Do chwili publikacji tego artykułu rozporządzenie – ogłoszone wczoraj – dalej nie zostało opublikowane w dzienniku ustaw, wiemy więc tyle, ile różni przedstawiciele rządu opublikowali na… Twitterze.
Po spotkaniu ministrów rolnictwa z Polski i Ukrainy, minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że "żadna tona zboża nie zostanie w PL", a towary będą tranzytem przewożone przez Polskę. Co więcej, przez pewien czas będzie obowiązywał konwój każdego transportu. - Służby celno-skarbowe i inne będą konwojowały transporty do miejsca docelowego – podkreślał Telus.
Czytaj więcej
Obowiązujący od soboty zakaz wwozu ukraińskiej żywności może się przełożyć na podwyżki cen niektórych produktów w polskich sklepach.
Zboże będzie też śledzone za pomocą mechanizmu SENT, na wagony trafią wreszcie – oczekiwane od sierpnia 2022 r. – plomby elektroniczne, „które będą dokładnie śledzić transport”. Te słowa wstawiliśmy w cudzysłów, ponieważ wątpią w nie wszyscy przedstawiciele branży rolnej, od drobnych rolników po grupy producentów rolnych, ale o tym później.
Wreszcie - zboże z Ukrainy nie będzie już rozładowywane w Polsce. Trafi ono przez nasz kraj bezpośrednio do zagranicznych portów. Ten ostatni zapis, choć może dziwić, może mieć też sporo sensu, ponieważ polskie porty muszą priorytetowo wysłać w świat zboże, które już do Polski wjechało lub też tu urosło. Choć tu znowu (!) sprzeczność, Telus twierdzi w komunikacie na stronie ministerstwa, że mają też trafiać do polskich portów.