Strajk w USA wyludnia studia filmowe w Wielkiej Brytanii

Na początku roku brytyjska branża produkcji telewizyjnej i filmowej spodziewała się okresu prosperity. A potem przyszedł strajk scenarzystów i aktorów.

Publikacja: 15.09.2023 14:30

Strajk w Hollywood

Strajk w Hollywood

Foto: Bloomberg

W początkach 2023 roku kolejni giganci streamingu ujawniali swoje plany produkcyjne w Wielkiej Brytanii, gdzie kręci się dużą liczbę produkcji dla Amazona czy Netfliksa. Netflix zapowiadał wtedy, że na produkcję w Wielkiej Brytanii zamierza wydawać 1,2 mld funtów rocznie. To właśnie w Zjednoczonym Królestwie kręcone są w dużej mierze hity Netfliksa i tu powstały takie seriale jak (co dość oczywiste z uwagi na bohaterów) The Crown, Heartstopper czy spora część scen Wiedźmina. Łącznie sektor produkcji filmowej i telewizyjnej wart jest w Wielkiej Brytanii 6 mld funtów rocznie.

Czytaj więcej

Efekt strajku w Hollywood. Aktorzy muszą dorabiać, żeby starczyło do pierwszego

Jednak obecnie sektor produkcji filmowej stoi w obliczu potężnego kryzysu, którego głównym powodem jest strajk za oceanem. Brak gotowości wielkich studiów do tego, by poprawić udział scenarzystów i aktorów w zyskach z produkcji filmowych i telewizyjnych doprowadził do przeciągającego się strajku, który rozpoczęli scenarzyści 2 maja. W lipcu do strajku dołączyli też aktorzy.

W efekcie amerykańskie studia i telewizje nie tworzą nowych produkcji, znacząco ograniczona jest też promocja już gotowych dzieł (aktorzy nie tylko nie grają, ale także nie wykonują obowiązków promocyjnych). A to skutkuje tym, że zawieszono kręcenie produkcji takich, jak Silos (dla AppleTV+) czy filmy Deadpool 3 i Wicked.

Główne studia produkcji filmowej to miasta duchów

Związek Bectu szacuje, że trzy czwarte niezależnych ekip filmowych jest obecnie bez pracy. Na co wpływ ma nie tylko strajk w Hollywood, ale także problemy brytyjskich nadawców, którzy mają z jednej strony nadmiar ukończonych programów, a z drugiej zmagają się z mniejszymi wpływami z reklam.

- Nigdy nie widziałem w tym kraju tak wielu osób z branży telewizyjnej i filmowej pozbawionych pracy – cytuje „The Guardian” wypowiedź szefa jednej z firm produkcyjnych.

Czytaj więcej

Twórcy na wojnie z AI. Pilnie potrzeba regulacji

- Strajki w USA miały natychmiastowy i katastrofalny wpływ na przemysł filmowy i telewizyjny w Wielkiej Brytanii – mówi jeden z pracowników, dyrektor scenografii pracujący w dużym brytyjskim studiu przy hollywoodzkim projekcie. – Wszystkie główne studia przypominają teraz miasta duchów. Nie widziałem czegoś takiego od czasów Covida.

Trudne czasy to jednak dla niektórych powód do radości i satysfakcji. Dyrektorzy z branży cieszą się, że kryzys pozwoli ograniczyć apetyty pracowników na pieniądze.

- Pracy było tak dużo, że nie można było skompletować obsady, wiec stawki robocizny poszybowały w górę. Pracownicy różnych kategorii mieli nawet podwajane stawki, radzili sobie znakomicie – twierdzi jeden z dyrektorów z branży.

Inwestycje możliwe dzięki umowom z Disneyem czy Amazonem

Kryzys wywołany strajkiem nakłada się także na moment, w którym kończone są duże inwestycje w studia, możliwe dzięki umowom, jakie zawierały z firmami produkcyjnymi Disney czy Amazon. W tych umowach zawarte są jednak klauzule, które pozwalają się (w razie kryzysu) gigantom wycofać z części zobowiązań. Do tego dochodzą wspomniane problemy brytyjskich stacji telewizyjnych, które mają mniejsze przychody.

Czytaj więcej

Milioner wzywa do masowych zwolnień, aby naprawić nastawienie pracowników

W efekcie np. Channel 4, kilka miesięcy po tym, jak wypłacił wyższej kadrze menedżerskiej i dyrektorowi generalnemu rekordowe premie, odwołuje programy i zamraża nowe produkcje. Nie wszyscy jednak szykują się na najgorsze – ITV wydaje 800 mln funtów na swoją platformę ITVX, by móc konkurować na rynku strumieniowania treści, więc jest szansa, że będzie potrzebować także nowych programów. Ludzie z branży filmowej, choć są zmartwieni, to jednak wciąż zachowują optymizm.

- Czy wierzę, że spadamy z urwiska? Nie, to niefortunny zbieg okoliczności. Spójrzcie na Barbie, Oppenheimera czy Sukcesję, ludzie się nie nudzą – uważa Adrian Wootton, szef Film London i British Film Commision.

Zgodnie z danymi British Film Institute 86 procent z 6,27 mld funtów wydanych na produkcje filmowe i telewizyjne w 2022 roku pochodziło od amerykańskich studiów filmowych i platform streamingowych. 

W początkach 2023 roku kolejni giganci streamingu ujawniali swoje plany produkcyjne w Wielkiej Brytanii, gdzie kręci się dużą liczbę produkcji dla Amazona czy Netfliksa. Netflix zapowiadał wtedy, że na produkcję w Wielkiej Brytanii zamierza wydawać 1,2 mld funtów rocznie. To właśnie w Zjednoczonym Królestwie kręcone są w dużej mierze hity Netfliksa i tu powstały takie seriale jak (co dość oczywiste z uwagi na bohaterów) The Crown, Heartstopper czy spora część scen Wiedźmina. Łącznie sektor produkcji filmowej i telewizyjnej wart jest w Wielkiej Brytanii 6 mld funtów rocznie.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Polskie drony wojskowe trafią do Korei. Co krajowe firmy mogą sprzedać za granicą?
Biznes
Najnowszy iPhone już dostępny w Rosji. Klienci sięgną głęboko do kieszeni
Biznes
Dyplomacja półprzewodnikowa. Tajwan broni się przed komunistycznym sąsiadem
Biznes
Francuska Riwiera opanowana przez Rosjan. Kwitnie korupcja i luksus
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Biznes
Tak biznes pomaga powodzianom