Pierwszą skargę nadzwyczajną do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Skarg Publicznych Sądu Najwyższego skierował na początku sierpnia 2018 r. rzecznik praw obywatelskich. Wydaje się, że tą decyzją najdobitniej zalegitymizował działanie nowej izby i sędziów w niej orzekających. Nie sposób przecież przyjąć, że gdyby nowa instytucja skargi nadzwyczajnej oraz nowa izba Sądu Najwyższego i sędziowie do niej powołani działali nielegalnie, rzecznik praw obywatelskich, który zgodnie z art. 208 ust. 1 Konstytucji RP ,,stoi na straży wolności i praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji RP oraz w innych aktach normatywnych", w tak jaskrawy sposób pogwałciłby ustawę zasadniczą.
Czytaj także: Nowi sędziowie SN krytykują decyzję prezesa
Z kolei w wywiadzie udzielonym 10 lipca 2018 r. dla dziennika „Gazety Prawnej" przez prezesa Sądu Najwyższego kierującego Izbą Cywilną i byłego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa – sędziego Dariusza Zawistowskiego, padły następujące słowa: ,,Nikt, kto zgłosi się do konkursu do Sądu Najwyższego, nie powinien obawiać się, że zostanie oceniony źle w środowisku. Dla każdego będzie oczywiste, że nie chodzi o kariery, ale troskę o sprawy ustrojowe".
Nowi pod obstrzałem
Tymczasem na nowych sędziów Sądu Najwyższego trwa swoista nagonka, a prym w niej wiodą nie tylko politycy, ale i znaczna część środowiska sędziowskiego. Nowi sędziowie nie są dopuszczani, a czasami wręcz są odsuwani od orzekania. Znany poseł i były przewodniczący klubu parlamentarnego największej partii opozycyjnej ostatnio zagroził nawet na łamach ogólnopolskiej stacji radiowej, że za rok lub półtora nastąpi czystka wśród prawników, którzy ,,wspierają łamanie konstytucji".
Zaiste, poraża łatwość osądu o rzekomym łamaniu konstytucji, jaki wydają nie tylko politycy, ale i szereg osób z tzw. środowiska. Jeśli taka łatwość w ocenie sytuacji faktycznej i prawnej przychodzi im również na sali rozpraw, to współczuję obywatelowi, który szuka tam sprawiedliwości. Hasła o łamaniu konstytucji są przy okazji zmian w ustroju sądownictwa bezrefleksyjnie powtarzane jak mantra, a osoby, które te zmiany popierają – oceniane jako sprawcy deliktów konstytucyjnych i karierowicze. W publicznym dyskursie brakuje jednak refleksji, że dokonywane w wymiarze sprawiedliwości zmiany można popierać i w nich uczestniczyć nie z powodów tak niskich, jak opisane, ale – po prostu – ze względu na wyznawane poglądy, które wcale nie muszą być zgodne z tymi oferowanymi przez krytyków zmian oraz lansowanym przez nich ,,wzorcem" konstytucyjności. Wszak prawo jest nauką humanistyczną, w procesie jego wykładni nie stosuje się reguł matematycznych. Wprawdzie interpretacja prawnicza opiera się zasadniczo na analizie logicznej użytych przez ustawodawcę sformułowań, ale nie jest to jedyna metoda wykładni, o czym prawnicy często w przeszłości zapominali, ferując rozstrzygnięcia niedające się pogodzić z naturalnym, a czasami wręcz elementarnym, poczuciem sprawiedliwości.