Komisja Europejska wydała oficjalny komunikat o zakończeniu procedury z art. 7 ust. 1 traktatu o Unii Europejskiej, dotyczącej uchybienia przez Polskę zasadom praworządności. Wraz z innymi instytucjami Unii Europejskiej i państwami członkowskimi jest odpowiedzialna na mocytraktatów za zagwarantowanie praworządności, zapewnienie poszanowania prawa, przestrzegania wartości i zasad UE. Postępowanie na podstawie art. 7 TUE, podobnie jak sama Komisja jako organ, ma charakter polityczny. Na tym poziomie warto odnotować istotny zwrot w podejściu do Polski.
Zawiniła poprzednia większość
Zakończona procedura stanowiła konsekwencję stwierdzonego przez KE zagrożenia dla przestrzegania wyrażonej w art. 2 TUE zasady praworządności (rule of law). Jednej z podstawowych wartości, na których opiera się UE w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Ta zasada wymaga, by sędziowie krajowi, będący również sędziami UE, korzystali z instytucjonalnych gwarancji niezawisłości i bezstronności oraz możliwości dialogu z Trybunałem Sprawiedliwości UE, zwłaszcza w oparciu o konstrukcję pytań prejudycjalnych. Powyższe zasady stanowią elementarny warunek wypełnienia przypisanej sądownictwu roli. Są gwarancją jednolitości wykładni i stosowania prawa. Podstaw uruchomienia „atomowej” procedury Komisja upatrywała w niszczących system wymiaru sprawiedliwości zmianach prawa wprowadzanych przez poprzednią większość parlamentarną, których niezgodność z zasadami prawa UE potwierdzona została wieloma orzeczeniami TSUE.
Czytaj więcej
Trzeba wreszcie uwolnić Trybunał Konstytucyjny od presji politycznej.
Systemowego naruszenia praworządności dopatrywano się w kilku obszarach akcentowanych w orzecznictwie TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, rezolucjach Parlamentu Europejskiego oraz w działaniach KE. Pierwszym z nich było zakwestionowanie przez TSUE 19 listopada 2019 r. zgodności z prawem unijnym ukształtowania składu sędziowskiego tzw. neo-KRS i mechanizmu wyłaniania sędziów z jej udziałem oraz Izby Dyscyplinarnej SN. Co prawda ta uległa likwidacji, lecz powstała w jej miejsce Izba Odpowiedzialności Zawodowej również została zakwestionowana z uwagi na niedopuszczalną dyskrecjonalność organu władzy wykonawczej (prezydenta) w wyborze jej składu.
Naruszenia powyższe spowodowały, co potwierdziło orzecznictwo TSUE i ETPC, że składy sądowe – we wszelkich izbach – ukształtowane przy udziale neo-KRS nie odpowiadają wymogom prawa UE i europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Ta wadliwość nie tylko nie została w żaden sposób usunięta, lecz na mocy poprawki senackiej do uchwalonej niedawno przez Sejm ustawy o KRS tzw. neosędziowie uzyskali bierne prawo wyborcze do w założeniu już niewadliwej KRS. Aktualnie, pomimo trudnej do pogodzenia z „kompromisową” poprawką uchwały sejmowej, tzw. neo-KRS dalej działa, zaś składy z udziałem tzw. neosędziów orzekają na wszystkich poziomach sądownictwa, w tym w SN i NSA.