Rosyjska napaść na Ukrainę poruszyła nie tylko zwykłych Polaków, ale spotkała się z silną reakcją polskiego biznesu. W proteście przeciw rosyjskiej inwazji, wspieranej przez reżim na Białorusi, kolejne sieci handlowe wycofują ze sprzedaży rosyjskie i białoruskie towary. Eksperci podatkowi nie mają wątpliwości: firmy powinny mieć prawo do podatkowego rozliczenia strat powstałych w związku z każdym gestem solidarności z Ukrainą. Co szybko powinien potwierdzić resort finansów.
– Polski biznes solidaryzuje się z Ukrainą. Przedsiębiorcy oferują wsparcie materialne, miejsca pracy dla uchodźców, a nawet rezygnują ze współpracy z rosyjskimi i białoruskimi firmami – podkreśla Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Wojenne straty
Eksperci są zgodni, że zarówno firmy, które przez wojnę stracą na ukraińskich kontraktach, jak i te, które same rezygnują z zysków, nie mogą być karane podatkowo.
Zdaniem Krzysztofa J. Musiała, doradcy podatkowego, partnera w kancelarii Musiał i Partnerzy, przepisy dają podstawę, żeby rozliczyć podatkowo straty związane z towarami wycofywanymi ze sprzedaży.
Czytaj więcej
Warto wprowadzić ulgi podatkowe dla przedsiębiorców przekazujących pomoc humanitarną dla Ukrainy, wzorowane choćby na rozwiązaniach covidowych - mówi „Rzeczpospolitej" Agnieszka Wnuk, doradca podatkowy, partner w MDDP.