Wzrost liczby ujawnianych przestępstw korupcji i nadużyć władzy, za którymi kryją się łapówki, jest wręcz lawinowy. Na światło dzienne wychodzi coraz więcej takich zachowań. W ubiegłym roku (do końca listopada) liczba stwierdzonych tego rodzaju przestępstw przekroczyła 32 tys. – to o 17,5 tys. więcej niż w tym samym okresie 2016 roku – wynika z danych Komendy Głównej Policji (KGP), do jakich dotarła „Rzeczpospolita".
Skąd ten rosnący trend?
Policja i eksperci tłumaczą go podobnie: to efekt większej dociekliwości śledczych, ale i mniejszego przyzwolenia na korupcję.
Za co łapówki?
Łapówki za korzystną decyzję, ustawienie przetargu czy „odpuszczenie" kontroli – to jedne z wielu nielegalnych zachowań, jakich dopuszczają się funkcjonariusze publiczni – urzędnicy różnych szczebli, strażnicy miejscy, lekarze i inni zajmujący państwowe posady, opłacani z publicznej kasy.
O ile w 2016 r. (przez 11 miesięcy) stwierdzono blisko 14,5 tys. przestępstw korupcyjnych, o tyle w tym samym okresie 2017 r. – łącznie 32 tys. – wskazuje opracowanie KGP. Grudniowe dane, które właśnie zlicza policja, ten bilans jeszcze powiększą.