Szymon Sieniewicz: Ciasteczka na celowniku UODO

Na uporządkowanie cookies w polskim prawie trzeba jeszcze poczekać.

Publikacja: 08.02.2022 10:50

Szymon Sieniewicz: Ciasteczka na celowniku UODO

Foto: Adobe Stock

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wydał niedawno decyzję dotyczącą plików cookies, tzw. ciasteczek. Decyzja ta może mieć znaczenie dla zdecydowanej większości podmiotów prowadzących działalność w Polsce, bo korzystanie z plików cookies jest teraz standardem dla większości stron internetowych.

Cookies to niewielkie informacje, nazywane powszechnie ciasteczkami (z ang. cookie – ciastko), które są wysyłane przez odwiedzany serwis internetowy i zapisywane na urządzeniu końcowym użytkownika (komputerze, laptopie czy smartfonie). Są najczęściej wykorzystywane do usprawnienia stron internetowych oraz zbierania informacji o aktywności użytkownika.

Przepisy o korzystaniu z plików cookies przez długi czas nie przyciągały uwagi organów ochrony danych osobowych w UE. Zmieniło się to jednak w ostatnim okresie. Wskazują na to chociażby wysokie kary nałożone w grudniu 2020 r. przez francuski organ nadzorczy (CNIL) na Google LLC i Google Ireland Limited (łącznie 100 mln euro) oraz na Amazon Europe Core (35 mln euro) za nieuzyskanie zgody użytkownika na używanie reklamowych plików cookies, jak również działania belgijskiego organu ochrony danych osobowych z listopada 2021 r. wobec IAB Europe.

Cookies znalazły się także na celowniku aktywistów zajmujących się ochroną prywatności, o czym świadczą skargi złożone przez organizację Maxa Schremsa NOYB w maju 2021 r.

Zainteresowanie urzędów

Zasady korzystania z plików cookies nie były jeszcze przedmiotem analizy prezesa UODO. Brakowało też jasnych wytycznych organu. Począwszy od 2020 r. zaktualizowane wytyczne na temat cookies zaprezentowały już organy ochrony danych osobowych m.in. we Francji, Hiszpanii i Włoszech. Ostatnią decyzją prezes UODO przerwał zatem milczenie, a także wpisał się w aktualny europejski trend do regulacji cookies.

Najnowsza decyzja

Treść decyzji nie została jeszcze oficjalnie opublikowana na stronie internetowej Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ale wynika z niej, że polski organ nadzorczy nakazał administratorowi usunięcie danych osobowych dotyczących adresu IP oraz sztucznie nadanego cookies ID, a następnie poinformowanie o tym fakcie podmiotów trzecich, którym udostępniono te informacje. Ponadto prezes UODO udzielił upomnienia administratorowi za naruszenie przepisów RODO polegające na:

- udostępnieniu podmiotom trzecim bez podstawy prawnej danych osobowych dotyczących adresu IP oraz cookies ID;

- niespełnieniu obowiązku wskazania informacji dotyczących właściciela domeny, któremu dane osobowe zostały udostępnione; oraz

- niespełnieniu żądania udostępnienia kopii danych osobowych.

Administrator zapowiedział, że nie zgadza się z tym rozstrzygnięciem i planuje złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Wynik postępowania sądowego z pewnością rzuci jeszcze więcej światła na kwestię dotyczącą korzystania z plików cookies w Polsce.

Dane użytkowników

W uzasadnieniu decyzji prezes UODO rozważał, czy adres IP oraz cookies ID są danymi osobowymi w rozumieniu RODO. Ostatecznie przyjął, że gdy adres IP jest przypisany do konkretnego urządzenia na stałe lub na dłuższy okres, a urządzenie to jest przypisane konkretnemu użytkownikowi, należy uznać, że stanowi on dane osobowe. Zarówno adres IP, jak i cookies ID, z uwagi na uzasadnione prawdopodobieństwo zidentyfikowania osoby fizycznej, należy kwalifikować jako dane osobowe w rozumieniu RODO.

Aktywna zgoda

Prezes UODO rozstrzygnął w decyzji, że zgoda użytkownika strony internetowej na wykorzystanie plików cookies musi zostać udzielona w sposób aktywny, tj. czynny i jednoznaczny, a brak takiego działania powinien skutkować jej nieważnością. Zgoda powinna bowiem spełniać warunki wskazane w art. 4 pkt 11 RODO, a zatem być dobrowolna, konkretna, świadoma oraz jednoznaczna. Oznacza to, że zgoda nie może zostać wyrażona biernie i milcząco, a więc jedynie poprzez ustawienia przeglądarki. Uzasadniając swoje stanowisko, prezes UODO zaznaczył, że tego typu zgoda nie spełnia również wymogów określonych w wyroku TSUE wydanym w sprawie Planet49 (C-673/17).

Prezes UODO powołał się wielokrotnie na ten wyrok TSUE, zdając się pomijać przy tym znaczące różnice w stanach faktycznych obu spraw. TSUE wypowiedział się o zgodach na cookies udzielanych przez internautów za pomocą domyślnie zaznaczonego okienka wyboru. Zdaniem TSUE tego typu zgoda, która wymaga usunięcia przez użytkownika domyślnie zaznaczonego okienka w celu odmówienia jej udzielenia, nie może zostać uznana za ważną. Natomiast w analizowanej przez prezesa UODO sprawie nie mamy do czynienia ze zgodą automatycznie zaznaczoną, tylko ze zgodą odbieraną poprzez odpowiednie ustawienia przeglądarki. Sytuacja ta nie jest więc tak oczywista jak w przywoływanym wyroku TSUE.

