Katastrofa smoleńska. Jarosław Kaczyński: Pierwszy raz mam wyjaśnienie całości

Temat wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej musi wrócić - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. W rozmowie z "Polską Times" oświadczył, że ma dostęp do różnych śledztw. - Pierwszy raz po zapoznaniu się z różnymi dokumentami mam wyjaśnienie całości - stwierdził wicepremier.

Publikacja: 25.03.2022 07:44

Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się w wywiadzie do katastrofy smoleńskiej

Wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się w wywiadzie do katastrofy smoleńskiej

Foto: PAP/Marcin Obara

zew

Dwa tygodnie temu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił podczas Zgromadzenia Narodowego. Uroczyste zgromadzenie posłów i senatorów z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy zwołane było z okazji 23. rocznicy przystąpienia Polski do NATO. Zełenski, prezydent zaatakowanej przez Rosję Ukrainy, w swym wystąpieniu odniósł się m.in. do katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. - Pamiętamy, jak były badane okoliczności tej katastrofy. Wiemy, co to oznaczało dla was i co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko to wiedzieli dokładnie - powiedział. Według części odbiorców była to sugestia, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu.

W rozmowie z "Polską Times" wicepremier Jarosław Kaczyński został zapytany, czy po wystąpieniu Zełenskiego temat katastrofy smoleńskiej i wyjaśnienia jej przyczyn wróci. - Musi wrócić - odparł prezes PiS, wspominając jednocześnie o "bardzo dla nas pożytecznym" wystąpieniu "niejakiego Rogozina, byłego wicepremiera Rosji".

Czytaj więcej

Zgromadzenie Narodowe. Zełenski: Gdy ktoś bije jak bydlę, trzeba mieć kogoś, na kogo można liczyć

Na uwagę, że po wizycie wicepremiera oraz premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie Rogozin napisał w mediach społecznościowych do Kaczyńskiego "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy", prezes PiS stwierdził, że "to było pożyteczne, bo w istocie było przyznaniem się do tego, co dla nas było oczywiste, a jednocześnie dla bardzo dużej części społeczeństwa, nie do przyjęcia".

- Wielokrotnie widziałem, choćby wychodząc z kościołów, prostych ludzi, którzy mówili, że to zamach i paradoksalnie sceptyczne twarze tych "bardziej wykształconych warstw" - powiedział Jarosław Kaczyński.

Czytaj więcej

Schetyna pytany o słowa Zełenskiego o Smoleńsku: Nie chciałbym przywiązywać wagi

Wiceszef polskiego rządu oświadczył, odpowiadając na pytanie o szanse na wyjaśnienie sprawy katastrofy z 10 kwietnia, że "w tej chwili" jednak nie wybiera się do Smoleńska. - Kijów jest bardziej interesującym miejscem - dodał.

- Natomiast będziemy tę sprawę odpowiednio podnosić, jednak nie chcemy, by była ona wykorzystana przez totalną opozycję, żeby zmienić temat i wrzeszczeć - zadeklarował Kaczyński.

Jego zdaniem, w sprawie Smoleńska przedstawiciele "totalnej opozycji" (tak PiS określa m.in. Platformę Obywatelską) będą "w dalszym ciągu twierdzić to, co twierdzili przez cały czas, bo przecież inaczej musieliby się przyznać do straszliwej, totalnej kompromitacji".

Czytaj więcej

Zełenski do deputowanych w Izraelu: W Moskwie mówią o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii ukraińskiej"

Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie, że przypomina sobie "wydarzenia z pierwszych dni", gdy widział "sceptyczne twarze wielu ludzi" oraz "takich, którzy mówili, że zamach jest oczywistością". - Do tej pory zawsze to wszystko miało swoje luki. (...) Wiem, że dziś mówimy o czymś, co absolutnie można traktować jako dowody, tylko one niekoniecznie odpowiadają nam na pytanie: "kto?", po nazwisku. Odpowiadają za to na pytanie, "co się stało?" - oświadczył prezes PiS.

Zapytany przez "Polskę Times". czy są dowody w sprawie Smoleńska, odparł: - Więcej na ten temat nie mogę mówić.

- Mam prawo, jako poszkodowany, dostępu do różnych śledztw, ale nie mogę wszystkiego powiedzieć. Mogę natomiast powiedzieć, że pierwszy raz po zapoznaniu się z różnymi dokumentami mam wyjaśnienie całości - powiedział Jarosław Kaczyński.

Czytaj więcej

Andrzej Duda: Ofiary katastrofy zostawiły nam wielkie zadanie

Katastrofa smoleńska miała miejsce 10 kwietnia 2010 r., gdy podczas próby lądowania na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj rozbił się samolot Tu-154, na pokładzie którego znajdowało się 96 osób - załoga oraz członkowie delegacji udającej się na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Nikt nie przeżył katastrofy. Zginęli m.in. prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, posłowie i senatorowie, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, przedstawiciele instytucji państwowych oraz organizacji społecznych.

Dwa tygodnie temu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił podczas Zgromadzenia Narodowego. Uroczyste zgromadzenie posłów i senatorów z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy zwołane było z okazji 23. rocznicy przystąpienia Polski do NATO. Zełenski, prezydent zaatakowanej przez Rosję Ukrainy, w swym wystąpieniu odniósł się m.in. do katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. - Pamiętamy, jak były badane okoliczności tej katastrofy. Wiemy, co to oznaczało dla was i co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko to wiedzieli dokładnie - powiedział. Według części odbiorców była to sugestia, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy