Korespondencja z Brukseli
Dosłownie z dnia na dzień Parlament Europejski zwołał nadzwyczajną debatę na temat łamania praworządności w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem prawa powołującego komisję do badania wpływów rosyjskich. W środowy wieczór stanowisko Komisji Europejskiej przedstawił Didier Reynders, komisarz ds. sprawiedliwości. Belg nie zawahał się przed krytyką polskiego prawa, co samo w sobie jest precedensem, bo Bruksela nigdy tak szybko nie reaguje na inicjatywy legislacyjne w państwach członkowskich. — Nowa ustawa budzi poważne obawy co do zgodności z prawem UE, ponieważ nadaje organowi administracyjnemu znaczne uprawnienia, które mogłyby zostać wykorzystane do pozbawiania osób funkcji publicznych, a tym samym mogłyby ograniczać ich prawa — powiedział Reynders. I odwołał się też do stanowisko USA.
Czytaj więcej
W Parlamencie Europejskim trwa zorganizowana w trybie pilnym debata nad przyjęta przez Sejm i podpisaną przez prezydenta ustawą o powołaniu specjalnej państwowej komisji do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce.
— Przyjęliśmy również do wiadomości oświadczenie prasowe wydane w poniedziałek przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Stanów Zjednoczonych, w którym wyrażono obawy dotyczące potencjalnego wykorzystania tej nowej ustawy przeciwko członkom opozycji — dodał komisarz. I poinformował, ze już we wtorek wieczorem rozmawiał z polskim ministrem ds. europejskich i że wysłał do rządu list z prośbą wyjaśnienia. Z listu, którego treść poznała “Rzeczpospolita”, wynika, że minister Szynkowski vel Sęk obiecał przesłać analizę nowego prawa. Reynders poprosił o tę analizę, a także o dołączenie opinii Rzecznika Praw Obywatelskich oraz biur prawnych Sejmu i Senatu.
Parlamentarną debatę zdominowali polscy eurodeputowani, ale głos zabrało także kilku cudzoziemców. Fernando Lopez Aguliar, wpływowy hiszpański socjalista, przewodniczący Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE, nazwał ustawę wprowadzona przez PiS “putinowskim prawem”. I argumentował, że fakt wysłania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego nic nie znaczy, bo TK podważa europejskie zasady. W imieniu Zielonych mówiła Tineke Strik, które apelowała do KE o pilne działania. — To nie jest prawo antyrosyjskie, ale antyeuropejskie. Wzywam do natychmiastowych działań, nie mamy czasu do stracenia — powiedziała Holenderka.