W uzasadnieniu decyzji prezes UODO pominął całkowicie analizę relacji przepisów ustawy–Prawo telekomunikacyjne do przepisów RODO. Zgodnie z obowiązującym art. 173 ust. 2 prawa telekomunikacyjnego możliwe jest wyrażenie zgody na pliki cookies przez użytkownika za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi, czyli także poprzez odpowiednie ustawienia przeglądarki. Z kolei od 2019 r. przepis art. 174 prawa telekomunikacyjnego stanowi, że do uzyskania zgody abonenta lub użytkownika końcowego stosuje się przepisy o ochronie danych osobowych. Oznacza to, że w tym zakresie należy spełnić wymogi przewidziane przez RODO.

PUODO zdaje się więc pomijać okoliczność, że na gruncie obowiązujących przepisów powinniśmy odróżnić dwa rodzaje zgody, tj. z jednej strony zgodę na instalację cookies, a z drugiej strony zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Pierwsza zgoda regulowana jest przez przywołane przepisy prawa telekomunikacyjnego, a druga przez art. 6 ust. 1 lit. a) RODO. Rzeczywiście, zgoda na przetwarzanie danych osobowych na gruncie RODO musi spełniać wymogi przewidziane w rozporządzeniu. Gdy jednak jest udzielana na podstawie art. 173 ust. 2 pr.telekom., możliwe jest poleganie na odpowiednich ustawieniach przeglądarki, gdyż wynika to wprost z brzmienia tego przepisu. Obecnie jest to zresztą powszechna praktyka w Polsce.

Omawiana decyzja wydaje się podążać w kierunku przyjętym przez innych europejskich regulatorów, zgodnie z którym zgoda na korzystanie z plików cookies powinna być udzielona w sposób aktywny. Część podmiotów na polskim rynku wdrożyła już takie rozwiązania. Jest to widoczne szczególnie w międzynarodowych korporacjach, które dążą do osiągnięcia jednolitego podejścia do plików cookies w całej UE.

Właściwy organ

Aktem prawnym właściwym dla cookies jest co do zasady prawo telekomunikacyjne, które wdraża dyrektywę 2002/58/WE (tzw. dyrektywę ePrivacy) do polskiego prawa. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej jest organem regulacyjnym w dziedzinie rynku usług telekomunikacyjnych i pocztowych. Z kolei głównym aktem prawnym regulującym kwestie przetwarzania danych osobowych jest RODO. W zakresie, w jakim cookies pozwalają na przetwarzanie danych osobowych, zastosowanie znajdą więc przepisy RODO.

W Polsce mamy zatem dwa odrębne organy, które mogą w pewnym zakresie uznawać się za właściwe w sprawie wydawania decyzji dotyczących cookies. W związku z tym prezes UODO, dostrzegając potencjalny konflikt kompetencyjny z prezesem UKE, być może celowo pomija w decyzji kwestię relacji przepisów prawa telekomunikacyjnego i RODO.

Skutki decyzji

W Polsce wciąż wiele podmiotów bazuje na ustawieniach przeglądarki do korzystania z plików cookies. Dotychczas nie było to postrzegane jako duże ryzyko prawne, ponieważ brakowało jasnych wytycznych polskich organów nadzorczych na ten temat. Teraz jednak może się to zmienić, zwłaszcza że egzekwowanie przepisów dotyczących plików cookies w UE staje się coraz częstsze, a Polska nie pozostaje tutaj wyjątkiem.

Dodatkowo ważne jest, to aktualna wersja projektu ustawy–Prawo komunikacji elektronicznej z 2 grudnia 2021 r. przewiduje w art. 394 ust. 2 powtórzenie obecnie obowiązującego art. 173 ust. 2 prawa telekomunikacyjnego, dając możliwość wyrażenia zgody za pomocą ustawień przeglądarki. Z tego względu możliwe jest, że ujednolicenie regulacji prawnych dotyczących cookies nastąpi dopiero na mocy unijnego rozporządzenia w sprawie poszanowania życia prywatnego oraz ochrony danych osobowych w łączności elektronicznej (tzw. rozporządzenia ePrivacy), którego ostateczny tekst nie został jeszcze ustalony.

Co będzie dalej

Decyzja prezesa UODO z pewnością stanowi wyczekiwaną od dawna przez rynek wskazówkę, jak polski organ ochrony danych osobowych będzie traktować kwestię przetwarzania danych osobowych pozyskiwanych za pośrednictwem plików cookies. Polski regulator zmierza wyraźnie w kierunku wyznaczonym uprzednio przez organy nadzorcze w zachodniej Europie.

Wszystko wskazuje niestety również na to, że na uporządkowanie kwestii cookies w polskim prawie przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pozostaje mieć nadzieję, że prace nad rozporządzeniem ePrivacy przyspieszą, a państwom członkowskim uda się dojść do porozumienia co do jego ostatecznego kształtu.

Autor jest adwokatem, Senior Associate w praktyce TMT/IP warszawskiego biura kancelarii Linklaters

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wydał niedawno decyzję dotyczącą plików cookies, tzw. ciasteczek. Decyzja ta może mieć znaczenie dla zdecydowanej większości podmiotów prowadzących działalność w Polsce, bo korzystanie z plików cookies jest teraz standardem dla większości stron internetowych.

Cookies to niewielkie informacje, nazywane powszechnie ciasteczkami (z ang. cookie – ciastko), które są wysyłane przez odwiedzany serwis internetowy i zapisywane na urządzeniu końcowym użytkownika (komputerze, laptopie czy smartfonie). Są najczęściej wykorzystywane do usprawnienia stron internetowych oraz zbierania informacji o aktywności użytkownika.

Pozostało 93% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?