Nie wykryto tam usterek, a kontrola jest prewencyjna. B737-900ER przeleciały już łącznie 11 milionów godzin bez jakichkolwiek problemów. B737-900ER były produkowane w latach 2007-2019.
Ale rynek po raz kolejny zareagował nerwowo zareagował na te informacje kolejnym spadkiem akcji Boeinga, tym razem o 3 proc. Kłopoty z B737 MAX-9 i kontrola B737 spowodowały, że akcjonariusze amerykańskiego giganta stracili od początku roku po 45 dol. na każdej akcji (w poniedziałek po południu kosztowały 214 dol.).
Czytaj więcej
Wyciek tlenu w Boeingu 737 uniemożliwił planowy odlot z Zurichu Anthony'ego Blinkena. Sekretarz stanu USA wracał z Forum w Davos, miał lecieć do Waszyngtonu.
Dlaczego zdecydowano o kolejnej kontroli maszyn Boeinga?
Tym razem chodzi o sprawdzenie, czy rygle blokujące drzwi zapasowe zamontowane w połowie kadłuba są prawidłowo umocowane i nie zostały poluzowane. Ma to być dodatkowa gwarancja, że ten model samolotu jest bezpieczny w eksploatacji. „Boeingi 737-900ER nie są tak nowe, jak modele MAX, ale mają tę samą konstrukcję rygli blokujących dodatkowe drzwi. Dlatego trzeba je sprawdzić tak szybko, jak tylko jest to możliwe” — czytamy w informacji FAA.
Z kolei w oświadczeniu udostępnionym CNN Boeing stwierdził, że „w pełni” zgadza się z FAA i wesprze swoich klientów także w kolejnej akcji przywoławczej. Według FAA od czasu awarii B737 MAX-9 Alaska Airlines, do której doszło 5 stycznia, niektóre linie lotnicze samodzielnie przeprowadziły inspekcje wcześniej wyprodukowanych samolotów Boeinga i stwierdzono poluzowanie niektórych śrub.