Amerykańska kampania wyborcza toczy się w sferze nie tylko politycznej, ale i prawnej. Procesy sądowe Donalda Trumpa były z uwagą obserwowane przede wszystkim z powodu ich wpływu na jego udział w wyborach prezydenckich. Zawirowania wokół kandydata demokratów wynikające z rezygnacji prezydenta Joe Bidena także mają swoje konsekwencje prawne. Ze względu na zmianę kandydata w trakcie kampanii wyborczej przed demokratami stoi kilka wyzwań prawnych, które partia musi rozstrzygnąć na swoją korzyść zarówno w trakcie kampanii, jak i po niej, aby mogła cieszyć się z ewentualnego zwycięstwa.
Joe Biden pod presją Partii Demokratycznej ogłosił 21 lipca swoją decyzję o wycofaniu się z wyścigu prezydenckiego z powodu fatalnej pierwszej debaty prezydenckiej i coraz gorszych wystąpień. Nastąpiło to niecały miesiąc przed zaplanowaną na 19–22 sierpnia 2024 r. krajową konwencją demokratów, na której partia oficjalnie nominowałaby swojego kandydata.
Czytaj więcej
Jest problem z wyznaczeniem granicy między niezależnością a odpowiedzialnością sędziów – mówi prof. Michał Urbańczyk z Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu.
Problemem nie jest jednak to, kto będzie tym kandydatem – Kamala Harris ma zapewnione poparcie władz partyjnych, wszystkich liczących się polityków demokratycznych i przeważającej większości delegatów. Wyzwaniem są problemy prawne, jakie spowodowała zbyt późna rezygnacja Bidena z wyścigu o fotel prezydenta. Po pierwsze, chodzi o sam wybór kandydata na konwencji. Po drugie, o skuteczne zarejestrowanie nowego kandydata na listach wyborczych we wszystkich stanach. Wreszcie po trzecie, republikanie już zapowiadają protesty wyborcze i batalie sądowe we wszystkich stanach, w których będzie to możliwe, właśnie w związku ze zmianą kandydata na prezydenta w trakcie kampanii.
Bezprecedensowa rezygnacja
Zgodnie z procedurami zawartymi w statucie i regulaminie Partii Demokratycznej, kandydata nominuje 3949 delegatów na krajowej konwencji, którzy są związani wynikami prawyborów i zgromadzeń wyborczych w poszczególnych stanach. W pierwszej turze kandydat musi uzyskać bezwzględną większość ich głosów. Jeśli to się nie uda, głosować mogą tzw. superdelegaci, którzy nie są związani żadnymi wcześniejszymi wydarzeniami. Tych 747 superdelegatów to członkowie Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej, czyli centralne władze partyjne, urzędujący senatorowie i kongresmeni, gubernatorzy stanowi oraz prezydenci większych miast, byli prezydenci, wiceprezydenci i liderzy większości oraz inni wpływowi członkowie partii.