10 mln dol. – w takiej wysokości odprawę przyznał w maju argentyński sąd zwolnionemu w 2007 r. pracownikowi Citibanku. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że kwota ta równa niemal… tysiąckrotności jego wynagrodzenia na ostatnim zajmowanym stanowisku. W czasie swojego zatrudnienia w centrali banku w Nowym Jorku Alejandro De Nevares zarabiał średnio nieco ponad 10 tys. dol. miesięcznie.
Czytaj więcej
Część zamkniętych w USA reaktorów atomowych zacznie znów działać. Zdaniem finansistów to pociągnie w górę ceny uranu, określanego mianem „zielonej inwestycji dla realistów”.
Argentyna: Prawo pracy do reformy?
Tak wysoka kwota uzbierała się, bo zgodnie z argentyńskim prawem pracy w podstawie do obliczenia odprawy uwzględnia się wszelkie dodatki motywacyjne, w jego umowie znalazły się niedozwolone zapisy, a jej wysokość odprawy zaktualizowano do wartości bieżącej stopą sięgającą 6 proc. Ten przypadek najlepiej pokazuje, dlaczego do uleastycznienia obowiązujących obecnie przepisów prawa pracy zdecydowanie prze prezydent Javier Milei.
Pełniący od pół roku najwyższą w Argentynie funkcję Milei chce rozluźnić regulacje dotyczące najmowania i zwalniania pracowników, nawet mimo że w krótkim terminie może to grozić falą zwolnień. To niewątpliwie pogłębiłoby panującą w Argentynie recesję, czyniąc sytuację gospodarczą w kraju jeszcze trudniejszą.
Czytaj więcej
Oferta sprzedaży liczącej prawie 15 tys. akrów działki na Spitzbergenie jest elektryzująca głównie ze względu na geopolityczne znaczenie jej lokalizacji – w regionie rozpychają się Chiny i Rosja.