Będą nowe podwyżki cen biletów

Inflacja drenuje portfele nie tylko szybko drożejącymi zakupami. Także rosnącymi kosztami codziennych dojazdów do pracy, do domu czy do szkoły miejską komunikacją.

Publikacja: 10.11.2022 03:00

Miejscy przewoźnicy walczą z kosztami i brakiem pracowników

Miejscy przewoźnicy walczą z kosztami i brakiem pracowników

Foto: Krina B / shutterstock

Takiego tempa wzrostu cen biletów jeszcze nie było, ale nic dziwnego. Fala podwyżek przetaczająca się przez miasta jest wymuszona rosnącymi dramatycznie szybko cenami paliw i energii. Do tego dochodzi problem osłabionej pandemią kondycji miejskich przewoźników, którzy w większości nie zdołali wrócić do liczby przewożonych pasażerów z 2019 r. A na dodatek spółkom przewozowym rosną koszty pracy, bo kierowcy występują z żądaniami podwyżek płac, nierzadko grożąc strajkiem.

Trudne decyzje

– Z dnia na dzień sytuacja finansowa branży komunikacji miejskiej staje się coraz trudniejsza – mówi Aleksander Kierecki, szef branżowej firmy JMK Analizy Rynku Transportowego. I nie pozostawia złudzeń: jeśli inflacyjny wzrost cen biletów nie załata finansowej dziury, konieczne okażą się oszczędności w postaci ograniczania liczby kursów autobusów czy tramwajów.

Miast, gdzie przejazdy już zdrożały lub wkrótce zdrożeją, przybywa coraz szybciej. Z początkiem stycznia 2023 r. wzrosną ceny biletów autobusowych w Legnicy. Bilet jednoprzejazdowy normalny będzie kosztował 4,10 zł zamiast dotychczasowych 3,60 zł, a 24-godzinny zdrożeje z 12 do 14 zł. – To trudna i niepopularna decyzja – mówiła Jadwiga Zienkiewicz, wiceprezydent Legnicy, przed głosowaniem na sesji rady miejskiej. – Nie możemy być jednak ślepi na wzrost kosztów. Nie chcemy ciąć oferty połączeń, ani zwalniać ludzi z pracy – powiedziała, dodając, że takie działania Legniczanie przyjęliby gorzej niż podwyżkę cen biletów.

W tym roku usługi Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy będą kosztować 31 mln zł. W przyszłym szacunki zakładają już wydanie 36,6 mln zł. Legnicki samorząd będzie musiał zrekompensować różnicę pomiędzy kosztami a wpływami z biletów kwotą 17,6 mln zł. Bez podwyżki cen musiałby dołożyć jeszcze ok. 2 mln zł.

Od stycznia zdrożeją bilety we Włocławku: z 2,60 zł na 3,40 zł w przypadku biletów jednorazowych. Postanowiono jednak oszczędzić tych, którzy korzystają z biletów miesięcznych. – Korzystający systematycznie z komunikacji miejskiej, dla których zakup biletu miesięcznego jest jedną ze stałych pozycji domowego budżetu, nie odczują podwyżki – zapowiedziano w uchwale rady miasta.

Podwyżka okazuje się niezbędna, bo przyszłoroczne koszty funkcjonowania miejskiej komunikacji, szacowane na ok. 40 mln zł, mają być w porównaniu z 2022 r. wyższe o jedną trzecią. Tymczasem – jak uzasadniał podwyżkę wiceprezydent Włocławka Krzysztof Kukucki – miasto nie jest w stanie utrzymywać dłużej cen obowiązujących od 2016 r., zwłaszcza z powodu drożejącego oleju napędowego.

Droższe od stycznia bilety zapowiedziano w Grudziądzu i w Elblągu, a także w Toruniu, gdzie wyższe ceny mają zapewnić dodatkowe wpływy szacowane na blisko 4 mln zł. Już od listopada drożej jeździ się w Głogowie. W Łodzi w tym roku bilety zdążyły podrożeć nawet dwukrotnie: z początkiem marca podwyższono stawki o 30 proc., a kolejna, tym razem 10-proc. podwyżka została wprowadzona na początku października. W połowie ubiegłego miesiąca ceny przejazdów wzrosły w aglomeracji katowickiej, natomiast jeszcze wcześniej – m.in. w Gdańsku, Gdyni i Olsztynie (o ok. jedną czwartą), a także w Lublinie.

Obniżka za mała

Dramatyczne perspektywy na przyszły rok nieco poprawiła wprowadzona ustawą maksymalna stawka za energię w wysokości 785 zł za KWh. Bez tego ograniczenia nieopłacalna byłaby eksploatacja autobusów elektrycznych, których liczba systematycznie rośnie. Samorządy chciały jednak większego ograniczenia maksymalnej stawki. – Kwota 785 zł za MWh wydaje się nam za wysoka – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Cena energii elektrycznej bez dystrybucji w 2022 r. wynosi do 427,90 zł netto za 1 MWh. To oznacza, że cena energii wprowadzona w ustawie będzie o ok. 100 proc. wyższa, niż jest obecnie, a koszt dystrybucji także wzrośnie – poinformował Wydział Komunikacji Społecznej krakowskiego Urzędu Miasta.

Niestety, dotychczasowy korzystny trend w uzupełnianiu miejskiego taboru już został ograniczony: o ile w ubiegłym roku udział ekologicznych pojazdów (zwłaszcza elektrobusy i autobusy na gaz CNG) w zakupach nowych pojazdów sięgał 63,8 proc., o tyle od stycznia do września 2022 r. spadł poniżej 50 proc.

Walczący ze skutkami inflacji i wzrostu kosztów miejscy przewoźnicy mają jeszcze jeden problem: brak pracowników. Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie zdecydował o zawieszeniu części kursów z powodu niedostatku kierowców. Z kolei w Szczecinie przez brak motorniczych trzeba było dokonać cięć w częstotliwości komunikacji tramwajowej o 20 proc.

Ale zdarzają się także dobre dla mieszkańców informacje. W końcu ubiegłego miesiąca radni Radomska podjęli uchwałę o wprowadzeniu od stycznia bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską dla tych osób, które w Radomsku mieszkają i rozliczają się tam z podatku dochodowego od osób fizycznych. – Chcemy mieszkańcom po części zrekompensować koszty, które ponoszą, i zachęcić do korzystania z komunikacji miejskiej – zadeklarował prezydent Jarosław Ferenc.

Takiego tempa wzrostu cen biletów jeszcze nie było, ale nic dziwnego. Fala podwyżek przetaczająca się przez miasta jest wymuszona rosnącymi dramatycznie szybko cenami paliw i energii. Do tego dochodzi problem osłabionej pandemią kondycji miejskich przewoźników, którzy w większości nie zdołali wrócić do liczby przewożonych pasażerów z 2019 r. A na dodatek spółkom przewozowym rosną koszty pracy, bo kierowcy występują z żądaniami podwyżek płac, nierzadko grożąc strajkiem.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Polska firma zbrojeniowa sprzeda Korei Południowej tysiące dronów kamikadze
Biznes
Najnowszy iPhone już dostępny w Rosji. Klienci sięgną głęboko do kieszeni
Biznes
Dyplomacja półprzewodnikowa. Tajwan broni się przed komunistycznym sąsiadem
Biznes
Francuska Riwiera opanowana przez Rosjan. Kwitnie korupcja i luksus
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Biznes
Tak biznes pomaga powodzianom