Reżyser Wojciech Adamczyk zamierzył przedstawienie jako bajkę i tak je zrealizował sięgając po tłumaczenie Macieja Słomczyńskiego. – Miłość to tajemnica, której nie jest się w stanie zgłębić. Można natomiast pokazać, jak niebezpieczne jest narzucanie jej, manipulowanie nią, zabranianie – wyjaśniał.
I rzeczywiście, najważniejszą bohaterką tej napisanej pod koniec XVI wieku komedii jest w tym spektaklu miłość, która płata bohaterom wiele figli. Akcja rozgrywa się dawno, dawno temu w Atenach, przed ślubem księcia Aten Tezeusza (Modest Ruciński) z królową Amazonek Hippolitą (Katarzyna Kołeczek) w magiczną noc przesilenia letniego. Rychło kluczowe wydarzenia przenoszą się do lasu ateńskiego. Tam właśnie czwórka młodych zakochanych: Lysander (Paweł Brzeszcz), Hermia (Maja Kowalska), Demetriusz (Jan Kwapisiewicz), Helena (Natalia Gadomska) przeżywa pierwsze bardzo silne uczucie. Zakochana w Lysandrze Hermia jest zdesperowana, bo jej ojciec, Egeusz (Sławomir Grzymkowski), przeciwny jest temu związkowi. Chce ją wydać za zapatrzonego w nią Demetriusza. Jego z kolei kocha Helena, od której się odwrócił. A że to bajka, to w świat ludzi ingerują baśniowe postaci – królujący światu wróżek i elfów Oberon (Robert Jarociński) i Tytania (Beata Fido). Światy te łączy Puk (Lidia Sadowa), posłaniec Oberona, cudownymi kroplami odwracający bieg wydarzeń
Czytaj więcej
Telewizja HISTORY Channel wprowadza nowy projekt „Herstory”, poświęcony Polkom, które miały znaczący wpływ na bieg historii. Projekt wspiera także ideę budowy w Polsce Muzeum Historii Kobiet.
W spektaklu gra wielu debiutantów w Teatrze TV. – Nie wyobrażałem sobie, by sięgnąć po aktorów z większym doświadczeniem. Miłość działa potężnie, ale tylko na osoby, które nie mają narzędzi do jej opanowania żadnego doświadczenia – wyjaśnia Wojciech Adamczyk. Zamysł był ryzykowny, ale się powiódł, młodzi zostali precyzyjnie poprowadzeni, a ich energii i świeżości nadane odpowiednie ramy. Nie przeszkadza nawet dopisana przez reżysera Szekspirowi scena ślubu. Inni aktorzy także dobrze wywiązują się z powierzonych zadań sprawnie przedstawiając intrygę i wnosząc do niej własne umiejętności. Warto wspomnieć o pozbawionym celowo płci Puku (Lidia Sadowa), któremu reżyser podwyższył poprzeczkę – umieszczone w oczach soczewki odbierały mu 90 procent widzenia.