Uchodźcy są w gminach, nie wiadomo co dalej

Gminy finansują pomoc dla Ukraińców z własnych budżetów. – Potrzebujemy od rządu konkretów i regulacji prawnych, by mogli u nas żyć – apelują samorządowcy.

Publikacja: 03.03.2022 21:09

Uchodźcy są w gminach, nie wiadomo co dalej

Foto: PAP/Paweł Supernak

120 zł dziennie na jednego uchodźcę z Ukrainy – tyle ma przekazać rząd samorządom na sfinansowanie ich czasowego pobytu w gminach (nocleg i wyżywienie). – Na razie inwestujemy własne pieniądze, nie mamy informacji od wojewody, kiedy poniesione koszty zostaną nam zrefundowane. Wskazana stawka w Krakowie w części miejsc, które przygotowaliśmy, jest niewystarczająca, dokładamy z „własnej kieszeni” – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Katowice, do których przyjechało już ok. 1000 uchodźców z Ukrainy, wydały w tym tygodniu na pomoc 250 tys. zł, choć spory ciężar przejęli mieszkańcy, przyjmując ich za darmo pod swój dach. – Takich chętnych mamy ponad 200 – wylicza Ewa Lipka, rzeczniczka miasta Katowice.

Gminy cierpliwie czekają na środki od rządu. Ale już sygnalizują realne problemy. – Brak jest konkretnych procedur w przyjmowaniu uchodźców na teren gmin, regulacji prawnych, które pozwolą nam ich zameldować, dać miejsca w szkołach. Chcielibyśmy, by rząd wskazał w ustawie, że jest to zadanie własne gminy na okres przejściowy, jak zrobiono w przypadku ustawy covidowej – mówi Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich.

W Terespolu kilka kobiet z dziećmi zamieszkało w prywatnych domach. – Państwo sfinansuje ich pobyt, ale tylko jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą (np. kwatery prywatne). Osobie fizycznej już nie. A to ma być pomoc na miesiące, jeśli nie na lata – mówi wójt Iwaniuk i pyta, czy „ta dysproporcja jest uczciwa”.

1 marca wojewoda małopolski rozesłał do „swoich” samorządów pismo, wskazując, że „na obecnym etapie podejmowanych działań nie rekomenduje się zapewnienia pobytu w miejscach należących do osób prywatnych. Indywidualne decyzje o przyjęciu osób do takich miejsc nie będą wiązały się z odpowiedzialnością Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz finansowaniem kosztów z tego tytułu z budżetu państwa” – czytamy w nim. KPRM nie odpowiedział nam na pytania w tej sprawie.

Czytaj więcej

Trzaskowski: Pomoc jest. Pilnie potrzebna jest jej koordynacja

Jednak podstawą takiej decyzji jest bezpieczeństwo. Po to wcześniej wojewodowie prosili samorządy, aby wskazały ośrodki, pensjonaty, kwatery – z noclegiem i wyżywieniem, by uchodźcy trafili w pewne miejsca. – Ważne jest, żeby wszystkie podmioty, które chcą przyjąć uchodźców, były w naszej bazie koordynacyjnej i żeby było podpisywane porozumienie. Wtedy jesteśmy w stanie gwarantować bezpieczeństwo zarówno podmiotom świadczącym usługi, jak i uchodźcom – tłumaczy Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego. – Pamiętajmy, że mają to być usługi świadczone na czas nieokreślony, uchodźcy muszą czuć się bezpiecznie tam, gdzie ich zakwaterowano.

Osoby prywatne, które przyjęły uciekających, mogą liczyć na dary rzeczowe i paczki żywnościowe. – Nie ma na razie formuły pomocy finansowej udzielanej wprost, ale czekamy na regulacje ustawowe – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik częstochowskiego magistratu.

Choć do Polski przybyło w ciągu tygodnia 604 tys. Ukraińców, to w gminach, gdzie czekają tysiące miejsc, nie widać tłoku. W Częstochowie przygotowano 150 miejsc, ale na razie świecą pustkami. – Większość osób dotarło do naszego miasta z pominięciem punktów recepcyjnych. Zostali „wchłonięci” przez rodziny, przyjaciół, pracodawców czy Caritas, którzy sami zaoferowali im lokum i pomoc – tłumaczy Włodzimierz Tutaj. W mieście pracuje aż 12 tys. Ukraińców, w kraju nawet 1,2 mln. – To dlatego nie widzimy uchodźców, którzy nie mają się gdzie podziać – wskazuje Wiesław Szczepański, poseł Lewicy.

Przez punkt kontaktowy w Częstochowie do zakwaterowania skierowano dotąd tylko 11 osób – w Domu Pielgrzyma na Jasnej Górze. W Dorohusku w punkcie recepcyjnym w czwartek zarejestrowało się siedem osób, choć samochodami zjeżdżają tu tysiące. – Na 98 proc. osób już czekają rodziny i znajomi, więc u nas tylko posilają się i jadą dalej – podkreśla Wojciech Sawa, wójt gminy Dorohusk.

120 zł dziennie na jednego uchodźcę z Ukrainy – tyle ma przekazać rząd samorządom na sfinansowanie ich czasowego pobytu w gminach (nocleg i wyżywienie). – Na razie inwestujemy własne pieniądze, nie mamy informacji od wojewody, kiedy poniesione koszty zostaną nam zrefundowane. Wskazana stawka w Krakowie w części miejsc, które przygotowaliśmy, jest niewystarczająca, dokładamy z „własnej kieszeni” – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Katowice, do których przyjechało już ok. 1000 uchodźców z Ukrainy, wydały w tym tygodniu na pomoc 250 tys. zł, choć spory ciężar przejęli mieszkańcy, przyjmując ich za darmo pod swój dach. – Takich chętnych mamy ponad 200 – wylicza Ewa Lipka, rzeczniczka miasta Katowice.

Pozostało 83% artykułu
Społeczeństwo
Dzień bez Samochodu już 22 września. W których miastach będzie darmowa komunikacja miejska?
Społeczeństwo
Polacy zatęsknili za CD i winylami? Polski rynek fonograficzny rośnie
Społeczeństwo
Sposób na komornika? Gospodarstwo rolne "miejscem kultu religijnego"
Społeczeństwo
Michał K. i Paweł Szopa chcą listów żelaznych. Ten drugi jest w Ameryce Południowej?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Społeczeństwo
W części kraju wrócą burze i deszcz. Najnowsza prognoza pogody na najbliższe dni