Bogusław Chrabota: Tonący w bagnie próbują się ratować

Czwartek 3 lutego to jeden z ważniejszych dni w polskiej polityce w ostatnim czasie. Zarówno premier, jak i prezydent pokazali, że da się zrobić krok naprzód. Ale czy to wystarczy?

Aktualizacja: 03.02.2022 19:45 Publikacja: 03.02.2022 19:04

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Foto: PAP/Leszek Szymański

Jeszcze w środę wydawało się, że rządząca partia jest zatopiona po uszy w odmęcie imposybilizmu. Sejm odrzucił forsowany przez prezesa lex Kaczyński, przez co zamknięto drogę do uchwalenia jakichkolwiek przepisów antycovidowych, a liczniki nabijające kolejne miliony z tytułu zabezpieczeń orzeczonych przez TSUE wciąż pracują jak szalone; nie widać żadnej perspektywy dla rozwiązania sporu o Turów i wybrnięcia z problematycznych przepisów o Izbie Dyscyplinarnej SN.

Czytaj więcej

Prezydencki poker. Nowy pomysł Andrzeja Dudy w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej

Tak można było postrzegać perspektywy manewrowe partii Kaczyńskiego w środę. Jednak to, co wydarzyło się w czwartek 3 lutego, można porównać do ulewnego deszczu po długiej suszy; ten dzień zmienia perspektywę, daje nadzieję i rysuje jakąś ścieżkę wyjścia przez prawicę z europejskiego klinczu. Można długo się spierać o to, które okoliczności zadecydowały o zmianie kursu i czy rzeczywiście to zmiana kursu. Niektórzy wskazują Amerykanów, inni „zbawienny" dla polskiej polityki (wymuszający zmianę stosunku do wspólnot) kryzys na Wschodzie, jeszcze inni zbliżającą się perspektywę reaktywacji Trójkąta Weimarskiego.

Wszystkie te okoliczności mają znaczenie, a jeszcze większe coraz bardziej racjonalna potrzeba odblokowania funduszy europejskich, przy której prawicowa cnota (ta od rubelka) wydaje się wartością iluzoryczną (i wyborczo nieopłacalną). A zatem obaj ludzie prezesa wykonali ruchy, które mogą stać się kołem ratunkowym dla tonącej formacji: Morawiecki dogadał się z Czechami w sprawie Turowa, a Duda nakreślił plan zmian w sądownictwie, który może doprowadzić do wygaszenia konfliktu z Brukselą.

Z tych dwóch kawałków koła tylko to pierwsze (Turów) realnie może kogokolwiek uratować. Porozumienie z Czechami jest jasne, podpisane i możliwe do zrealizowania w łatwy sposób. 45 mln euro to kwota niewygórowana, podobnie jak dość łatwo jest zbudować zabezpieczenia chroniące Czechów przed skutkami działania kopalni.

Czytaj więcej

113 milionów euro, to łączny koszt sporu o Turów. „Bruksela nie daruje kary rządowi PiS”

Dużo gorzej jest z kwestią Izby Dyscyplinarnej. To, co proponuje prezydent, niewiele bowiem załatwia. W sporze z Brukselą i TSUE nie chodzi bowiem o nazwę izby SN, ale o tryb powołania i legitymację orzekających w niej sędziów oraz ferowane przez nich wyroki. Jeszcze więcej: istotą problemu jest kwestionowana kompetencja neo-KRS do wskazywania sędziów, których do polskiego wymiaru sądownictwa wprowadził nie kto inny, tylko Andrzej Duda. By zasypać przepaści dzielące nas z instytucjami Unii, należałoby nie tylko zlikwidować Izbę Dyscyplinarną, ale usunąć z niej neosedziów i skasować ich wyroki. A także zreformować KRS i przywrócić status quo ante. A to jakieś 90 proc. więcej niż w zgłoszonych planach proponuje prezydent.

O ile więc akcja Morawieckiego w sprawie Turowa jest krokiem znaczącym, o tyle propozycja Andrzeja Dudy to niesatysfakcjonujący nikogo półkroczek. A może w tej ostatniej sprawie się mylę i prezydent ma większe wyczucie kompromisu, na który czeka Bruksela? Zobaczymy. Najpierw do propozycji prezydenta muszą się odnieść frakcje parlamentarne; musimy zobaczyć, czy takie rozwiązanie jest do przyjęcia. Potem okaże się, co dalej. I czy obie połówki koła ratunkowego mogą się złożyć w jedną funkcjonalną całość. To konkluzje po najważniejszym ostatnio czwartku w polskiej polityce, który dowodzi, że i w bagnie imposybilizmu można zrobić ruch do przodu i oddalić (przynajmniej na chwilę) perspektywę utonięcia. A jak ważki ruch i na jak długo oddalić, to inna sprawa.

Jeszcze w środę wydawało się, że rządząca partia jest zatopiona po uszy w odmęcie imposybilizmu. Sejm odrzucił forsowany przez prezesa lex Kaczyński, przez co zamknięto drogę do uchwalenia jakichkolwiek przepisów antycovidowych, a liczniki nabijające kolejne miliony z tytułu zabezpieczeń orzeczonych przez TSUE wciąż pracują jak szalone; nie widać żadnej perspektywy dla rozwiązania sporu o Turów i wybrnięcia z problematycznych przepisów o Izbie Dyscyplinarnej SN.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
List otwarty w obronie dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostro
Polityka
Marcin Kierwiński składa mandat do PE. Kto go zastąpi?
Polityka
Senator Krzysztof Kwiatkowski: Jestem pod wrażeniem mobilizacji ludzi niosących pomoc
Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją