Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu lekkoatletka startowała w maratonie, zajmując 44. miejsce. Po powrocie do Kenii, gdzie mieszkała, padła ofiarą swego partnera. Mężczyzna oblał ją benzyną i podpalił. Kobieta trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego i Specjalistycznego Moi w mieście Eldoret w zachodniej Kenii. Poparzenia Cheptegei sięgały 80 proc. powierzchni ciała. Zmarła, doznawszy niewydolności wielonarządowej.
Sprawcą ataku był Dickson Ndiema, z którym biegaczka była w związku od kilku lat. W tym zdarzeniu również Ndiema doznał poważnych oparzeń. Także został przewieziony do szpitala. Policja informowała, że zostanie zatrzymany, gdy tylko pozwoli na to jego stan zdrowia.
Czytaj więcej
Pochodząca z Ugandy 33-letnia Rebecca Cheptegei, która niedawno wróciła z igrzysk olimpijskich w Paryżu, została oblana benzyną i podpalona żywcem przez swojego byłego partnera. Choć walczono o życie kobiety, nie udało się jej uratować.
Jak poinformowano, „Dickson Ndiema Marangach zmarł na skutek oparzeń obejmujących 30 procent ciała, których doznał, podpalając swoją partnerkę Rebeccę Cheptegei w zeszłym tygodniu”. Policja uważa, że został poparzony tą samą benzyną, której użył do podpalenia Rebekki.
Kupił kanister benzyny i podpalił Rebekkę Cheptegei
Do tragedii doszło w domu lekkoatletki w hrabstwie Trans Nzoia na zachodzie Kenii. Miejscowy komendant policji Jeremiah Ole Kosiom potwierdził, że sprawca kupił kanister benzyny, oblał kobietę i podpalił podczas kłótni, do której doszło 1 września. Sam również doznał oparzeń.