Takimi to właśnie słowy Julian Tuwim czcił śmierć prezydenta Gabriela Narutowicza, zamordowanego przez endeckiego zbira. Czy Tuwim w owym roku mógł przewidzieć, iż za osiemdziesiąt osiem lat w szokującej i niepojętej katastrofie lotniczej zginie za jednym zamachem dwóch Prezydentów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? Dwóch Wielkich Polaków, którzy piastowali swój urząd w najtrudniejszych dla Polski czasach – Ryszard Kaczorowski w okresie komunistycznego zaboru, jako prezydent Rządu Polskiego na Uchodźstwie, i Prezydent Lech Kaczyński w czasie, gdy w latach Jego prezydentury niepodległość Polski zaczęła być kontestowana nie tylko przez sąsiedzkie kraje, ale także przez część polskiej pseudo–elity politycznej.
Prezydent Lech Kaczyński został uhonorowany przez wdzięczny Naród Wawelem, zaś Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego pochowano w Panteonie Wielkich Polaków wilanowskiej Świątyni Opatrzności Bożej. Ale nie dano temu wspaniałemu Polakowi spokoju nawet po śmierci. Nie pochowano tam wówczas Prezydenta Kaczorowskiego, lecz ciało innej, anonimowej do dziś ofiary smoleńskiej katastrofy. W swej bucie i szokującej arogancji urzędnicy miernego rządu miernego premiera nie raczyli poświęcić właściwej uwagi, kogo chowają Rodzina i Naród w świątynnej nekropolii. W każdym innym kraju już tylko zamiana zwłok tak dramatycznej katastrofy, poległych Wielkich Polaków, musiałaby skończyć się odejściem w niesławie rządu. Lecz na pewno nie w Polsce Anno Domini 2012. Gdy drugi pogrzeb Prezydenta Rzeczypospolitej na Uchodźstwie ruszył ulicami Warszawy, za trumną nie pojawił się ani urzędujący prezydent, ani premier, ani marszałkowie żadnej z obu izb parlamentu. Najwidoczniej nie był to ich Prezydent w latach, gdy sprawował swój trudny urząd na uchodźstwie. Dlaczego ludzie, którzy dzierżą najwyższą władzę w naszym Państwie nie kwapili się, by oddać ostatni hołd temu Wielkiemu Polakowi?
Kim był Prezydent Ryszard Kaczorowski?
Ten wielki Polak i polityk wyznawał ideały dzisiaj już mocno nadwątlone w naszej Ojczyźnie zarówno przez cztery dekady okupacji komunistycznej, jak też dwadzieścia lat tzw. III RP. Swoją postawę wywodził nie tylko z rodzinnego domu, ale także z Harcerstwa, do którego należał już przed wojną i już wówczas był jego instruktorem. Może najpełniej harcerskie idee wyraża Harcerska Modlitwa:
O Panie Boże Ojcze nasz