– Strażacy wynieśli serwer z wnętrza obiektu, jednak na razie nie wiadomo, w jakim jest stanie, czy nie jest uszkodzony i co się na nim zachowało. Zabezpieczyliśmy monitoring z zewnątrz. Na obecnym bardzo wstępnym etapie bierzemy pod uwagę praktycznie wszystkie możliwe hipotezy, żadnej nie wykluczamy – mówi „Rzeczpospolitej” Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji pytany o przyczyny ogromnego pożaru, jaki w niedzielę nad ranem wybuchł na terenie centrum handlowego przy Marywilskiej w Warszawie. Handluje tu towarami z całego świata 1400 kupców, w dużej części sprowadzanymi z Azji.
Skaner wypatrzy
Czytaj więcej
Nawet połowa z blisko 1,4 tys. punktów w hali handlowej Marywilska 44 w Warszawie mogła poza sprzedażą detaliczną być miejscem zaopatrzenia firm handlowych, nie tylko z Polski.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w poniedziałek po południu wszczęła śledztwo z art. 163 § 1 kodeksu karnego, a więc w sprawie sprowadzenia w nieokreślony sposób zdarzenia niebezpiecznego, którego efektem są szkody wielkich rozmiarów – nie mniejsze niż milion złotych. Szkoda dotyczy zarówno właściciela centrum – spółki Marywilska 44 – jak i najemców prowadzących stoiska handlowo-usługowe.