Bartłomiej Pejo to wicestarosta świdnicki i wiceprezes Nowej Nadziei, wchodzącej w skład Konfederacji. We wtorek prawdopodobnie przybędzie mu nowa funkcja. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, może objąć miejsce w radzie liderów Konfederacji po swoim teściu. To skutek powyborczych rozliczeń w Konfederacji, które mogą doprowadzić do rozstania z wielką polityką Janusza Korwin-Mikkego.
Rozliczenia są efektem kiepskiego wyniku Konfederacji. Jeszcze latem sondaże dawały jej 15 proc. poparcia i rolę języczka u wagi w przyszłym Sejmie. Skończyło się na wyniku 7,16 proc. i klubie liczącym 18 posłów, niewiele większym niż przed czterema laty. Niezadowolenie jest tym większe, że jak wynika z rejestru wpłat Konfederacji, kandydaci z czołowych miejsc wpłacali na konto partii nawet ponad 20 tys. zł. Nie wszyscy wywalczyli mandat. Zaś kierownictwo formacji znalazło już winnego: Janusza Korwin-Mikkego.
Czytaj więcej
Janusz Korwin-Mikke swoimi wypowiedziami pod koniec kampanii zaszkodził Konfederacji - powiedziała Karina Bosak, nowo wybrana posłanka Konfederacji, prywatnie żona lidera tej formacji Krzysztofa Bosaka. W rozmowie z RMF FM oceniła, że wyborcy głosowali na nią, a nie na jej nazwisko.
W ubiegłym tygodniu decyzją sądu partyjnego został zawieszony w partii i usunięty z rady liderów Konfederacji. To konsekwencja jego wypowiedzi sprzed wyborów, którymi miał „sabotować” kampanię. Najpierw podczas konwencji Fundacji Patriarchat opowiedział się za odebraniem kobietom prawa głosu. Następnie, po wybuchu afery pedofilskiej dotyczącej youtuberów, opowiedział się za usunięciem z prawa granicy wieku, poniżej której współżycie jest karalne.
Korwin - Mikke: moje słowa wyrwane z kontekstu
Janusz Korwin-Mikke mówi „Rzeczpospolitej”, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu. – Konwencja Patriarchatu nie miała nic wspólnego z Konfederacją. Zaś w przypadku afery na YouTubie postanowiłem poprawić swój wizerunek, pisząc, że youtuberów trzeba postawić przed sądem. Ktoś wyciął połowę wypowiedzi, przedstawiając jej sfałszowany obraz, jednak nie mogłem już podać tej osoby do sądu, bo szef sztabu Konfederacji zabronił mi wypowiedzi w mediach – mówi.