Retoryka przedstawicieli głównych sił sejmowej opozycji po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie RPO nie jest zaskoczeniem, podobnie zresztą jak spodziewana od wielu miesięcy taka, a nie inna decyzja samego Trybunału. Opozycja zgodnie twierdzi, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego był polityczny, a PiS chce ograniczyć prawa obywatelskie w Polsce.
Ale opozycja jednocześnie szykuje się do kolejnych rund tego starcia. Bo nie ma żadnych wątpliwości, że po decyzji Trybunału temperatura sporu i sytuacja wokół stanowiska rzecznika są dużo większe. Tak jak zainteresowanie sytuacją w Polsce, poza krajem, a przede wszystkim w Brukseli.
Pierwszy element (zakładając, że kandydat PiS Bartłomiej Wróblewski przejdzie przez Sejm, co jest raczej pewne), to pełna mobilizacja w Senacie, w trakcie majowego posiedzenia, gdy izba wyższa będzie głosowała nad kandydaturą zgłoszoną przez PiS. Jak już opisywała „Rzeczpospolita", planowana jest pełna mobilizacja po stronie opozycji, tak by Wróblewski został bez kłopotów odrzucony – w ten sam sposób, co wcześniej inny kandydat PiS Piotr Wawrzyk.
Ale opozycja chce też wykorzystać ostatnie zaostrzenie sytuacji w obozie Zjednoczonej Prawicy.
Dlatego tuż po decyzji Trybunału Konstytucyjnego lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka zaapelował do wicepremiera Jarosława Gowina. – Dzisiaj jest ten czas, żeby stanąć po stronie obywateli, by znaleźć takiego kandydata, który uzyska większość głosów w Sejmie. Pan ma do tego wystarczającą liczbę posłów i należy to wspólnie zrobić – powiedział w trakcie konferencji prasowej Budka. W kuluarach Sejmu od kilku tygodni pojawiały się pomysły, by opozycja wspólnie zaproponowała takiego kandydata, który byłby akceptowalny dla ugrupowania Jarosława Gowina. O takich planach pisała też „Rzeczpospolita", ale nie udało się w tej rundzie nikogo wypracować.