Firmy w potrzasku. Negatywne skutki podwyżki najniższych płac

Rezygnacja z powiększenia załogi, zahamowanie inwestycji i zagrożenie bezpieczeństwa - to efekt podwyżki płacy minimalnej.

Aktualizacja: 05.03.2024 10:31 Publikacja: 05.03.2024 02:04

Firmy w potrzasku. Negatywne skutki podwyżki najniższych płac

Foto: Adobe Stock

Od 1 stycznia br. wynagrodzenie minimalne wynosi 4242 zł, a od lipca wzrośnie do 4300 zł. Wyższa jest też minimalna stawka godzinowa. I tak, od 1 stycznia 2024 r. to 27,70 zł, a od 1 lipca — 28,10 zł. Podwyżka w porównaniu do 2023 r. jest naprawdę spektakularna i wynosi prawie 20 proc. To drugi największy wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę w ciągu ostatnich 20 lat.

Eksperci obawiali się negatywnych konsekwencji nie tylko dla rynku pracy, ale całej gospodarki. Czy te obawy się sprawdziły?

Płaca minimalna ograniczyła wzrost zatrudnienia

Zdaniem pracodawców rynek faktycznie odczuł te zmiany.

– Wiele firm zrezygnowało z planów powiększania załogi. Nie widać też wielu dużych inwestycji na rynku – mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspertka Pracodawców RP.

Podkreśla, że presja płacowa wśród pracowników nadal się utrzymuje.

– Już mamy do czynienia z dużą rotacją pracowników w branżach, w których wynagrodzenia są najniższe, a może być ona jeszcze większa. Dlatego powinniśmy zmienić obowiązujące przepisy w tym zakresie. Ustawa stworzona ponad 20 lat temu nie przystaje bowiem do obecnej rzeczywistości gospodarczej oraz prawnej – dodaje ekspertka.

W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Wojtasik, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Ochrona. Jak tłumaczy, wzrost płacy minimalnej, połączony z rekordowo niskim bezrobociem, znacząco zwiększył presję płacową w branży, w której działa.

 – Firmy dostosowują swoje budżety do nowych oczekiwań pracowników, ale równocześnie mają większą trudność z  rekrutacją. Znaczący odsetek osób pracujących w ochronie otrzymuje bowiem wynagrodzenie bliskie płacy minimalnej. Jej podwyżka zmniejsza też różnicę między pensją pracowników liniowych a wynagrodzeniem nadzoru i kierowników. Branża musi zwiększać także ich płace, co dla niektórych firm już teraz jest wyzwaniem, a problem będzie jeszcze narastać. W efekcie obecnie obserwujemy zwiększoną rotację pracowników – mówi Wojtasik.

 Ekspert zauważa też dodatkowe zagrożenie dla branży i bezpieczeństwa publicznego.

 – Wzrost płacy minimalnej oraz podwyżki wynikające z wysokiej inflacji rzadko powodują, że klienci, zwłaszcza z sektora publicznego, dostosowują się do zmian na rynku. Kierują się bowiem przy wyborze oferty wyłącznie parametrem kosztowym – mówi.

W efekcie, jak wskazuje, niesie to za sobą ryzyko rozszerzenia działalności w szarej strefie.

– Już teraz firmy działające transparentnie mają problemy z przedłużaniem umów o ochronę z instytucjami publicznymi. Znam przykład urzędu, który nie chciał zgodzić się na waloryzację obecnego kontraktu z agencją ochrony i rozpisał nowy przetarg na te usługi. Niestety okazało się, że wszystkie oferty w nim złożone były wyższe niż kwota po waloryzacji oczekiwanej przez dotychczasowego dostawcę. W takiej sytuacji kuszący może wydawać się pomysł unieważnienia przetargu i poszukania znacznie tańszego dostawcy. Trzeba pamiętać, że zwiększenie liczby firm, które w nieuczciwy sposób będą oferowały usługi ochrony o drastycznie zaniżonej cenie będzie powodować zagrożenie dla bezpieczeństwa osób i mienia w chronionych obiektach – dodaje.

Płaca minimalna a nowe kontrakty

Z kolei Jakub Dzik, dyrektor generalny Grupy Impel podkreśla, że zmiana wysokości minimalnego wynagrodzenia wywołuje efekt domina, tzn. wpływa na każdy element kosztowy potrzebny do wytworzenia usługi lub produktu.

– W ślad za kosztami bezpośrednimi, takimi jak pensje pracowników, wyposażenie, ubezpieczenia czy paliwo, idzie też wzrost kosztów pośrednich, jak nadzór, księgowość, kadry czy koszty finansowe. Jedne i drugie są nieodzowne dla prawidłowej realizacji usługi – wyjaśnia. Efekt?

– Nie rozmawiamy z klientem o wzroście kosztów bezpośrednich, tylko o wartości i nowej organizacji całego kontraktu – dodaje.

Od 1 stycznia br. wynagrodzenie minimalne wynosi 4242 zł, a od lipca wzrośnie do 4300 zł. Wyższa jest też minimalna stawka godzinowa. I tak, od 1 stycznia 2024 r. to 27,70 zł, a od 1 lipca — 28,10 zł. Podwyżka w porównaniu do 2023 r. jest naprawdę spektakularna i wynosi prawie 20 proc. To drugi największy wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę w ciągu ostatnich 20 lat.

Eksperci obawiali się negatywnych konsekwencji nie tylko dla rynku pracy, ale całej gospodarki. Czy te obawy się sprawdziły?

Pozostało 88% artykułu
Nieruchomości
Posiadaczy starych kominków czeka kara lub wymiana. Terminy zależą od województwa
W sądzie i w urzędzie
Prawo jazdy nie do uratowania, choć kursanci zdali egzamin
Prawo karne
Przerwanie wałów w Jeleniej Górze Cieplicach. Jest stanowisko dewelopera
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie