Zbiór opowiadań „Śmierć pięknych saren" z 1971 r. ma niezwykłą historię. Ich autor Ota Pavel traktował je jako formę autoterapii, kiedy stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne. Szybko się okazało, że opowiadania stały się ulubioną lekturą także osób uchodzących za zdrowe, a popularność Pavla wykroczyła poza granicę jego ojczyzny.
Książka w ówczesnej Czechosłowacji doczekała się dwóch ekranizacji i miana książki antydepresyjnej.
Jan Szurmiej przeniósł ją na deski Teatru Żydowskiego z wielkim pietyzmem, udowadniając, że stanowi doskonały materiał na spektakl.
Oto obserwujemy losy żydowsko-czeskiej rodziny Popperów z Pragi przed okupacją niemiecką i w jej trakcie, a także w nowej, socjalistycznej rzeczywistości. Narratorem opowieści jest młody chłopak, Ota, który z czułością opowiada perypetie swego ojca komiwojażera, specjalizującego się w sprzedaży odkurzaczy. Choć stara się być przykładną głową rodziny, to naprawdę kocha się skrycie w żonie szefa.
W ujęciu Henryka Rajferta jest tragikomicznym antybohaterem traktującym życie jak wielkie wyzwanie. A to życie przynosi mu wciąż nowe niespodzianki. W przedwojennej rzeczywistości styka ze sprytnym oszustem, który sprzedaje mu staw z jedną rybą. W czasie okupacji przeżywa upokorzenia i tragedię Holokaustu. Po wojnie zaś, gdy włącza się w budowę nowego ustroju, przekonuje się, że tam także nie ma dla niego miejsca.