To sedno czwartkowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Ze skargą konstytucyjną wystąpił adwokat Krzysztof Wicher, który jako pełnomocnik z urzędu prowadził sprawę cywilną na tle sporu o umowę w imieniu zwolnionego z kosztów powoda, przegrał ją w I instancji i w Sądzie Apelacyjnym, który zasądził dwa raz mniej niż za adwokata przeciwnika. 4.4 tys. zł od Skarbu Państwa, a drugiej stronie zrekompensował również z pieniędzy SP za jej adwokata z wyboru 10.8 tys. zł.
Odwołanie, że został pokrzywdzony nie odniosło skutku stąd skarga do TK.
Ówczesna tzw. taksa adwokacko - radcowska (§ 4 ust. 1), teraz jest nieco zmieniona i lepsza dla prawników z urzędu) oraz zawarta w odrębnych rozporządzeniach MS, przewidywała takie zróżnicowanie na niekorzyść pełnomocnika z urzędu. Podcza rozprawy przedstawiciel MS i prokurator argumentowali, że ma to uzasadnienie. W ich ocenie praca pełnomocnika z urzędu, jest w części jakby publicznym świadczeniem członka korporacji prawniczej, który z tego członkostwa ma też określone przywileje. Z kolei autor skargi i jego pełnomocnik adwokat Michał Winiarz wskazywali, że nie ma uzasadnienia dla takiego różnicowania, gdyż praca i wyzwania pełnomocników są takie same niezależnie czy są z wyboru czy urzędu.
Czytaj także: Adwokaci domagają się zaległych wypłat za urzędówki