chcą ściągać Polaków do ojczyzny?