Ze zgłoszeń, które wpłynęły od 1 lipca 2018 do 31 grudnia 2020, 144 zostały potwierdzone, 186 nadal jest badanych, a 38 uznano za niewiarygodne. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło ministrantów (104), uczniów i uczennic oraz osób przygotowywanych do sakramentów (71) oraz uczestników duszpasterstwa, wspólnoty lub ruchu. Wśród osób skrzywdzonych 47 proc. było w wieku poniżej 15 lat, podział na płeć rozłożył się po połowie.
Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak zwrócił się o przebaczenie do „wszystkich osób skrzywdzonych i zgorszonych złem w Kościele”. – Kościół, nie bez oporów, zmienia się i nawraca – powiedział.
Eksperci ostrzegają, że dane nie są pełne. – Znaczna część osób nie informuje o takich przypadkach władz kościelnych, bo nie ma do nich zaufania – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który nagłaśnia przypadki pedofilii w Kościele. – Dostaję wiele listów od osób, które złożyły tylko zawiadomienia do prokuratury. Materiał, na którym bazują te raporty, jest więc niepełny.
Ks. Isakowicz-Zaleski jako dobre praktyki podaje przykład Francji, gdzie Niezależną Komisję ds. Nadużyć Seksualnych wobec Małoletnich i Osób Niesamodzielnych, w Kościele stworzył Jean-Marc Sauvé, jeden z najbardziej doświadczonych prawników we Francji. W skład komisji weszli wierzący różnych wyznań, agnostycy i ateiści. Nie ma wśród nich duchownych ani przedstawicieli ofiar wykorzystywania seksualnego.
Według duchownego, w Polsce dane powinna powstać właśnie taka komisja. – Kiedy ogłasza dane instytucja kościelna, pojawia się wiele pytań – tłumaczy. – Można zastanawiać się, czy są one pełne, w jaki sposób zostały przygotowane i jak dobrane – wyjaśnia.