Sprzedaż elektroniki nurkuje już pół roku. Które kategorie tracą najmocniej?

Polacy mocno złapali się za kieszenie w efekcie wysokiej inflacji. Elektronika jest ofiarą zmiany podejścia konsumentów do wydatków. Tracą największe kategorie produktów na czele z telewizorami i AGD.

Aktualizacja: 15.09.2023 06:14 Publikacja: 15.09.2023 03:00

Sprzedaż elektroniki nurkuje już pół roku. Które kategorie tracą najmocniej?

Foto: Adobe Stock

Tylko w lipcu wartość rynku elektroniki skurczyła się o 3 proc. rok do roku, w maju i kwietniu malała jeszcze mocniej, bo niemal o 4 proc., wynika z danych GfK. W raportowanym okresie od października do lipca jest co prawda 1,9 proc. na plusie, ale to efekt mocnych wzrostów z początku roku. Obecnie z miesiąca na miesiąc spadki w wielu kategoriach produktów się pogłębiają, i to mowa o tych największych – jak komputery i laptopy, telewizory oraz duże AGD.

Raty i oszczędzanie

– Utrzymująca się wysoka inflacja i spowolnienie gospodarcze wpływają negatywnie na branżę. Rynek elektroniki użytkowej jest wprawdzie wartościowo na plusie, ale ilościowo spada – mówi Snjezana Bandner, prezes MediaMarktSaturn Polska. Najmniej negatywny trend widać w przypadku smartfonów, które coraz częściej są w stanie zastąpić laptopy, ale też elektroniki sportowej i produktów, które nie wymagają wysokich jednorazowych wydatków – jak np. urządzenia małego AGD czy akcesoria.

Czytaj więcej

Europejski Bank Centralny walczy z inflacją i podnosi stopy

– Lekką tendencję wzrostową obserwujemy we wszystkich kategoriach segmentu premium, co jednak nie rekompensuje spadków w ujęciu całościowym. Wzrost kosztów życia generuje większe zapotrzebowanie na programy finansowania zakupów, jak np. raty 0 proc. czy odroczenie pierwszej raty – dodaje Snjezana Bandner. W efekcie firma koncentruje się na zapewnieniu różnych modeli finansowania zakupów w zależności od możliwości i preferencji klientów, np. odkup używanego sprzętu, wynajem urządzeń czy zakupy w systemie ratalnym.

– Postępującym trendem jest zainteresowanie usługami, które pozwolą od razu i bezpiecznie korzystać z zakupionych sprzętów, jak instalacja, konfiguracja, ochrona ekranu czy dodatkowe ubezpieczenie – mówi Snjezana Bandner. – To nasza mocna strona, która odpowiada na te potrzeby użytkowników nowych technologii. Po pandemicznym, silnym rozwoju kanału online obserwujemy powrót klientów do sklepów stacjonarnych. Przed nami ostatni, najważniejszy dla handlu kwartał roku i szansa na ożywienie nastrojów konsumenckich – dodaje.

Kiepsko jest także w branży AG, co już po kwietniowych danych komentowali przedstawiciele sektora. Tym bardziej że kurczy się ona właściwie nieprzerwanie od sierpnia 2022 r., z lekkim, 1,8-proc. odbiciem w grudniu. W 2023 r. spadki są już dwucyfrowe, nawet ponad 14 proc. w styczniu.

– To efekt dużych zakupów sprzętu podczas pandemii. Gospodarstwa domowe spełniły swoje cele zakupowe, i to z nawiązką – mówił wówczas Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska, organizacji producentów AGD. – Spada także produkcja, co pokazie, iż na innych rynkach europejskich sytuacja także jest trudna. Rynek jest rozregulowany i zupełnie nieprzewidywalny, trudno jest cokolwiek planować. Niestety, nie widać zbytniego optymizmu u producentów – dodaje.

Przedstawiciele branży telewizorów tłumaczą, że po paru latach wzrostów, napędzanych m.in. pandemią (ludzie więcej czasu spędzali w domu i wymieniali odbiorniki na nowsze), zmianą systemu nadawania w Polsce w roku ubiegłym czy mistrzostwami świata w piłce nożnej, rynek telewizorów notuje spadki. W efekcie w pierwszym półroczu 2023 r. wartość sprzedaży telewizorów na polskim rynku wyniosła ok. 1,8 mld zł, czyli 31,3 proc. mniej niż w I połowie 2022 r. Sprzedało się 637 tys. sztuk, co jest o 40,7 proc. gorszym wynikiem niż w I półroczu 2022 r.

Czytaj więcej

Polskie firmy mniej inwestują. Szczególnie słabo wypadają małe i średnie

Zmiana trendów

– Spadki to pokłosie z jednej strony bardzo wysokiej bazy/punktu odniesienia ustanowionego w latach ubiegłych – teraz niejako rynek „odreagowuje” te wzrosty – ale też efekt inflacji/wzrostu cen. Trend jest taki, że Polacy najczęściej kupują telewizory z dwóch przeciwległych biegunów: najdroższe i najtańsze, a najbardziej w pierwszym półroczu ucierpiała średnia półka – mówi Tomasz Miśkiewicz, dyrektor marketingu w TP Vision Polska, która sprzedaje telewizory pod marką Philips. Firma ocenia swój udział rynkowy w liczbie sprzedaży telewizorów Philips w Polsce w pierwszym półroczu na 12,4 proc., co plasuje ją w czołówce producentów na polskim rynku. Polska jest obecnie dla TP Vision i marki Philips trzecim co do wielkości i chłonnym rynkiem – po Niemczech i Francji. Nasz kraj wyprzedza Holandię, czyli macierzysty rynek marki Philips.

