Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nieoficjalnie: W arteonie był jeszcze jeden mężczyzna, uciekł po wypadku

Jedna osoba zginęła a kilka zostało rannych w wypadku, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Samochód marki Ford, którym jechała czteroosobowa rodzina, został staranowany przez rozpędzonego VW Arteona. Nie ustalono na razie, kto nim kierował.

Aktualizacja: 16.09.2024 14:56 Publikacja: 16.09.2024 10:09

Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Nieoficjalnie: W arteonie był jeszcze jeden mężczyzna, uciekł po wypadku

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

qm

Do wypadku doszło ok. godz. 1:30 w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej. W tył jadącego w kierunku Pragi osobowego forda, którym podróżowały cztery osoby, wbił się z dużą prędkością kierowca samochodu Volkswagen Arteon.

W wypadku zginął jeden z pasażerów, 37-letni ojciec rodziny. Matka, która prowadziła samochód oraz ośmioletnia dziewczynka i czteroletni chłopiec, zostali ranni. W najlepszym stanie jest dziewczynka – wkrótce może ona opuścić szpital. 37-latka i jej synek są ciężko ranni, przeszli operacje.

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Do sieci trafiło wstrząsające nagranie

Do internetu trafiło nagranie, prawdopodobnie z jadącej za fordem taksówki, na którym dokładnie widać przebieg wypadku.

W pierwszych doniesieniach po wypadku dominowała wersja, według której arteonem jechały cztery osoby – trzech mężczyzn (wszyscy pijani) oraz jedna kobieta. To ta ostatnia, wskazywana jako kierowca auta, odniosła ciężkie obrażenia. Stanu jej trzeźwości nie sprawdzono na miejscu – wskażą to dopiero badania krwi.

W poniedziałek „Gazeta Wyborcza” opublikowała jednak nowe informacje w tej sprawie. Według nich w aucie, które wjechało w tył forda, jechał jeszcze jeden mężczyzna. Miał się on oddalić z miejsca wypadku lub „nie został zidentyfikowany jako osoba, która jechała Volkswagenem” – jak pisze dziennik. Według tego źródła mężczyzna w niedzielę uciekł ze szpitala, do którego trafił po wypadku. „GW” podała, że obecnie trwają jego poszukiwania.

W poniedziałek potwierdził to Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W rozmowie z TVN Warszawa przekazał, że akta sprawy mają jeszcze tego samego dnia wpłynąć do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Dodał, że w istocie volkswagenem poruszał się jeszcze jeden mężczyzna i najprawdopodobniej – według śledczych – to on kierował autem, które uderzyło w forda.

Serwis brd24.pl informował wcześniej, że po wypadku mężczyźni z arteona „mieli zostawić na ulicy konającą współpasażerkę”, a „sami mieli kręcić się na poboczu udając najpierw, że w ogóle nie jechali tym samochodem”. Ten sam portal ujawnił, że w volkswagenie miały znajdować się butelki z alkoholem oraz mandat od drogówki na kwotę 2 tys. zł.

Do wypadku doszło ok. godz. 1:30 w nocy z soboty na niedzielę na Trasie Łazienkowskiej. W tył jadącego w kierunku Pragi osobowego forda, którym podróżowały cztery osoby, wbił się z dużą prędkością kierowca samochodu Volkswagen Arteon.

W wypadku zginął jeden z pasażerów, 37-letni ojciec rodziny. Matka, która prowadziła samochód oraz ośmioletnia dziewczynka i czteroletni chłopiec, zostali ranni. W najlepszym stanie jest dziewczynka – wkrótce może ona opuścić szpital. 37-latka i jej synek są ciężko ranni, przeszli operacje.

Wypadki
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Żak poszukiwany listem gończym
Wypadki
Szokujące szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Mataczenie „bez precedensu”
Wypadki
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Są zarzuty dla mężczyzn z arteona
Wypadki
Wypadek autobusu na Dolnym Śląsku. 7 osób rannych, lądował śmigłowiec LPR
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Wypadki
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Domniemany kierowca arteona miał zakaz prowadzenia pojazdów