Prof. Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej, stwierdził w 2019 r. na łamach portali wgospodarce.pl oraz radiomaryja.pl, że przepowiednia fatimska, jak i orędzie siostry Łucji oraz objawienia w Gietrzwałdzie stanowią przestrogę przeciwko wprowadzeniu Polski do strefy euro. Jak, poza wizjami mistyków, ocenić opłacalność przyjęcia wspólnej waluty?
Pomocni mogą okazać się ekonomiści, którzy stworzyli model analityczny pozwalający ocenić intratność wejścia do unii gospodarczo-walutowej. Mowa o teorii optymalnych stref walutowych (z ang. optimal currency area, w skrócie OCA), opracowanej przez prof. Roberta Mundella, nazywanego potocznie „ojcem euro". Według kanadyjskiego profesora integracja monetarna jest opłacalna gospodarczo przy spełnieniu czterech warunków: integracji cyklów koniunkturalnych, stworzenia wspólnego mechanizmu fiskalnego, zapewnienia wysokiej mobilności kapitału oraz siły roboczej, a także zagwarantowania elastyczności cen i płac w krajach członkowskich. Spełnienie tych kryteriów niweluje ryzyka związane z porzuceniem suwerenności monetarnej, jak np. brak możliwości zmiany stóp procentowych do zwalczania szoków asymetrycznych czy też utrata możliwości de- i rewaluacji waluty.
Spełnienie kryteriów OCA ma również zapewnić pełnię zysków z unii monetarnej: niższe koszty wymiany handlowej oraz turystyki, łatwiejszy dostęp do kredytu, zachęcenie inwestycji, większy poziom integracji gospodarczej oraz silniejszą walutę.
Czy Polska spełnia kryteria
Badania prof. Dariusza Rosatiego, byłego członka RPP, zaskakują: Polska posiada większy poziom integracji cyklów koniunkturalnych oraz wymiany handlowej ze strefą euro niż niektóre państwa członkowskie – nawet Niemcy! Na skutek integracji europejskiej mamy również wysoki poziom mobilności kapitału oraz elastyczność cen i płac. Jedynym niespełnionym warunkiem zdaje się być mobilność siły roboczej, która jest ograniczona przez różnice językowe, brak integracji systemów socjalnych, a także niepełną harmonizację systemów prawnych.