Szanowni Panowie Marszałkowie!
Gratulujemy Panom. Oto bowiem wprowadzają Panowie polski model demokracji. Pan Marszałek Marek Kuchciński już kilka miesięcy temu zakazał dziennikarzom szwendania się po sejmowych korytarzach. Był Pan Marszałek łaskaw zakazać również wstępu na teren w bezpośrednim sąsiedztwie budynków parlamentu bez stosownych przepustek, wydawanych decyzją komendanta Straży Marszałkowskiej, na podstawie podań składanych z wyprzedzeniem co najmniej dnia.
Zarządzenie Pana Marszałka zawiera przy tym passus o odmowie wydania przepustek osobom, które w przeszłości uchybiły powadze Sejmu i Senatu. Dlatego słusznie nie wpuszczono do gmachu Sejmu podejrzanych kobiet, które rzekomo pragnęły przysłuchiwać się debacie. Niedawno też podległa Panu administracja pozbawiła dziennikarza prawa wstępu na teren Sejmu za zrobienie niestosownego zdjęcia. Zakazem objął Pan również obywateli, którzy bez zakłócania obrad Izby stają w milczeniu przed sejmowymi budynkami w pokojowym proteście. Stąd tylko krok do stworzenia tablicy ze zdjęciami tych, „których nie obsługujemy", jak to zrobił kierownik sklepu w filmie Stanisława Barei. Doceniamy mistrzostwo i sięganie po najlepsze wzory.
Dotychczas teren Sejmu był zawsze otwarty. Tak było w II Rzeczypospolitej, mimo wszystkich dramatycznych wydarzeń i ogromnych napięć politycznych. Otwarty był ten teren również przez cały okres PRL, z latami 50. i stanem wojennym włącznie. Podobnie było kilka lat temu, gdy związek zawodowy, łamiąc prawo, zablokował cały obszar Sejmu. Jednak ówcześni Marszałkowie wysoko cenili prawo do przestrzeni publicznej. Pan, Panie Marszałku Kuchciński, skończył z tym niegodnym procederem.
Proponujemy dalsze kroki – a to obudowanie terenu Sejmu i Senatu wysokim murem, utajnienie obrad Wysokich Izb i dopuszczanie do ich wysłuchania jedynie tych, którzy wykonują swoje obowiązki wobec suwerena. Niech cały świat uczy się, tak jak uczyli się od nas, zgodnie z wypowiedziami ministrów obrony, Amerykanie demokracji, zaś Francuzi jedzenia widelcem.