Adwokat Ewa Rutkowska z KRK mogłaby długo opowiadać o akcji sprowadzenia do Polski afgańskich prawniczek wraz z rodzinami po tym, jak w ich kraju wrócili do władzy talibowie. Życie tych kobiet było zagrożone, bo w swoim kraju były sędziami. Jedna z nich pełniła funkcję przewodniczącej wydziału, w którym orzekano rozwody, nieuznawane przez talibów. Inna obawiała się o swoje życie, gdyż jednego dnia talibowie wypuścili z więzień tysiąc mężczyzn, których ona wcześniej skazała za przemoc wobec kobiet.
Polscy prawnicy zaangażowali się w pomoc tym ludziom, ewakuowanym w sierpniu 2021 roku przez Polskę. Akcję ewakuacyjną zainicjowała i koordynowała mec. Anna Kruszewska z kancelarii Hasik Rheims.
Prawnicza robota
– Wpisanie tych osób na listę ewakuacyjną przez polskie władze to połowa sukcesu. Potem trzeba było te kobiety z rodzinami wyłuskać z tłumu na lotnisku w Kabulu, a pamiętamy z mediów, jak tam wtedy wyglądała sytuacja. Ale się udało. Grupa prawie 70 osób przyleciała do Polski i jako prawnicy-koledzy po fachu uważaliśmy za nasz obowiązek im pomóc – mówi mec. Rutkowska.
Trzeba było zorganizować im dach nad głową, opiekę medyczną i psychologiczną oraz pomoc materialną. Było też kilka spotkań z polskimi prawnikami, wizyta w meczecie. W pomoc zaangażowały się panie sędzie ze Stowarzyszenia Iustitia i osobiście dziekan warszawskiej Okręgowej Rady Adwokackiej mec. Mikołaj Pietrzak.
– Reszta to była prawnicza robota związana z postępowaniem o uzyskanie statusu uchodźcy i innymi sprawami administracyjnymi. Pod opieką prawną naszej kancelarii było pięć rodzin kobiet-sędziów. W sumie 22 osoby – dodaje mec. Ewa Rutkowska.