- Pandemia trwa, a wróciliśmy do normalności. Mamy taką trochę schizofreniczną sytuację, gdzie widzimy chorych, widzimy, że wirus krąży, badamy go, wiemy, że dalej mutuje, a społeczeństwo chce żyć normalnie i zapomina o profilaktyce i testowaniu, gdy pojawiają się objawy. To trudna sytuacja. Oczywistym jest, że mamy mniej zgonów, mniej problemów w szpitalach, nie grozi nam blokada systemu ochrony zdrowotnej, dlatego wiele osób uważa: po co się chronić, po co walczyć z tym wirusem, skoro wszystkie trudne przypadki mamy za sobą - mówił immunolog pytany o to czy pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 już się skończyła.
- To przekonanie społeczne nie jest potwierdzone faktami. Po pierwsze: mamy wciąż pacjentów przyjmowanych do szpitali z ciężkim COVID-em. Po drugie nasza odporność z czasem będzie się osłabiać, w związku z tym potrzebujemy działań prewencyjnych. Po trzecie wirus musi być monitorowany, bo on może w którymś momencie zmienić się tak, że znowu będzie bardzo groźny - wyliczał dr Grzesiowski.
Czytaj więcej
Belgia stała się pierwszym krajem świata, który wprowadził obowiązkową, 21-dniową kwarantannę dla osób zakażonych małpią ospą.
- Teraz jest czas względnego spokoju między jedną a drugą bitwą, ale ten czas trzeba spędzić na przygotowaniach do kolejnego sezonu COVID-owego - podsumował.