Sterczewski przedstawił obecną sytuację na granicy z Białorusią, gdzie od kilkunastu dni koczuje grupa imigrantów.

- W tym momencie na granicy są 32 osoby, w tym dwanaście jest chorych, a jedna osoba jest w stanie krytycznym. Jeśli teraz nie wpuścimy do tych ludzi pomocy humanitarnej i medycznej, to może dojść do tragedii. Dlatego apelujemy do służb i polskiego rządu by przestał lekceważyć tę sytuację - mówił polityk.

Poseł mówił o słabości polskiego rządu w kwestii polityki migracyjnej.

- Kryzys na granicy jest objawem braku polityki migracyjnej i braku pomysłu na tę sytuację. Nasz rząd jest w klinczu, w związku z czym odpowiada jedynie agresją - stwierdził.

Sterczewski przekonywał także, że należy pomóc migrantom, bez względu na to, że jest to element wojny hybrydowej reżimu Aleksandra Łukaszenki.

- Aleksander Łukaszenko wykorzystuje tę sytuację i stara się transmitować tutaj migrantów - tak samo działał kilka lat temu prezydent Turcji. Ale zastanówmy się kto w tej chwili jest gorszy: reżim Łukaszenki, który traktuje tych ludzi przedmiotowo, czy nasz rząd, który odmawia tym ludziom człowieczeństwa. Powinniśmy dbać o to by polskie granice były bezpieczne, ale to nie może wykluczać pomocy humanitarnej i nie może to oznaczać, że łamiemy prawa człowieka. Powinniśmy być silni wobec przemytników i grup przestępczych, ale powinniśmy być empatyczni wobec ludzi, którzy uciekają przed wojną głodem - przekonywał gość Onetu.