W poniedziałek od rana grupa kilku tysięcy migrantów próbowała przedostać się z Białorusi do Polski. Na południe od przejścia granicznego w Kuźnicy doszło do próby siłowego przedarcia się na polską stronę. Gdy ogrodzenie graniczne zostało przez migrantów przerwane, polscy funkcjonariusze utworzyli kordon, uniemożliwiając nielegalne przekroczenie granicy.
Według rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna, w nocy doszło do incydentów, ale ogólnie było spokojnie.
W Polskim Radiu europoseł PiS Dominik Tarczyński był pytany, czy w związku z sytuacją na granicy należy zwrócić się o pomoc międzynarodową.
Czytaj więcej
- Wiemy, że migranci, którzy zostali doprowadzeni pod samą granicę polsko-białoruską w okolicy Kuźnicy, rozbili sobie obozowisko - powiedział Stanisław Żaryn. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych podkreślił w Polskim Radiu, że sytuacja na granicy jest "bardzo napięta".
- Argument polityczny pojawiający się w rozumieniu UE jako Frontex jest używany w sposób manipulacyjny, ponieważ Frontex to są urzędnicy - powiedział.