Coraz więcej firm występuje z wnioskami o interpretacje w sprawie prezentów dla pracowników. Argumentują, że upominki są darowiznami. A fiskus przyznaje im rację.
Jaka z tego korzyść? – Jeśli uznamy, że prezent jest darowizną, to nie zaliczamy go do przychodów pracownika. Firma nie musi więc potrącać mu zaliczki na PIT ani składek ZUS. Nie odprowadza też składek z własnych środków – tłumaczy Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum. Dodaje, że darowizny rozliczamy na podstawie ustawy o podatku od spadków i darowizn. Wynika z niej, że benefity dla niespokrewnionych osób są zwolnione z daniny do 5308 zł. – Jeśli prezent nie przekracza tej kwoty, daniny nie będzie. Oczywiście musimy pamiętać o obowiązku sumowania darowizn przez pięć lat – wyjaśnia Jarosław Sekita.
Fiskus się zgadza
Oto przykłady korzystnych dla podatników interpretacji. Z okazji świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, ślubu, narodzin dziecka czy jubileuszu firmy pracodawca daje zatrudnionym osobom prezenty. Są to zegarki, perfumy, biżuteria, zabawki edukacyjne dla dzieci, vouchery na zabiegi kosmetyczne czy rehabilitacyjne. Podkreśla, że nie jest to element wynagrodzenia. Upominki nie są gwarantowane w umowie o pracę czy wewnętrznych regulaminach. Nie mają związku z wykonywaną pracą czy jej rezultatami. Stanowią dobrowolne świadczenie. Jest to forma uhonorowania ważnych okazji.
W takim razie nie można uznać upominków za przychody z umowy o pracę. Na pracodawcy nie ciążą więc obowiązki płatnika – przyznał fiskus.
Podobnie było w sprawie spółki przekazującej z okazji jubileuszu pracy punkty benefitowe, które pracownicy mogą wymienić na określony towar bądź usługę. Fiskusa przekonały argumenty, że podarunek nie jest formą wynagrodzenia za pracę, nie jest też gwarantowany w umowach. Zgodził się, że jest to darowizna, która nie podlega pod ustawę o PIT. Spółka nie musi więc naliczać pracownikom przychodu i potrącać zaliczki na podatek.