Wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku wygrała w Polsce Koalicja Obywatelska, uzyskując 37,06 proc. głosów. Tuż za nią, z wynikiem 36,16 proc., uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość. Swoich eurodeputowanych będą mieli także Konfederacja (12,08 proc. głosów), Trzecia Droga (6,91 proc.) i Lewica (6,3 proc.).
Komentując wyniki wyborów Marcin Mastalerek w rozmowie z „Super Expressem” zauważył, że „PiS przegrało wybory, bo nie zmobilizowało swoich wyborców”. — Wybory europejskie powinny być łatwiejsze do wygrania niż samorządowe, odbywają się w dodatku przy niższej frekwencji. Tymczasem po dwóch miesiącach od wyborów samorządowych PiS zdobywa 700 tys. głosów mniej. To brak mobilizacji elektoratu PiS zdecydował o wygranej Platformy Obywatelskiej — stwierdził prezydencki minister.
Marcin Mastalerek: O mojej przyszłości zdecyduje Andrzej Duda
Masterek zwrócił uwagę, iż „żeby wyciągnąć wnioski, trzeba przyznać się do porażki”. — Kiedy słyszę wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, w których mówi, że PO tylko pozornie wygrała wybory, to ja uważam, że nie będzie wyciągniętych wniosków — powiedział. Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość było niegdyś bardzo szeroką formacją i — by ponownie wygrywać wybory w przyszłości — „nadal musi nią być”. — Proszę zwrócić uwagę, jak w Stanach Zjednoczonych zbudowane są partie. Tam, wewnątrz wielkich obozów, naprawdę są większe spory niż w Polsce. Ale oni ostatecznie idą razem, bo wiedzą, że tak trzeba — mówił. — Wiem jedno: jest wielki rezerwuar w Polsce wyborców centroprawicowych, którzy mają takie poglądy, ale nie jest oczywiste, że oni będą głosowali na konkretną partię — dodał.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński „musi liczyć się z tym, że partia może mu uciec, jeśli wystawi kandydata, który dla większości będzie nie do zaakceptowania” - ocenił prof. Jarosław Flis, socjolog, komentując przymiarki Prawa i Sprawiedliwości do wyborów prezydenckich.
Pytany o to, czy wystartuje w wyborach prezydenckich w 2025 r., jak sam zdawał się wcześniej sugerować, Mastalerek podkreślił, że „momentem, kiedy trzeba się decydować, jest końcówka roku”. — Nie wiemy, jak będzie wyglądała sytuacja zarówno w Polsce, jak i międzynarodowa za kilka miesięcy, nie można niczego wykluczać. Ktoś, kto chce zmieniać Polskę, musi mieć odwagę i chcieć podejmować się wyzwań. Ale ostatecznie o mojej przyszłości zdecyduje prezydent Duda — zapowiedział.