– Osoby zamożne, które zawsze było stać na wymianę telewizora, dalej mają zasoby gotówki, aby wymienić odbiornik na taki, jaki chcą. Wybierają przy tym najczęściej telewizory najdroższe. Drugą kategorię, czyli najtańsze TV, wybierają osoby, które kiedyś poszukiwały telewizorów ze średniej półki, ale obecnie nie mają na to budżetu, więc kupują modele tanie i o mniejszych przekątnych ekranu – dodaje Tomasz Miśkiewicz.

Najpopularniejszą kategorią są w tej chwili telewizory o przekątnych ekranu 65 i 55 cali, z kolei te o przekątnej 75 cali i więcej mają największą dynamikę wzrostu. Natomiast odbiorniki 50-calowe i mniejsze tracą udział w rynku.

– Jeśli chodzi o prognozy dotyczące drugiego półrocza, rynek raczej pozostanie w trendzie spadkowym, pewnego ożywienia oczekiwać można ewentualnie pod koniec roku: początek okresu jesień–zima to tradycyjnie moment zwiększonych zakupów, ale nie spodziewamy się wyników na poziomie ostatnich lat – mówi Tomasz Miśkiewicz.

Szansa w dopłatach

Na odbicie liczą też producenci i sprzedawcy laptopów, a szansą na ożywienie były najpierw darmowe laptopy dla czwartoklasistów. Teraz okazuje się, że także nauczyciele otrzymają bony na zakup laptopów – o wartości 2,5 tys. zł. Według przyjętych już zasad program ma objąć pracowników szkół publicznych oraz niepublicznych, i to zarówno szkół podstawowych, jak i ponadpodstawowych, publicznych szkół artystycznych, a także niepublicznych szkół artystycznych posiadających uprawnienia publicznej szkoły artystycznej.

–Skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Cyfryzacji i według bezpośrednich informacji nauczyciele, którzy otrzymali wsparcie od rządu w kwocie 500 zł na zakup sprzętu komputerowego, mającego ułatwić e-nauczanie podczas pandemii, także będą mogli skorzystać z bonu – potwierdza Filip Kałas, dyrektor dywizji w departamencie zakupów grupy Komputronik.

Program zaprojektowany jest tak, że bony przyznawane będą raz na pięć lat. Oficjalna data rozpoczęcia wydawania bonów nie jest jeszcze znana, jednak ma to nastąpić jeszcze w tym roku. Wstępne zapowiedzi mówią o październiku.

Bon o wartości 2,5 tys. zł na laptopa nauczyciele będą mogli wykorzystać na sprzęt tańszy lub droższy. W pierwszym przypadku nie będzie im przysługiwać zwrot różnicy w cenie. W drugim muszą po prostu dołożyć brakującą kwotę z własnej kieszeni.

– Potrzeby sprzętowe oraz zasoby portfeli nauczycieli różnią się. Dlatego ważne będzie dobranie odpowiedniego sprzętu. Nie powinno się kupować tak po prostu pierwszego lepszego laptopa. Ważna będzie analiza ceny, jakości i wyposażenia tego, co ma potem służyć latami w procesie edukacji – podkreśla Karolina Pietz-Drapińska, dyrektor marketingu i PR grupy Komputronik.

Co może być zaskakujące, kiepska sytuacja sprzedażowa na rynku oznacza także obniżenie udziału handlu internetowego w całym sektorze. W lipcu wynosił on 26,9 proc., choć w końcówce 2022 r. było to już nawet 30 proc.

Także branża jest tym zaskoczona, ponieważ w sytuacji ograniczania wydatków dotąd naturalnym wydawał się zwrot w stronę sprzedawców internetowych kojarzonych z szerszą ofertą i niższymi cenami.

– Walka na promocje trwa w najlepsze, widocznie sieci postawiły na mocny przekaz i zdobyły więcej klientów - mówi przedstawiciel jednej z internetowych platform. Sytuacja jednak może szybko ulec zmianie.

Opinia dla „Rz"
Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający Unity Group

Firmy, które przynajmniej częściowo zdigitalizowały sprzedaż, są na wygranej pozycji. Już czerpią korzyści dzięki obniżonym kosztom obsługi transakcji. Mając taką przewagę, firmy te mogą w dalszym ciągu szukać kolejnych rozwiązań utrzymujących lub poprawiających marże na konkurencyjnym rynku.
Na drugim biegunie, w zupełnie innej sytuacji, są firmy bez uruchomionych platform sprzedażowych. Dla nich przyszedł moment prawdy i czas strategicznych decyzji, jak utrzymać rentowność w obliczu cyfrowych konkurentów. Wyjściem może być konieczność zmiany modelu i rozpoczęcie transformacji cyfrowej. ∑

Tylko w lipcu wartość rynku elektroniki skurczyła się o 3 proc. rok do roku, w maju i kwietniu malała jeszcze mocniej, bo niemal o 4 proc., wynika z danych GfK. W raportowanym okresie od października do lipca jest co prawda 1,9 proc. na plusie, ale to efekt mocnych wzrostów z początku roku. Obecnie z miesiąca na miesiąc spadki w wielu kategoriach produktów się pogłębiają, i to mowa o tych największych – jak komputery i laptopy, telewizory oraz duże AGD.

Pozostało 94% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Handel
Przez rosnące ceny zyskują programy lojalnościowe. Czym przyciągają sklepy?
Handel
Będą tysiące nowych sklepów. Żabka przedstawiła ambitne plany rozwojowe
Handel
Ekspresowy koniec sprzedaży mentolowych wkładów tytoniowych?
Handel
Koniec z alkotubkami. Producent wstrzymuje natychmiast ich produkcję